Grzegorz Nieć
Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Antykwariaty księgarskie w Polsce – tradycja i współczesność
Pojawiła się książka, zaczęto nią handlować; przybywało jej, rozwijały się i doskonaliły formy obrotu1W tekście zostały wykorzystane niektóre ustalenia i konkluzje zawarte w mojej książce Wtórny rynek książki w Polsce. Instytucje, asortyment, uczestnicy, Kraków 2016.. Książki sprzedawali drukarze i introligatorzy, kramarze, a w końcu księgarze, wśród których przez długi czas poważną rolę odgrywali wędrowni kolporterzy, docierający do oddalonych zakątków, realizujący zamówienia zamożnych ziemian i magnatów bibliofilów. Ci wędrowni handlarze przemierzali całe połacie kraju, kupując i sprzedając książki. Nie brakowało innych, nieraz okazjonalnie się tym zajmujących kupców i rzemieślników, dla których była to działalność dodatkowa. Dochodziło na tym tle do licznych konfliktów, zwłaszcza między drukarzami a introligatorami. Na straży interesów poszczególnych branż stały cechy2 Zob. m.in.: M. Jaglarz, Księgarstwo krakowskie XVI wieku, Kraków 2004, s. 102–111; R. Żurkowa, Księgarstwo krakowskie w pierwszej połowie XVII wieku, Kraków 1992, s. 81–84; E. Różycki, Książka polska i księgozbiory we Lwowie w epoce renesansu i baroku, Wrocław 1994, s. 136–140; M.B. Topolska, Czytelnik i książka w Wielkim Księstwie Litewskim w dobie Renesansu i Baroku, Wrocław 1984, s. 167–177.. Książki używane, z drugiej ręki sprzedawano także bez pomocy pośredników, wymieniano się nimi. Działo się tak – przede wszystkim – w środowisku akademickim, po czym pozostało sporo świadectw, w tym zapisków na zachowanych egzemplarzach, które przechodziły z rąk do rąk kolejnych właścicieli3 Zob. m.in. K. Boroda, Studenci Uniwersytetu Krakowskiego w późnym średniowieczu, Kraków 2010, s. 236–237, 240–241.. Taki „[Marcin] Gotkowski zapisuje na podręczniku etyki Jana ze Stopnicy, wydanym w Wiedniu w 1515 r. (…), że nabył go na rynku tandeciarskim (in foro scrutatorio) w 1531 r. za sześć i pół groszy i za tyleż odprzedał tę książkę bratu Marcinowi w 1540 r.”4L. Gocel, Przypadki Jej Królewskiej Mości Książki, Wrocław 1963, s. 137..
Podkreślić należy, że sprzedaż książki używanej i nowej prowadziły często te same firmy, w dawnych katalogach i zachowanych inwentarzach trudno nieraz oddzielić egzemplarze nowe od używanych. Z czasem jednak następowała specjalizacja. Wprawdzie samodzielne antykwariaty powstały w Polsce znacznie później niż w Niemczech, Anglii czy Francji, tam też organizowano licytacje druków rzadkich i poszukiwanych, to także i u nas przed zaborami rozwinęły się takie formy sprzedaży – najpierw w miastach leżących na pograniczu wpływów polskich i niemieckich (Gdańsk, Elbląg, Toruń)5Zob. I. Imańska, Per medium auctionis. Aukcje książek w Rzeczypospolitej (XVII–XVIII w.), Toruń 2013, s. 45–118; taż, Toruńskie aukcje książek w XVIII wieku, Toruń 2007., a później w Warszawie, Krakowie, Wilnie i we Lwowie. W ten sposób sprzedawano na przykład dublety Biblioteki Józefa Andrzeja Załuskiego6I. Imańska, Per medium…, dz. cyt., s. 119–160.. Czym innym jednak były aukcje bibliofilskie, a czym innym licytacje – dobrowolne i z urzędu. Bywało, że na takich licytacjach sprzedawano niemałe i ciekawe księgozbiory, które – niestety – kupowano czasem po to, aby uzyskany z nich papier przeznaczyć do pakowania artykułów spożywczych7 J. Pachoński, Drukarze, księgarze i bibliofile krakowscy 1750–1815, Kraków 1962, s. 96..
Zabory to okres wielkich strat w instytucjach i substancji, która padała łupem zaborców lub była przez nich celowo niszczona, równocześnie jednak nastąpił w tym czasie wzmożony rozwój kolekcjonerstwa. Zbieranie ksiąg i dokumentów, praca naukowa i literacka stały się ważnymi sposobami umacniania tradycji i tożsamości narodowej8E.W. Wichrowska, Bibliofil XIX-wieczny – czy to ciężka choroba?, w: Książka, biblioteka, informacja. Między podziałami a wspólnotą, red. J. Dzieniakowska, Kielce 2007, s. 183–191.. Nieistniejące państwo zastępowały w tym obszarze inicjatywy prywatne, wśród których znalazły się takie przedsięwzięcia, jak zbiory puławskie Czartoryskich, biblioteki założone przez Ossolińskich, Działyńskich czy Raczyńskich. Izabela Czartoryska pisała: „Ojczyzno, nie mogłam cię obronić, niech cię przynajmniej uwiecznię!”9Cyt. za: A. Aleksandrowicz, Patriotyczny etos „Świątyni Sybilli”, w: Opisy niektórych pamiątek zachowanych w Świątyni Sybilli w Puławach, Warszawa 2010, s. 6..
Książką używaną handlowali głównie Żydzi, którzy mieli w tej dziedzinie spore doświadczenie10E. Różycki, Z dziejów książki we Lwowie w XVII wieku. Studia nad introligatorstwem i handlem książką, Katowice 1991, s. 142.. Na początku epoki zaborów „przygarnęli do siebie handel starymi książkami”, jak wspomina Ambroży Grabowski11 Wspomnienia Ambrożego Grabowskiego, wyd. S. Estreicher, t. 1, Kraków 1909, s. 327.. W kolejnych dziesięcioleciach ważną pozycję w branży zdobyły rodziny trudniące się tym zajęciem z pokolenia na pokolenie. Wielu sprzedawców książek zaczynało od komiwojażerki, kramów, które z czasem przekształciły się w prestiżowe, profesjonalne salony antykwaryczne. W Krakowie w 1806 roku ograniczono handel obnośny starymi książkami do wyznaczonych punktów w pobliżu ulic Świętego Krzyża i Szpitalnej i tam też przenieśli się handlarze żydowscy. Ulica Szpitalna stała się, i tak jest po dziś dzień, miejscem znanym właśnie z antykwariatów. Tu działali między innymi słynni Taffetowie12 Zob.: M. Kocójowa, Krakowski świat książki doby autonomii galicyjskiej. Kształtowanie nowego modelu w latach 1867–1882, Kraków 1990, s. 119–121, 138–139; R. Löw, O żydowskich antykwariuszach księgarskich w Krakowie, w: tegoż, Pod znakiem starych foliantów. Cztery szkice o sprawach żydowskich i książkowych, Kraków 1993, s. 9–34.. Najprężniejszą krakowską firmę zbudowali jednak pochodzący z Bawarii Friedleinowie13Więcej: Ł. Romaniuk, Działalność wydawnicza, księgarska i introligatorska rodu Friedleinów w Krakowie oraz Warszawie w latach 1796–1956, Kraków 2014.. Ciekawą i nietuzinkową postacią był Izaak Mendel Himmelblau (1831–1893), którego sylwetkę uwiecznił w swoich wspomnieniach Karol Estreicher14K. Estreicher, Nie od razu Kraków zbudowano, Warszawa 1956, s. 56–90.. Zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania antykwariatów miało środowisko bibliofilów, uczonych, nauczycieli oraz studentów. Rozwój takiego środowiska sprzyjał powstawaniu i funkcjonowaniu antykwariatów, których skupiska tworzyły się w centrach miast, w pobliżu uniwersytetów15C. i J. Duninowie, Philobiblion polski, Wrocław 1983, s. 145–170.. W Krakowie była to wspomniana ulica Szpitalna, w Warszawie – Świętokrzyska, we Lwowie – Batorego, w Wilnie zaś – Zaułek Literacki. Ułatwiało to akademikom częste ich odwiedziny, dzięki czemu pełniły one nierzadko funkcję specyficznych instytucji kultury, były miejscami spotkań inteligencji, a także kolportażu nielegalnych, konspiracyjnych publikacji16Z. Szeląg, Literatura zabroniona 1832–1862. Zjawisko – rynek – rozpowszechnianie, Kielce 1989, s. 114–137.. Zdarzało się, że antykwariaty zakładali sami bibliofile i różne to przynosiło skutki.
W Krakowie działalność taką z powodzeniem prowadził przez jakiś czas Ambroży Grabowski. Najpierw terminował w innych firmach, aż w 1818 roku wystarał się o koncesję i otworzył przy Rynku Głównym 13, w kamienicy Pod Opatrznością, własną księgarnię z antykwariatem. Grabowski był antykwariuszem z pasją, niezwykle kompetentnym i zaangażowanym, aktywnym w kraju i za granicą; utrzymywał ożywione kontakty z innymi antykwariuszami i bibliofilami ze wszystkich, podzielonych granicami ziem polskich, realizował zamówienia najważniejszych książnic. Dochodowemu interesowi położyła kres rewizja przeprowadzona w 1836 roku przez Austriaków, która ujawniła na składzie „znaczną liczbę książek o treści podżegającej i dążącej do wzniecenia nienawiści przeciw rządom potęg opiekuńczych”17A.B. Krupiński, Księgarska działalność Ambrożego Grabowskiego, „Rocznik Krakowski” 1970, t. 40, s. 43–50.
W granicach odrodzonej w 1918 roku Rzeczypospolitej udało się zebrać wszystkie główne polskie ośrodki kulturalne – Warszawę, Kraków, Lwów, Wilno i Poznań, w których znajdowały się najważniejsze instytucje związane z książką, ludzie i zasoby, co umożliwiło stworzenie jednolitego rynku książki, funkcjonującego już bez ograniczeń w obrębie jednego państwa z urzędowym językiem polskim. W takich warunkach, mimo wielu obiektywnych trudności, doszło do żywiołowego wręcz rozwoju ruchu wydawniczego, księgarstwa i bibliotekarstwa, a także najwyższej próby bibliofilstwa. Najwyższej próby, albowiem trzon tego środowiska tworzyli wybitni uczeni, ludzie kultury, artyści, autentyczni znawcy i miłośnicy książki, nierzadko posiadacze wspaniałych kolekcji. Zakładano kolejne organizacje regionalne, odbywały się zjazdy i wystawy, aukcje18A. Skrzypczak, W pogoni za białym krukiem. Kilka uwag o aukcjach antykwarycznych, Warszawa 2010, s. 15–19., wychodziły liczne czasopisma (w Krakowie było to słynne „Silvae Rerum”) i – przede wszystkim – innego rodzaju wydawnictwa poświęcone książce19Zob. B. Szornel-Dąbrowska, Towarzystwo Miłośników Książki w Krakowie w latach 1922–1939, Kraków 2001..
Książka miała zasadnicze znaczenie dla oświaty i nauki, nie była jednak tania. Społeczeństwo w większości było biedne, niedostatki pogłębiły się w okresie wielkiego kryzysu lat trzydziestych XX wieku, skutkiem tego popyt na tanią książkę używaną, zwłaszcza na podręczniki i lektury szkolne, utrzymywał się na wysokim poziomie. Oprócz antykwariatów kwitła wymiana bezpośrednia, funkcjonowały także sezonowe giełdy podręczników. W Krakowie odbywały się one na ulicy Szpitalnej, wokół działających tam antykwariatów i z ich udziałem. Zachowała się dokumentacja fotograficzna, wykonana przez reporterów „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”20W Narodowym Archiwum Cyfrowym zaś zachowało się kilkanaście zdjęć dokumentujących giełdę podręcznikową (m.in. zespół: Koncern Ilustrowany „Kurier Codzienny” – Archiwum Ilustracji: sygnatury: 1-N-2648-1, 1-N-2648-2). oraz wspomnienia Henryka Markiewicza21H. Markiewicz, O mojej bibliotece i trochę o mnie samym, w: tegoż, Zabawy literackie dawne i nowe, Kraków 2003, s. 370-373..
Wiele firm z powodzeniem kontynuowało działalność, powstawały także nowe, wzrastał też ich profesjonalizm. W 1925 roku z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Książki założono w Krakowie, przy ulicy Świętego Jana 14, antykwariat Bibliofil Polski, który miał funkcjonować na nowych zasadach22B. Szornel-Dąbrowska, dz. cyt., s. 54–57.. Jak donosiła ówczesna prasa, krakowscy bibliofile „wyrwali częściowo handel antykwarski z rąk lichwiarskich pachciarzy z ulicy Szpitalnej”23„Nowa Reforma” 1925, nr 61, s. 1; cyt. za: B. Szornel-Dąbrowska, dz. cyt., s. 54.. Nie tylko w latach Drugiej Rzeczypospolitej, ale także wcześniej oskarżano drobnych handlarzy o szerzenie pornografii i nieprawomyślnej literatury. Bywało, że dawali ku temu powód, sprytnie podtykając młodzieży wydawnictwa o tematyce erotycznej24 J. Michalski, 55 lat wśród książek, Wrocław 1976, s. 47–48.. Księgarnie i antykwariaty wydawały wtenczas, niektóre bardzo systematycznie, oferty i katalogi, nierzadko pojawiały się w nich teksty poświęcone sprawom książki i literatury. W Krakowie wychodziły między innymi „Wiadomości Antykwarskie «Bibliofila Polskiego»” Towarzystwa Miłośników Książki (1926–1929), „Antykwariusz Polski” Józefa Münnicha (1927), „Biuletyn Antykwarski” antykwariatu Italica (1928–1929).
Wojna i okupacja niemiecka w sposób nagły i dramatyczny zakończyły działalność księgarń i antykwariatów prowadzonych przez Żydów, niektóre z nich przejmowali Polacy, powstawały także nowe. Zajęcia szukali pozbawieni pracy nauczyciele, naukowcy, artyści i nie tylko25S. Bołdok, Antykwariaty artystyczne, salony i domy aukcyjne. Historia warszawskiego rynku sztuki w latach 1800–1950, Warszawa 2004, s. 166–175.. Pod okupacją sowiecką z kolei upaństwawiano je i zaopatrywano w zideologizowany repertuar. Mimo tych dotkliwych ograniczeń wzrosło znaczenie wtórnego rynku książki, albowiem ruch wydawniczy na ziemiach polskich właściwie zamarł26P. Majewski, Wojna i kultura. Instytucje kultury polskiej w okupacyjnych realiach Generalnego Gubernatorstwa 1939–1945, Warszawa 2005, s. 268–270., a równocześnie trafiało do obiegu mnóstwo książek, nie tylko od wypędzanych, przesiedlanych, ale także od tych, którzy potrzebowali po prostu środków do życia27Zob. S. Dippel, O księgarzach, którzy przeminęli, Wrocław 1976, s. 131.. Przedwojenni wydawcy, którzy nie mogli kontynuować działalności w warunkach okupacyjnych, często prowadzili księgarnie i antykwariaty, jak na przykład Stefan Kamiński w Krakowie. Placówki tego rodzaju były w tym czasie jedynymi legalnie działającymi instytucjami kultury polskiej pod okupacją niemiecką i choć poddane kontroli, brały udział w ruchu oporu – uczestniczyły w kolportażu wydawnictw podziemnych, podręczników do tajnego nauczania. Wspierały ponadto twórców i naukowców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. I tu znów dobrym przykładem może być Stefan Kamiński28 Więcej w: S. Pazyra, Z dziejów książki polskiej w czasie drugiej wojny światowej, Warszawa 1970, s. 108–110.. Dzięki zgromadzonym i przechowanym przez nich zapasom udało się uruchomić zaraz po wojnie punkty sprzedaży. Działalności swojej nie przerwali także bibliofile, którzy nawet przeprowadzali konspiracyjne aukcje29W. Bartoszewski, Konspiracyjne aukcje bibliofilskie „Pod Białym Krukiem”, w: tegoż, Pisma wybrane, t. 2: 1958–1968, Kraków 2007, s. 69–73 (pierwodruk 1959)..
Prawdziwy boom antykwaryczny nastąpił po wojnie, aczkolwiek nie trwał długo. Do obrotu trafiło mnóstwo książek i innego rodzaju asortymentu, który stracił właściciela – po dziś dzień funkcjonują określenia: mienie pożydowskie, poniemieckie, podworskie. Poza tym, zanim odrodził się zamarły w latach okupacji ruch wydawniczy, zanim podźwignęła się z ruin poligrafia, potrzeby ludności, w tym – przede wszystkim – uruchamianej oświaty i nauki zaspokoić można było wyłącznie produkcją sprzed wojny. Wielkim wyzwaniem było zaopatrzenie w książkę Ziem Odzyskanych, na które przybywali osadnicy. Antykwariaty i prywatne wypożyczalnie były tam pierwszymi placówkami udostępniającymi polskie książki, zanim zorganizowano sieć biblioteczną30R. Zawadzki, Rozwój i działalność publicznych bibliotek powszechnych na Dolnym Śląsku w latach 1945–1964, Wrocław 1967, s. 47.. Źródłem zaopatrzenia był w dużej mierze Kraków, który po utracie Lwowa i zniszczeniu przez Niemców Warszawy stał się najważniejszym i najzasobniejszym w książkę ośrodkiem. W Kłodzku Kazimierz i Zbigniew Cieślawscy prowadzili Skład Nut i Materiałów Piśmiennych, a pomagał im się w nie zaopatrywać w Krakowie ich brat Stanisław – znany później krakowski antykwariusz31 Z. Łukasiewicz, Księgarstwo kłodzkie w latach 1945–1965, „Rocznik Ziemi Kłodzkiej” 1975/1978 (wyd. 1983), s. 112.. W odbudowę rynku książki włączyli się także bibliofile, którzy w 1948 roku zorganizowali trzy aukcje bibliofilskie – dwie w Krakowie i jedną w Warszawie32A. Skrzypczak, dz. cyt., s. 21..
Okres tak zwanej trójsektorowości w gospodarce skończył się dość szybko. Już pod koniec lat czterdziestych XX wieku komuniści przystąpili do generalnej rozprawy z prywatnym przemysłem i handlem, w sposób szczególny dotyczyło to tak istotnej, także z politycznego punktu widzenia, branży jak rynek książki33M. Tobera, Księgarstwo spółdzielcze i prywatne w okresie trójsektorowości polskiego rynku książki (1945–1950), „Przegląd Biblioteczny” 2014, nr 3, s. 329–363.. Prawie wszystkie wydawnictwa, drukarnie i księgarnie znacjonalizowano i połączono w scentralizowane struktury, działające po ścisłą kontrolą państwa. 1 czerwca 1950 roku powstała Centrala Obrotu Księgarskiego „Dom Książki”, która na równo cztery dekady zmonopolizowała dystrybucję wydawnictw. Pozostały jedynie nieliczne księgarnie katolickie i niewielkie antykwariaty prywatne, które – jak planowano – niebawem miały również zniknąć34Więcej w: S.A. Kondek, Władza i wydawcy. Polityczne uwarunkowania produkcji książek w Polsce w latach 1944–1949, Warszawa 1993; tegoż, Papierowa rewolucja. Oficjalny obieg książek w Polsce w latach 1948–1955, Warszawa 1999..
Pozostawienie prywatnych antykwariatów, choć było to ewenementem na skalę krajów komunistycznych, nie oznaczało wcale, że obrót dawnymi wydawnictwami pozostawał poza zainteresowaniem władzy. Prywatne placówki znajdowały się pod kontrolą odpowiednich służb, zdarzały się rewizje, ze składnic i księgarń usunięto „wrogie” publikacje35S.A. Kondek, Papierowa rewolucja…, dz. cyt., s. 149, przeprowadzono również gruntowne czystki w bibliotekach, zamierzano nawet wziąć pod obserwację prywatne księgozbiory36Zob. Cenzura PRL. Wykaz książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu 1 X 1951 r., posł. Z. Żmigrodzki, Wrocław 2002.. Wkrótce też, w 1951 roku utworzono w ramach Domu Książki sieć antykwariatów, które miały się zająć między innymi dokumentacją „walk klasowych”, dawnymi wydaniami „klasyków marksizmu” itp.37S. Malawski, Perspektywy naszych antykwariatów, „Głos Księgarza” 1954, nr 18, s. 2–3. Docelowo sieć placówek miała pokryć cały kraj, przynajmniej po jednej na województwo. Dwa pierwsze państwowe antykwariaty pojawiły się w Krakowie (ul. Podwale 4) i Warszawie (ul. Nowy Świat 64) – dużych ośrodkach, posiadających odpowiednie zaplecze i potencjał – i bardzo szybko stały się najważniejszymi ogniwami struktury, która obejmowała punkty w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi, Bydgoszczy i Kielcach38S. Tarkowski, W dziesięciolecie antykwariatu Domu Książki, „Praca Księgarska” 1961, nr 27(272), s. 2.. Wprawdzie ostatnie dwa miasta nie były jeszcze ośrodkami akademickimi, ale miały pewne tradycje i – przede wszystkim – kadry, które były w stanie sprawnie i kompetentnie pokierować antykwariatem. Funkcjonowały cztery typy placówek: naukowe, ogólne, współczesne oraz działy antykwaryczne. Naukowe działały tylko w dużych miastach akademickich i uprawnione były do obrotu wszystkimi rodzajami asortymentu, ogłaszały oferty i katalogi, przeprowadzały aukcje; pracowali tam wykwalifikowani antykwariusze. Antykwariaty współczesne oraz działy antykwaryczne w księgarniach specjalistycznych handlowały wyłącznie asortymentem współczesnym, czyli książkami wydanymi po 1950 roku, ogólne zaś – będące swego rodzaju kategorią pośrednią – miały dodatkowo prawo zajmować się wydawnictwami z XIX i pierwszej połowy XX wieku39M. Szymański, Świat starych książek (antykwariat księgarski), Warszawa 1989, s. 95–97.. W Warszawie założono jeszcze specjalną placówkę handlującą czasopismami, grafiką i mapami, która wciąż istnieje pod niezmienioną nazwą – Warszawski Antykwariat Naukowy „Kosmos”. Wojewódzkie struktury Domu Książki wchodziły w skład Zjednoczenia Księgarstwa, sieć antykwariatów budowano do samego końca epoki, ich liczba przez kilkanaście lat utrzymywała się na zbliżonym poziomie, w latach siedemdziesiątych znacznie wzrosła. W 1976 roku było już w sumie 129 różnego typu placówek antykwarycznych (46 antykwariatów i 83 działy), w 1983 zaś około 300, z czego 112 współczesnych40Zob. Współczesne polskie księgarstwo. Mały słownik encyklopedyczny, red. R. Cybulski, Wrocław 1981, s. 13–16, 158–159, 252–253; R. Cybulski, Księgarstwo w społeczeństwie współczesnym, Wrocław 1983, s. 112–114..
Poważny problem stanowiły prohibita, wśród których, oprócz publikacji zakazanych z przyczyn politycznych, była również pornografia. Opracowano szczegółową procedurę tak zwanego antykwariatu zamkniętego, w której przewidziano tryb skupowania i sprzedawania tego rodzaju asortymentu oraz listę bibliotek uprawnionych do ich nabywania41Więcej: G. Nieć, Książki zakazane i źle widziane w obiegu antykwarycznym w okresie Polski Ludowej, w: Nie po myśli władzy. Studia nad cenzurą i zakresem wolności słowa na ziemiach polskich od wieku XIX do czasów współczesnych, red. D. Degen, M. Żynda, Toruń 2012, s. 129–153..
Pierwsza aukcja antykwaryczna zorganizowana przez Dom Książki odbyła się dopiero 15 grudnia 1956 roku w Krakowie, bowiem do czasów odwilży uznawano je za przejaw obcej, burżuazyjnej ekonomii i obyczajowości, nie mogli ich także organizować bibliofile. Dyskusja nad sensem i – przede wszystkim – zgodnością tego rodzaju formy handlu z ustrojem socjalistycznym trwała jednak nieprzerwanie, zdarzało się też, że co bardziej pryncypialni dyrektorzy wojewódzcy Domów Książki po prostu nie zezwalali na organizowanie aukcji. Tak było na przykład w Krakowie, gdzie przez niemal całą dekadę skutkiem decyzji niejakiego Jana Migdalskiego nie odbyła się ani jedna aukcja. Krakowskie antykwariaty, które od 1956 do 1972 roku przeprowadziły kilkadziesiąt udanych licytacji, w latach 1973–1983 mogły się jedynie przyglądać siostrzanym placówkom z innych miast. Wyczekiwany powrót Krakowa na arenę aukcyjną z entuzjazmem relacjonowała prasa branżowa: „Wieść, która obiegła na początku roku całą Polskę, wydawała się wręcz niewiarygodna: odbędzie się aukcja w Krakowie”42W.S., Znowu aukcja w Krakowie, „Przegląd Księgarski i Wydawniczy” 1983, nr 9(849), s. 7.. Antykwariaty Domu Książki do przełomu ustrojowego przeprowadziły ich ponad 150. Co znamienne, w latach 1956–1961 13 spośród 15, jakie zorganizowano, odbyło się właśnie w Krakowie, po jednej w Warszawie i w Poznaniu43 S. Tarkowski, W dziesięciolecie…, dz. cyt., s. 3 (tabela).. Po tej dacie częściej licytowano już w stolicy, a także w Bydgoszczy (1969). W latach osiemdziesiątych organizowano aukcje jeszcze w innych miastach, czemu sprzyjały kryzys, inflacja i deficyt na rynku książki, który znacząco wpływał na popyt. Kupowano między innymi przemycane z zagranicy wydawnictwa emigracyjne, niewznawiane przedwojenne podręczniki akademickie i inne poszukiwane kompendia oraz źródła.
Antykwariaty prywatne, choć tolerowane, nie miały szans rozwoju, a o organizacji aukcji nie mogły nawet pomarzyć. Z reguły dysponowały niewielkimi i położonymi w mało atrakcyjnych miejscach lokalami z niewielkimi wystawami. Zdarzało się, że były obiektem ataków prasy, oskarżano je o brak profesjonalizmu, spekulację deficytowym asortymentem itp. Działo się to szczególnie w okresie stalinizmu, ale też w latach osiemdziesiątych XX wieku, w dobie kryzysu. Do najbardziej znanych i zaangażowanych w ruch bibliofilski należały m.in. antykwariat Słowo Henryka Maszewskiego w Łodzi44J. Dunin, Moja Łódź pełna książek – o kulturze książki ze źródeł i wspomnień, Łódź 2002, s. 89–98; A. Kempa, Maszewski Henryk, w: Słownik pracowników książki polskiej. Suplement II, red. H. Tadeusiewicz z udziałem B. Karkowskiego, Warszawa 2000, s. 105–106., w Warszawie – Gebethnera i Wolffa (do 1960 roku) oraz Władysława Trzaski (do 1963 roku)45H. Tadeusiewicz, Trzaska Władysław, w: Słownik pracowników książki polskiej, red. I. Treichel, Warszawa–Łódź 1972, s. 910., w Krakowie zaś były to dwa antykwariaty prowadzone przez dawnych wydawców i księgarzy – Stefana Kamińskiego46F. Pieczątkowski, Kamiński Stefan, w: Słownik pracowników książki polskiej. Suplement, red. I. Treichel, Warszawa–Łódź 1986, s. 87–88. i Mariana Krzyżanowskiego47F. Pieczątkowski, Krzyżanowski Marian, w: Słownik pracowników książki polskiej…, dz. cyt., s. 479–480.. W związku z próbami zreformowania przeżywającej kryzys gospodarki w latach osiemdziesiątych pojawiło się także trochę nowych tego rodzaju placówek, jak chociażby w Krakowie przy ulicy Łobzowskiej 6, przeniesiona kilkanaście lat temu na Garbarską 5.
Państwowe antykwariaty powstały i funkcjonowały w specyficznej sytuacji, pracowały według ściśle określonych reguł, nie zawsze zgodnych z tradycją i praktyką działalności antykwarycznej, jednakże od samego początku wyłoniła się i poszerzała grupa naprawdę kompetentnych antykwariuszy, zwłaszcza w antykwariatach naukowych. Zresztą, trzeba podkreślić, że organizując sieć, odwoływano się zarówno do doświadczeń zachodnich, jak i do przedwojennej tradycji przodujących firm. Na tej substancji instytucjonalnej i ludzkiej udało się odtworzyć po 1989 roku niezależny i funkcjonujących na wolnorynkowych zasadach wtórny rynek książki w Polsce. Co więcej, państwowe antykwariaty, za pomocą których chciano objąć kontrolą obieg dawnych publikacji, stały się w znakomitej większości kanałem ich redystrybucji, odbywającej się z reguły poza procedurami „antykwariatu zamkniętego”, a wokół nich skupili się w sposób naturalny bibliofile i kolekcjonerzy.
Po przewrocie ustrojowym 1989–1990 rozpadł się cały system kontroli, produkcji i dystrybucji wydawnictw, jaki funkcjonował w PRL; straciły też sens swojego istnienia wszelkie formy nielegalnej działalności w tym obszarze. Systematycznie znikały lub przekształcały się istniejące struktury i instytucje, tworzył się współczesny rynek książki, który na początku zdominowała spontaniczna aktywność na ulicach i placach, giełdach, targowiskach i rozmaitych stoiskach, gdzie oprócz książek używanych oferowano też nowe. Wzmożona produkcja wydawnicza szybko zaspokoiła popyt, umniejszając tym samym znaczenie rynku antykwarycznego, który z wolna wracał do swoich właściwych zadań, polegających na pośrednictwie w obrocie zabytkowymi i używanymi książkami oraz całą resztą asortymentu, a także – co istotne – tworzeniu alternatywnej oferty dla drogich książek nowych.
Antykwariaty, które stanowiły niewielką i marginalną część struktur Domu Książki, bardzo szybko się usamodzielniły, poza nielicznymi wyjątkami (na przykład w Białymstoku). Wkrótce jednak na rynku książki dały znać o sobie zmiany, jakie nastąpiły w wyniku reform wolnorynkowych i zmian kulturowych – książka nie dość, że przestała być dobrem deficytowym, to jeszcze systematycznie zaczęła spadać rola i znaczenie lektury jako sposobu spędzania wolnego czasu, rozrywki, poszerzała się tymczasem oferta mediów elektronicznych48Zob. B. Klukowski, M. Tobera, W tym niezwykłym czasie. Początki transformacji polskiego rynku książki (1989–1995), Warszawa 2013.. Zmiany te nieco później i w mniejszym zakresie dotknęły rynek antykwaryczny, sytuacja była tutaj bez wątpienia stabilniejsza, bowiem jego funkcjonowanie opiera się przede wszystkim na relacjach indywidualnych. Dostawcy akceptują długotrwały komis, antykwariusz samodzielnie kształtuje swój różnorodny asortyment, swobodnie też ustala marżę i ceny obiektów. Poza tym pojawiające się nowe firmy nie przedstawiały większego zagrożenia, gdyż pracownicy istniejących już, mogących się poszczycić nieraz kilkudziesięcioletnią tradycją placówek mieli z reguły znacznie wyższe kompetencje i lepszy warsztat bibliograficzny (nie było wtedy jeszcze internetu), doświadczenie, renomę i kontakty wśród bibliofilów oraz instytucji (zarówno zbywających, jak i nabywających), co jest niezwykle ważne z punktu widzenia tego rodzaju działalności.
Najpoważniejszy problem na progu transformacji stanowiły lokale, gdyż dawni właściciele sukcesywnie odzyskiwali swoje kamienice, pojawiali się nowi, również samorządy zmieniały politykę w tym zakresie – rosły koszty działalności, bywało, że po wielu dziesięcioleciach trzeba było pożegnać dawną siedzibę znajdującą się w prestiżowej części miasta. Wielu antykwariuszy nie było w stanie udźwignąć nowych, większych kosztów działalności i likwidowało firmy, a inni zmieniali adresy, nierzadko po kilka razy. Niektóre wciąż zajmują pierwotne lokalizacje w centrum miasta, na przykład Bydgoski Antykwariat Naukowy, który znajduje się przy Starym Rynku, oraz stołeczne Logos i Kosmos, ale szacowny antykwariat poznański im. Żupańskiego musiał pozostawić pięknie położony przy Starym Rynku przestronny lokal i przenieść się gdzie indziej. W Krakowie zaś Krakowski Antykwariat Naukowy, formalnie nawiązujący do tradycji placówki Domu Książki, opuścił obszerny lokal przy ulicy Sławkowskiej 10, przeprowadzając się najpierw do niewielkiego pomieszczenia przy ulicy św. Tomasza 6, by powrócić na Sławkowską – na piętro (nr 6), a potem do oficyny (nr 19).
Innego charakteru nabrały również aukcje antykwaryczne zarówno pod względem formy, jak i treści. Przede wszystkim, jeśli dawniej licytacje zajmowały dwa, a czasem nawet trzy dni robocze, to teraz zaczęły się odbywać w soboty, wzrosły bowiem koszty organizacji takiej imprezy, nie można już było sobie pozwolić na kilkudniowe zamknięcie antykwariatu, a dla – coraz bardziej dominującego – indywidualnego nabywcy dzień wolny był o wiele dogodniejszym terminem. Wprawdzie oferty wyglądały podobnie jak te z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (emigracja, Kresy, judaika, tematyka górska, regionalna), lecz były skromniejsze pod względem ilościowym – w latach 1988–2000 wystawiano na aukcji średnio po kilkaset pozycji. Kiedy działalność gospodarcza została całkowicie uwolniona, na terenie całego kraju licytacje zaczęła organizować o wiele większa niż wcześniej liczba firm, były to bowiem nie tylko antykwariaty, ale również salony aukcyjne, stowarzyszenia i biblioteki, po kilku jednak latach tendencja ta odwróciła się i liczba firm, a co za tym idzie miast, gdzie odbywały się aukcje, zaczęła systematycznie spadać, aż skurczyła się właściwie do Krakowa i Warszawy oraz Bydgoszczy, w której licytację przeprowadza (raz w roku) tylko jeden antykwariat. Zwiększyła się za to objętość katalogów, które obecnie liczą 1000–2000 pozycji. Jednak nie tyle liczba obiektów sprawiła, że współczesne katalogi aukcyjne wyglądem przypominają często solidne tomy, ile rozbudowane opisy i liczne ilustracje. Uwagę zwraca także ich wysoki poziom edytorski49Zob. Antykwaryczne katalogi aukcyjne w Polsce po 1989 r. – ewolucja form i treści (na przykładzie Antykwariatu Rara Avis z Krakowa), w: Książka i biblioteka w procesie komunikacji społecznej, red. R. Aleksandrowicz, H. Rusińska-Giertych, Wrocław 2015, s. 173–203.. W aukcyjnej czołówce znajdują się obecnie: Rara Avis i Antykwariat Wójtowiczów oraz, pozostający jednak trochę w tyle, Krakowski Antykwariat Naukowy – wszystkie z Krakowa – oraz warszawskie Logos, Lamus i Kwadryga, która dołączyła do aukcyjnych firm całkiem niedawno. Kraków i Warszawa stały się tym sposobem niekwestowanymi centrami obrotu najbardziej atrakcyjną częścią asortymentu; trafiają tam obiekty z całego kraju i z zagranicy. Skutkiem tego inne, nieraz znaczące w przeszłości ośrodki, jak chociażby Łódź i Poznań, nie odgrywają już dzisiaj większej roli w tym obszarze rynku, znalazły się na marginesie branży.
Od wiosny 2020 roku z powodu pandemii antykwariaty krakowskie i warszawskie przeprowadzają aukcje online. Licytacje w ten sposób odbywały się już od kilku lat, aczkolwiek na niezbyt dużą skalę, pozostając raczej w cieniu widowiskowych i na swój sposób celebrowanych aukcji stacjonarnych. Sytuacja jednak zmusiła wszystkich do przejścia na ten tryb, chociaż – co ciekawe – wciąż drukuje się i rozsyła tradycyjne katalogi. Swego rodzaju hybrydowość przedsięwzięcia przyniosła dość nieoczekiwane i pozytywne efekty, gdyż do dotychczasowych uczestników aukcji, wśród których zdarzają się jeszcze tradycjonaliści niezbyt odnajdujący się w świecie nowych technologii, dołączyli nowi klienci o innych zainteresowaniach, doświadczeniu i kompetencjach. Być może jeszcze za wcześnie na zbyt daleko idące wnioski, ale już widać po wynikach dotychczasowych licytacji, że zwiększył się zakres asortymentu, który z powodzeniem może być w ten sposób efektywnie zbywany, wzrosły także tu i ówdzie ceny, czasem znacząco.
W ciągu ostatnich trzech dekad głębokim przemianom uległa struktura cen i popytu, na co wpłynęło wiele czynników. Przede wszystkim straciły na znaczeniu te obszary tematyczne, do których dostęp był ograniczony z przyczyn politycznych (na przykład Kresy, legiony). Zniesienie cenzury otwarło możliwości zaspokojenia tych potrzeb. Poza tym rynek producenta, z jakim mieliśmy do czynienia przed 1989 rokiem, nie przejmował się zbytnio potrzebami odbiorców, ich oczekiwaniami, stąd narastające przez lata niedobory w rozmaitych segmentach rynku (takich jak na przykład literatura popularna), które również zostały zaspokojone. Równocześnie następowała na naszych oczach rewolucja technologiczna, zmieniająca formę handlu i obiegu tekstów. Na rynku wtórnym książki internet nie tylko stworzył nowe formy wymiany towarów, ale też umożliwił spontaniczne uruchomienie zasobów, które przedtem nie miały szans trafić do obrotu, pozostawały bowiem poza zasięgiem antykwariatów działających przecież na terenach większych miast. Pojawiły się nowe możliwości, ale i zagrożenia, nie wszyscy odnaleźli się w tej sytuacji. Jakby tego było mało, w sposób dramatyczny zmieniła się rola i znaczenie tradycyjnej książki, o czym już wspomnieliśmy. Wprawdzie bibliofile wciąż zawzięcie licytują rzadkie i cenne druki, lecz naukowcy i studenci nie uganiają się już po antykwariatach za trudno dostępnymi źródłami i opracowaniami, ponieważ, już zdigitalizowane, są powszechnie dostępne.
Liczba placówek obsługujących najwyższe rejestry asortymentu nie jest wielka. Wśród dość szczupłej grupy elitarnych firm wiele kontynuuje tradycje najlepszych antykwariatów naukowych Domu Książki – jak Logos, Krakowski Antykwariat Naukowy, Bydgoski Antykwariat Naukowy – bądź się z niej w większym (na przykład Antykwariat Wójtowiczów) lub mniejszym (Rara Avis) stopniu wywodzi. Pojawiły się także nowe firmy, które odgrywają istotną rolę, jak warszawskie Lamus czy Kwadryga. W segmencie tym są też placówki, które wprawdzie nie organizują licytacji (choć te ostatnio zyskują na popularności), lecz oferują ciekawe obiekty po wysokich cenach; przykładem jest choćby warszawski Atticus. Wszystkie te firmy, co świadczy o ich pozycji, dysponują eksponowanymi lokalami, położonymi w historycznych centrach miast. Różnie potoczyły się losy dawnych antykwariatów prywatnych, ze znanych jeszcze sprzed 1945 roku ostały się już niestety nieliczne, jak na przykład antykwariat Troszkiewiczów w Warszawie czy – wspomniany już – im. Stefana Kamińskiego w Krakowie.
Stosunkowo najbardziej niestabilną grupą antykwariatów są te, które w jakimś stopniu pełnią funkcję dawnych antykwariatów współczesnych, nie ograniczając się jednak tak literalnie w zakresie asortymentu jak przed 1989 rokiem. Znajdują się głównie w większych miastach, ich liczba się zmienia – jedne kończą działalność, inne powstają; często też zmieniają swoje siedziby, bywa, że „wyprowadzają się” do sieci. Prowadzą skup, komis i sprzedaż głównie książek powojennych, a poziom kompetencji ich właścicieli i pracowników oraz opracowania oferty jest bardzo zróżnicowany. W mniejszych miastach oraz peryferyjnych osiedlach metropolii działają z kolei placówki będące często antykwariatami już tylko z nazwy, gdyż wiele skupia się handlu używanymi podręcznikami szkolnymi i literaturą popularną oraz przeterminowaną prasą50Problem ten omówiłem szerzej w: G. Nieć, Wydawnictwa periodyczne w asortymencie wtórnego rynku książki, „Rocznik Historii Prasy Polskiej” 2018, nr 2, s. 63–80.. W przestrzeni publicznej zagościły też stoiska bukinistów, którzy nie ograniczają aktywności do okazjonalnych giełd i targów. Wprawdzie niemal wszystkie antykwariaty stacjonarne i bukiniści są – w mniejszym lub większym stopniu – aktywni w sieci, jednak należy wyróżnić antykwariaty internetowe, to znaczy działające wyłącznie tam, zarówno na własnych stronach, jak i/lub w popularnych serwisach internetowych (głównie Allegro). Są one bardzo zróżnicowane pod względem liczby wystawionych do sprzedaży obiektów (od kilkuset do stu kilkudziesięciu tysięcy), rodzaju oferowanego asortymentu i poziomu opracowania oferty.
Podobnie jak w innych miastach, także w Krakowie sieć antykwariatów księgarskich uległa po 1989 roku poważnej przebudowie zarówno w aspekcie strukturalnym, jak i przestrzennym, aczkolwiek – co już było sygnalizowane – udało się (i to w znacznym zakresie) zachować ciągłość, utrzymać tradycję. Utworzony w 1956 roku antykwariat naukowy Domu Książki przy ulicy Brackiej 6 przejęli jego pracownicy Janusz Łętocha i Józef Nowosielski, którzy w 1993 roku wspólnie przeprowadzili nawet jedną aukcję korespondencyjną, potem jednak skupili się na sprzedaży detalicznej. W 2001 roku skutkiem rosnących kosztów wynajmu opuścili dotychczasową siedzibę, rozwiązali firmę i założyli dwie niezależne. Miscellanea Łętochy, zlokalizowane w oficynie przy ulicy Brackiej 13, zakończyły działalność w 2014 roku, Nowosielski zaś funkcjonuje w Kramach Dominikańskich po dziś dzień. W 2011 roku głośnym echem odbiła się sprawa antykwariatu przy ulicy Świętego Tomasza 26, który w pewnym stopniu wywodził się z przedwojennej firmy S.A. Krzyżanowski51A. Ruta, Księgarnia „S.A. Krzyżanowski” w Krakowie. Zarys dziejów 1870–1950, Kraków 2003, s. 72.. Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku zawiadywali nim Helena i Henryk Druciowie, którzy nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości, chociaż cały czas korzystali na bardzo preferencyjnych zasadach z lokali miejskich. Przez wiele lat siedziba antykwariatu znajdowała się na placu Szczepańskim, potem na ulicy Świętego Tomasza. Chociaż przejęli całkiem spore zapasy różnego rodzaju asortymentu po przedwojennej firmie, to jednak – głównie skutkiem małych kompetencji i kiepskiej orientacji w rynku – nie odgrywali istotnej roli w branży i popadli w tarapaty finansowe. Po głośnej awanturze z udziałem mediów, anarchistów i publiczności (w tym moim)52Druciowie płacili za lokal o powierzchni 80 m2 ok. 500 zł, podczas gdy inni nawet kilkanaście razy więcej. Burza rozpętała się, gdy zaległości wobec gminy wynosiły już 7000 zł, zob. M. Mazurek, Kraków: protest w obronie antykwariatu przy Tomasza, Kraków. Nasze Miasto, 2.06.2011, http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-protest-w-obronie-antykwariatu-przy-tomasza-zdjecia,935665,artgal,t,id,tm.html; J. Hubrich, Henryk Druć. Urodziłem się pod zasraną gwiazdą…, „Gazeta Krakowska” 2011 (12.08), www.gazetakrakowska.pl/artykul/438009,henryk-druc-urodzilem-sie-pod-zasrana-gwiazda,id,t.html (dostęp: 25.02.2021); Najstarszy antykwariat w Polsce zagrożony eksmisją, Federacja Anarchistyczna Kraków, 27.05.2011, https://fakrakow.wordpress.com/2012/06/14/najstarszy-antykwariat-w-polsce-znow-zagrozony/ (dostęp: 25.02.2021); www.mmkrakow.pl/artykul/zdjecia/protest-przeciwko-likwidacji-antykwariatu-w-krakowie,3192871,artgal,14050206,t,id,tm,zid.html (dostęp: 18.10.2020); G. Nieć, Antykwariat może przynosić zyski, „Gazeta Wyborcza” (Kraków) 2011 (2 VI), https://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,9710193,Listy__Antykwariat_tez_moze_przynosic_zyski.html (dostęp: 25.02.2021). placówka została zlikwidowana.
Jakiś czas w stosunkowo niezłej lokalizacji działały: antykwariat Verbum przy ulicy Dominikańskiej 1, a także placówki przy alei Mickiewicza oraz na Rynku Głównym 13 przy księgarni firmowej wydawnictwa Zielona Sowa, po których dawno już nie ma śladu. Na początku lat dziewięćdziesiątych w Collegium Novum UJ znajdował się niewielki antykwariat, który dziesięć lat później przeniósł do budynku Biblioteki Jagiellońskiej i istniał tam do momentu wyłączenia z użytku wejścia od strony Alei Trzech Wieszczów. Prowadził go znany krakowski bukinista Jan Zadora. Antykwariat Skrypt, mieszczący się od lat przy ulicy Jabłonowskich, wcześniej funkcjonował przy ulicy Czarnowiejskiej. Przez pewien czas właściciel firmy Andrzej Piskorz prowadził dwa punkty, przy czym ten przy Czarnowiejskiej z racji położenia w okolicy Akademii Górniczo-Hutniczej specjalizował się w podręcznikach akademickich z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych. W 2013 roku natomiast zakończył wieloletnią działalność antykwariat Bibliofil przy ulicy Szpitalnej 19, który wywodził się z działającego tam wcześniej antykwariatu współczesnego Domu Książki, a potem nawiązywał do przedwojennego Bibliofila53A. Sibistowicz, To już koniec „Bibliofila”, „Gazeta Krakowska” 2013, nr 89, dod. „Kronika Krakowska”, s. B5.. Lokal ten przejęła firma Wójtowiczów, działająca do tego momentu nieopodal, przy ulicy Świętego Marka 2554Na skutek petycji, którą zainicjowałem, a pod którą podpisali się m.in. Irena Homola-Skąpska (historyk), Feliks Kiryk (historyk), Marian Konieczny (rzeźbiarz), Aleksander Krawczuk (historyk, pisarz, bibliofil), Stanisław Wiśniewski (artysta malarz) i Jan Woleński (filozof), odbył się przetarg celowy na ten lokal, zob. P. Polak, Antykwariaty zdobią i promują Kraków, „Dziennik Polski” 2013 (6 V); (WJUR) [W. Jurasz], Antykwariat przy ulicy Szpitalnej uratowany, „Dziennik Polski” 2013 (26 VII)..
O sieci antykwariatów w wielkim mieści decyduje w dużej mierze specyfika układu przestrzennego i zwyczaje mieszkańców, a także obszar i charakter centrum. W Warszawie śródmieście jest dość rozciągnięte i trudno zań uznać Stare Miasto, będące raczej turystyczną atrakcją – antykwariaty są rozrzucone na dość dużej przestrzeni, niewiele spośród nich znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie, jak to było chociażby przed wojną, gdy na samej ulicy Świętokrzyskiej było ich około trzydziestu55A. Skrzypczak, W dawnych antykwariatach przy ulicy Świętokrzyskiej. Strona nieparzysta, „Księgarz” 1986, nr 1, s. 64–68.. W Łodzi życie koncertuje się z kolei wokół części ulicy Piotrkowskiej, pełniącej funkcję reprezentacyjnej części miasta, i tu też ma siedzibę kilka placówek. W Krakowie niekwestionowanym centrum miasta jest nieprzerwanie Rynek Główny i odchodzące od niego ulice oraz przylegające doń place. Tutaj lub w niedalekiej odległości znajduje się większość liczących się antykwariatów. Najbardziej znaczące – Wójtowicz i Rara Avis mają siedziby przy ulicy Szpitalnej, wpisując się tym samym w ponad dwustuletnią tradycję tego miejsca. Jest to doskonała lokalizacja także z tego względu, że przechodzą tędy właściwie wszyscy zmierzający do Rynku Głównego od strony centrum komunikacyjnego miasta. Przy ulicy Jana 3 wciąż działa Antykwariat im. Stefana Kamińskiego. Z drugiej strony Rynku, w Kramach Dominikańskich przy ulicy Stolarskiej 8/10 mieści się niewielki, ale dysponujący ciekawym asortymentem Antykwariat Księgarski Józefa Nowosielskiego, który z kolei wywodzi się z dawnego antykwariatu naukowego Domu Książki przy ulicy Brackiej 6. Nieopodal, przy ulicy Garbarskiej 5, działa antykwariat Galicja kontynuujący tradycję prywatnej placówki z lat osiemdziesiątych, mieszczącej się przez wiele lat przy Łobzowskiej 6. Na ulicy Jabłonowskich 9 (blisko Collegium Novum) – działa od lat akademicki antykwariat Skrypt, przy ulicy Krupniczej 19 zaś – Antykwariat Naukowy i Akademicki „Wiedza”, przypominający bardziej stoisko bukinistyczne. Pozostałe placówki też znajdują się w pobliżu: między innymi przy ulicy Kościuszki 18 w pomieszczeniach dawnej apteki Pod Aniołem Stróżem działa antykwariat Abecadło, który przez pewien czas dysponował wcześniej dwoma punktami przy Poselskiej i Dietla. Przy ulicy Meiselsa 17, w podziemiach Centrum Kultury Żydowskiej, na niemałej przestrzeni dosłownie rozłożył się z książkami i rozmaitymi starociami antykwariat Na Kazimierzu, od niedawna zaś mamy także antykwariat w okrąglaku na placu Nowym56Zob. Azyl spokoju w sercu Kazimierza. W Okrąglaku powstało fantastyczne miejsce, krknews.pl, 15.07.2020, https://krknews.pl/azyl-spokoju-w-sercu-kazimierza-w-okraglaku-powstalo-fantastyczne-miejsce/ (dostęp: 5.02.2021).. Nie brak również placówek rozrzuconych po mieście, które wprawdzie mają stacjonarne punkty sprzedaży/odbioru, lecz ich aktywność skupia się głównie w sieci. Dobrym przykładem może być Królicza Jama, zajmująca całkiem spory dom przy ulicy Sabały 13, prowadząca własne strony www, ale także korzystająca z usług serwisów aukcyjnych.
Niewątpliwie istotne jest położenie placówki, dobry lokal, jednakowoż nie jest to – jak pokazują przykłady – jedyny, ba, niezbędny klucz do sukcesu. Zwróćmy uwagę, że Wójtowiczowie, Krakowski Antykwariat Naukowy i Rara Avis przynajmniej dwa razy zmieniały siedziby. Co więcej, mimo że przez dłuższy okres zajmowały niezbyt atrakcyjne pomieszczenia – na uboczu bądź na piętrach, z reguły pozbawionych wystaw – rozwinęły się i umocniły swoją pozycję na rynku. Sukcesu takiego nie odniosły firmy na swój sposób uprzywilejowane, korzystające z preferencyjnych czynszów, zajmujące atrakcyjne lokale, jak chociażby Bibliofil czy antykwariat państwa Druciów. Najważniejsze są – jak widać – kompetencje oraz zaangażowanie i konsekwencja w działaniu, a także otwarcie na nowe technologie. O powodzeniu zadecydowały tutaj – przede wszystkim – duża i wciąż wzbogacana oferta, wysoki poziom świadczonych usług, nieprzerwana aktywność na rynku aukcyjnym, publikacja katalogów składowych i tematycznych, a ponadto dobrze prowadzone strony internetowe.
Grzegorz Nieć
Antykwariaty księgarskie w Polsce – tradycja i współczesność
Antykwariaty księgarskie rozwijały się dynamicznie na ziemiach polskich w XIX i XX mimo licznych i dotkliwych czasami ograniczeń. Oprócz zasadniczej funkcji, jaką pełnią tego rodzaju placówki, obrót zabytkowymi materiałami bibliotecznymi i książką używaną w okresie zaborów, okupacji i komunizmu, umożliwiały one dostęp do wydawnictw zakazanych i z różnych innych powodów niedostępnych. Rolę taką w okresie PRL pełniły nawet antykwariaty państwowe. Na ich bazie po przewrocie ustrojowym, jaki się dokonał po 1989 roku, nastąpiła swego rodzaju restytucja struktury znanej sprzed wojny. Struktura ta pod względem ilościowym, jakościowym i przestrzennym ulega od trzech dekad dynamicznym przekształceniom zarówno pod wpływem zachodzących zmian technologicznych, jak i społecznych. W tych warunkach najbardziej stabilnym ogniwem rynku są firmy zajmujące się obrotem obiektami zabytkowymi i skupione głównie w Krakowie i Warszawie.
SŁOWA KLUCZE
antykwarstwo, księgarstwo, bibliofilstwo, rynek książki, kolekcjonerstwo, nauka o książce
Grzegorz Nieć
Antiquarian Bookshops in Poland – Tradition and the Present Day
Antiquarian bookshops developed dynamically on the Polish territory in the 19th and 20th centuries despite numerous and sometimes harsh restrictions. Apart from their core function, i.e. trading antique library materials and used books, they allowed access to prohibited and unavailable publications during the periods of partitions, occupation, and communism. In the Polish People’s Republic, even state-owned antiquarian bookshops played this role. After the political and economic system transformation after 1989, they served as a basis for restitution of the structure from before the 2nd World War. For the last three decades, this structure has been undergoing dynamic quantitative, qualitative and spatial changes due to social and technological transformation. In these circumstances, Kraków- and Warsaw-based companies trading antiquities form the most stable part of the market.
KEY WORDS
antiquarianism, bookselling, bibliophilia, book market, collecting, bibliology