Christine Sauer, Digitalizacja pisemnego dziedzictwa kulturowego na przykładzie Biblioteki Miejskiej w Norymberdze 

Christine Sauer

Biblioteka Miejska w Norymberdze

Digitalizacja pisemnego dziedzictwa kulturowego na przykładzie Biblioteki Miejskiej w Norymberdze

Dr Christine Sauer, autorka referatu Digitalizacja pisemnego dziedzictwa kulturowego na przykładzie Biblioteki Miejskiej w Norymberdze, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr Christine Sauer, autorka referatu Digitalizacja pisemnego dziedzictwa kulturowego na przykładzie Biblioteki Miejskiej w Norymberdze, fot. arch. Biblioteki Kraków

W 2020 roku Biblioteka Miejska w Norymberdze (Stadtbibliothek im Bildungscampus in Nürnberg) będzie obchodzić 650. rocznicę powstania. Pierwsza wzmianka o posiadaniu książek przez radę miejską Norymbergi znajduje się w dokumencie z 30 grudnia 1370 roku, w którym pewien prawnik wymienia 13 manuskryptów przekazanych mu do użytku służbowego. Oznacza to, że musiał wówczas istnieć przechowywany w ratuszu zbiór książek, z którego korzystali zatrudnieni tam prawnicy, rozbudowywany dzięki darowiznom i zapisom. W 1433 roku bibliotekę rady miasta przeniesiono do osobnego pomieszczenia w ratuszu; w 1488 roku przechowywano tam 371 książek. Biblioteka Miejska została założona dzięki reformacji, wprowadzonej w Norymberdze w 1525 roku. Po rozwiązaniu norymberskich domów zakonnych rada miasta przejęła część ich zbiorów bibliotecznych. Kilka lat później podjęto decyzję o umieszczeniu książek w bibliotece dawnego zakonu dominikanów i włączeniu do zbiorów rękopisów i inkunabułów z biblioteki rady miasta. Wtedy to instytucja przyjęła nazwę „Bibliotheca publica” lub „Bibliotheca reipublicae Noribergensis”. Od drugiej połowy XVI wieku aż do wieku XIX zbiory powiększano głównie dzięki zakupom i darowiznom z prywatnych bibliotek patrycjuszy, mieszkańców i naukowców z Norymbergi. Biblioteka Miejska po dziś dzień przechowuje obiekty pisemnego dziedzictwa kulturowego o dużym znaczeniu dla badań nad historią miasta. Kolekcja obejmuje około 800 średniowiecznych rękopisów, 2000 inkunabułów, 78 000 starodruków i 2400 map (zestawienie znajduje się pod adresem https://www.nuernberg.de/internet/stadtbibliothek/altbestaende.html). Biblioteka przechowuje je i publicznie udostępnia podczas wystaw i innych wydarzeń. Jednym z celów tych działań jest szeroko zakrojona dokumentacja historii Norymbergi i gromadzenie poświęconej jej literatury.

Pomimo niezaprzeczalnej wartości zbiorów tylko niewielka część manuskryptów i starodruków została zdigitalizowana. Należy do nich pięć woluminów tak zwanych Ksiąg domowych norymberskich Domów Dwunastu Braci. Dwa Domy Dwunastu Braci założono odpowiednio w 1388 i 1510 roku. Jako organizacje dobroczynne miały one zapewnić mieszkanie i wyżywienie 12 starym i niepełnosprawnym rzemieślnikom. Od początku ich istnienia aż do zamknięcia w 1806 roku prowadziły szczególny rejestr członków. Używano w tym celu zszywanego czystego woluminu, który po śmierci każdego z braci zapełniano wpisami i ilustracjami, tworząc w ten sposób ilustrowaną kronikę znaną dziś jako Księgi domowe. Każdemu członkowi fundacji zawsze poświęcano dokładnie jedną stronę. Wolne miejsce zajmowała inskrypcja ­zawierająca personalia rzemieślnika, jego zawód, datę zamieszkania w domu bractwa oraz datę i przyczynę śmierci. Towarzysząca temu opisowi ilustracja przedstawiała daną osobę podczas pracy, często w warsztacie z narzędziami, materiałami i produktami typowymi dla jego zawodu (il. 1). W 1806 roku obie kroniki składały się z pięciu tomów zawierających około 1200 opisów rzemieślników. Księgi domowe norymberskich Domów Dwunastu Braci stanowią zatem unikatowe ilustrowane źródło wiedzy na temat rzemiosła w późnych wiekach średnich i wczesnej nowożytności w Europie. We współpracy z Germańskim Muzeum Narodowym (Germanische Nationalmuseum) i dzięki wsparciu finansowemu Niemieckiej Wspólnoty Badawczej (Deutsche Forschungsgemeinschaft) manuskrypty nie tylko zdigitalizowano, lecz również skatalogowano i dokonano ich transkrypcji. W 2009 roku powstałą w ten sposób bazę danych udostępniono publicznie (www.nuernberger-hausbuecher.de). Od tamtego czasu spotyka się ona z niezwykle ciepłym przyjęciem. Zapytania kierowane do Biblioteki Miejskiej wskazują, że na całym świecie korzystają z niej nie tylko naukowcy i muzea, lecz także szkoły i grupy rekonstrukcyjne. Ludzie przeglądają obrazy lub korzystają z katalogu, by wyszukiwać nazwiska, zawody, narzędzia, produkty, materiały czy choroby, na które umarli bracia.

Do tej pory Biblioteka Miejska nie miała funduszy na digitalizację całej kolekcji. W 2019 roku Norymberga zgłosiła jednak swoją kandydaturę do programu Europejskich Stolic Kultury na rok 2025. W ramach przygotowań Biblioteka Miejska będzie się starała wypełnić tę lukę. W 2020 roku zamierza udostępnić w internecie „wirtualny skarbiec” zawierający najcenniejsze i najbardziej znane rękopisy oraz druki z kolekcji. Po raz pierwszy część pisemnego dziedzictwa kulturowego przechowywanego w Bibliotece Miejskiej będzie w pełni zdigitalizowana i dostępna. Aby zwiększyć szanse Norymbergi na tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, obiekty związane z jej historią będą miały najwyższy priorytet. Ważnymi pozycjami na liście są tak zwane makiety Kroniki norymberskiej (il. 2). Manuskrypty z przeplatającym się na każdej stronie tekstem i obrazem były wykorzystywane jako makiety przez drukarzy, który przygotowywali łacińską i niemiecką wersję słynnej kroniki w 1493 roku. Lista uwzględnia również sześć listów napisanych przez Albrechta Dürera w Wenecji w 1506 roku (il. 3), kodeksy meistersingera Hansa Sachsa i kaligrafa Johanna Neudörffera. Udostępnione zostaną również niemieckie rękopisy słynnych zakonnic z dominikańskiego klasztoru św. Katarzyny, rękopisy Marcina Lutra i Filipa Melanchtona, iluminowana Historia Turcorum należąca kiedyś do zbiorów Bibliotheca Corviniana (il. 4) oraz godzinki stworzone przez Mistrza Honorégo w Paryżu w latach 1290–1295. Biblioteka skupi się również na drukowanych w Norymberdze książkach, które przetrwały w bardzo niewielu egzemplarzach (unica). Rzecz jasna, postaramy się także udostępnić ważne dzieła poświęcone historii Norymbergi. Ponadto zamierzamy stworzyć platformę dla dokumentów cyfrowych tworzonych przez władze miejskie. By zrealizować te cele i móc stale poszerzać zbiory cyfrowe, biblioteka zatrudniła dodatkowy personel.

W dłuższej perspektywie zamierzamy rozpocząć współpracę z muzeami i archiwami Norymbergi, by stworzyć portal internetowy pozwalający tym instytucjom prezentować sztukę, kulturę i wiedzę. Prezentacja szerokiej gamy obiektów nie będzie jednak jego jedyną funkcją, ma on bowiem stanowić główny punkt dostępu do dziedzictwa kulturowego miasta przechowywanego w różnych instytucjach Norymbergii.

Ágnes Kerékgyártó, Mapowanie przeszłości – wspólne budowanie teraźniejszości

Ágnes Kerékgyártó

Dyrektor Działu Socjologii; Biblioteka Główna
Biblioteka Stołeczna im. Ervina Szabó w Budapeszcie

Mapowanie przeszłości – wspólne budowanie teraźniejszości

Dr Ágnes Kerékgyártó, autorka referatu Mapowanie przeszłości – wspólne budowanie teraźniejszości, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr Ágnes Kerékgyártó, autorka referatu Mapowanie przeszłości – wspólne budowanie teraźniejszości, fot. arch. Biblioteki Kraków

Biblioteka Stołeczna im. Ervina Szabó powstała oficjalnie w 1904 roku w wyniku połączenia zbiorów Biblioteki Urzędu Statystycznego i Archiwów w Budapeszcie. Początkowo instytucja ta służyła jedynie urzędnikom administracji. Jej pierwszy dyrektor, Ervin Szabó, starał się ją przekształcić w bibliotekę nauk społecznych, a także – dzięki poszerzeniu grona czytelników – w nowoczesną bibliotekę publiczną. Od tamtego czasu pełni ona dwie funkcje: miejskiej biblioteki publicznej oraz biblioteki naukowej gromadzącej dzieła z dziedziny socjologii. W XXI wieku działa również jako biblioteka uniwersytecka, chociaż ten zakres wykracza poza jej oficjalne obowiązki. Funkcje biblioteki naukowej pełni poprzez gromadzenie i udostępnianie zbiorów socjologicznych, które choć przynależą do kategorii zbiorów specjalnych, stanowią integralną część zbiorów głównych biblioteki. Biblioteka Stołeczna im. Ervina Szabó posiada jako biblioteka publiczna rozbudowaną sieć filii – poza zlokalizowaną w centrum miasta Biblioteką Główną prowadzi 48 filii w 23 dzielnicach Budapesztu. Biblioteka Główna jest największą biblioteką publiczną na Węgrzech – w skali roku liczba zarejestrowanych użytkowników sięga 70–80 tysięcy osób.

Budynek Biblioteki Głównej, znany pod nazwą pałacu Wenckheim, łączy w sobie historyczną i nowoczesną architekturę. Wzniesiony przez ­­XIX-wiecznego arystokratę, hrabiego Frigyesa Wenckheima, stał się siedzibą biblioteki w 1931 roku. W latach 1998–2001 do gmachu dobudowano dwa skrzydła. Dzięki rozbudowie udało się stworzyć nowoczesną i funkcjonalną bibliotekę miejską.

Zanim przejdę do omówienia prowadzonych przez nas projektów z zakresu digitalizacji, chciałabym przybliżyć kwestię Zbiorów Budapeszteńskich, które gromadzą informacje dotyczące lokalnej historii miasta. Zbiory są przystosowane do prowadzenia badań z zakresu historii Budapesztu i obejmują współczesne oraz historyczne źródła: opisy miasta, przewodniki turystyczne, mapy i plany, gazety, kalendarze i wycinki z gazet, katalogi, rejestry, książki telefoniczne wydawane przez stolicę i przez poszczególne dzielnice, dokumenty publikowane przez różne instytucje i organizacje działające w stolicy oraz dzieła literackie związane z Budapesztem lub jego dzielnicami. Zdjęcia można obejrzeć przede wszystkim w naszej bazie danych, działającej pod nazwą Budapeszteńskie Archiwum Zdjęć, a także na wspólnych platformach zbiorów publicznych: w Narodowej Bazie Cyfrowej, Węgierskiej Bibliotece Obrazów i Hungaricana. Nasza baza danych zawiera cyfrowe kopie i metadane różnych obrazów źródłowych (zdjęć, rysunków i małych rycin), przechowywanych w Zbiorach Budapeszteńskich. W bazie dostępnych jest obecnie około 25 000 cyfrowych obiektów i liczba ta stale rośnie. Obrazy odzwierciedlają zmieniające się oblicze stolicy, jej historię i codzienność.

Nasza działalność z zakresu digitalizacji ma dwojaki charakter. Po pierwsze, jesteśmy zobowiązani do przeprowadzania procesu digitalizacji zbiorów z zakresu nauk humanistycznych, ponieważ jesteśmy biblioteką o szczególnym charakterze. Ta dziedzina nauki jest jednak na tyle młoda, że zawsze bierzemy pod uwagę prawa autorskie. Biblioteka archiwizuje więc pojedyncze eksponaty muzealne, które są częścią Zbiorów Budapeszteńskich, poczynając od najbardziej znanych i najbardziej zużytych, a więc i najbardziej zagrożonych dokumentów: fotografii i książek. Poddaliśmy procesowi digitalizacji nie tylko 30 000 zdjęć, 8600 plakatów i 52 000 wycinków prasowych, ale także 30 pochodzących z lat 1880–1928 tomów Budapeszteńskiego Katalogu Miejskiego (Budapesti Czim-és Lakjegyzék) liczących łącznie 55 000 stron, które cieszą się największą popularnością wśród użytkowników.

Digitalizację Budapeszteńskiego Katalogu Miejskiego przeprowadzaliśmy w zeszłym roku. W wyniku realizacji tego projektu wspomniane 30 tomów z lat 1880–1928 stało się częścią Hungaricanów. Hungaricana to strona internetowa skupiająca węgierskie archiwa, muzea i biblioteki, zarządzana przez Bibliotekę Parlamentarną (Országgyűlési Könyvtár). W ubiegłych latach digitalizację finansował Narodowy Fundusz Kulturalny Węgier (Nemzeti Kulturális Alap, NKA), a jej głównym celem jest publikacja dziedzictwa kulturowego Węgier na jednej stronie internetowej.

Częścią portalu Hungaricana jest Budapeszteński Wehikuł Czasu (Budapest Időgép), innowacyjna platforma cyfrowa łącząca w jednym interfejsie cyfrowe dane i pliki dokumentów publikowanych przez różne instytucje. Narzędzie to skupia informacje na temat tego, jakie dokumenty dotyczące miasta – każdego z jego budynków – są dostępne w archiwach i bibliotekach, oraz wyposażone jest w wyszukiwarkę. Dzięki temu prowadzenie badań nad przeszłością nie wymaga już podróżowania do odległych instytucji – wszystko (włącznie z informacjami dotyczącymi wyglądu naszej okolicy, układu ulic czy sąsiedniego budynku) dostępne jest z poziomu fotela.

Budapeszteński Wehikuł Czasu składa się z dwóch aplikacji: Map i Dokumentów. Pośród tych pierwszych znajdziemy cztery różne ramy czasowe (lata 1837, 1873, 1908, 1937), w których możemy badać przekształcenia struktury miasta. Dostępne są tutaj tak zwane mapy wektorowe, co oznacza, że w jednym punkcie na mapie (w tym jest nim numer działki lub parceli) gromadzą one zapisy pochodzące z wielu różnych baz. Na mapach z różnych lat możemy wyszukiwać wszelkiego rodzaju nazwy (np. ulic, placów, dzielnic, budynków), a dzięki opcji Suwak stara mapa stanie się przezroczysta, co pozwoli nam ją porównać ze stanem obecnym.

Instytucje miasta podzielone są według kategorii zbiorczych (np. państwo, Kościół, siły zbrojne, kultura, zdrowie), tak by można je było wyszukiwać całymi grupami. Odpowiednie ikony wskazują na mapie poszczególne kategorie obiektów.

Dane z książek adresowych umiejscowiono na mapie w następujący sposób:

Wyświetla się numer domu i domyślna ikona (w tym przypadku domek). Jeśli jest dostępna informacja o właścicielu, będziemy mogli odczytać zarówno numer domu, jak i nazwisko jego właściciela. Jeśli pod danym adresem działa jakaś instytucja, wtedy ikona zmieni się na właściwą, dostosowaną do kategorii instytucji (np. kawiarnię lub restaurację będzie sygnalizował skrzyżowany widelec i nóż), a pod numerem domu pojawi się jej nazwa.

Kiedy na przykład wybierzemy hasło „Poczta”, na mapie pojawią się małe czerwone kółka, a ikoną będzie koperta

Kiedy na przykład wybierzemy hasło „Poczta”, na mapie pojawią się małe czerwone kółka, a ikoną będzie koperta

Aplikacja Mapy jest bardzo przydatna dla użytkownika, którego interesują zmiany urbanistyczne, na przykład zmiany struktury ulic, nazw i infrastruktury, ponieważ wyświetla nazwy historyczne. Wyszukajmy na przykład ulicę Andrássyego, która jest czymś w rodzaju węgierskich Champs Élysées – historyczną aleją, przyciągającą dzisiaj wielu turystów ze względu na położone przy niej rezydencje, budynki historyczne i luksusowe sklepy.

Jak widzimy, na mapie z 1872 roku ulicy jeszcze nie ma, ale w 1916 pojawia się już zaznaczona na czerwono. Zauważymy jeszcze jedną zmianę – na ulicy Andrássyego ­znajduje się plac o dziwnym kształcie, ­nazywany Oktagonem. Pierwotnie nazywał się on Nyolcszög tér, później Oktagon, następnie plac Mussoliniego, a obecnie znów nosi nazwę Oktagon…

Przejdźmy teraz do aplikacji Dokumenty. Za jej pośrednictwem możemy wyszukać dokumenty źródłowe związane z poszczególnymi nieruchomościami – i ta właśnie funkcja przyciąga na naszą stronę najwięcej użytkowników. Spróbujmy wyszukać pałac Wenckheim, ponieważ zanim wprowadziła się do niego biblioteka, budynek był prywatną rezydencją. Nieruchomość zajmuje działkę oznaczoną numerem 36 744. Korzystając z możliwości wyboru ustawień, dostępnych pod opisem Map historycznych, możemy z łatwością ustawić dzisiejszą lub którąkolwiek z georeferencyjnych map historycznych jako mapę bazową, możemy też wybrać wersję wektorową, znaną nam już z aplikacji Mapy działającej w ramach Budapeszteńskiego Wehikułu Czasu.

Kiedy klikniemy w numer działki zlokalizowany na mapie, otworzy się historyczny opis topograficzny (o ile jest on dostępny w bazie danych topograficznych), a także zdjęcia związane z danym miejscem oraz linki do archiwaliów. Warto wspomnieć, że widoczne tu dane topograficzne zostały przygotowane dzięki ogromnemu nakładowi pracy bibliotekarzy – polegała ona na identyfikacji dokładnego położenia budynku, wyszukiwaniu go w księgach oraz porównywaniu drukowanych czy też rysowanych odręcznie (sic!) map. Obecnie, dzięki tworzeniu map cyfrowych, wszystko jest znacznie prostsze.

Obok danych topograficznych znajdujemy również następujące źródła:

  • informacje dotyczące własności: na podstawie plików rejestru krajowego możemy prześledzić nie tylko zmiany właścicieli, ale także znaleźć sporo danych przydatnych z punktu widzenia historii rodziny, historii społecznej i ekonomicznej czasów, w których Budapeszt stawał się metropolią;
  • arkusze z danymi dotyczącymi zamieszkania: żydowscy mieszkańcy Budapesztu zostali wysiedleni do domów oznaczonych żółtą gwiazdą w czerwcu 1944 roku;
  • plany architektoniczne z tego samego okresu;
  • akty notarialne: możliwość wyszukiwania miejscowej ulicy i numeru domu w Notarialnej Bazie Danych LEAR;
  • Budapeszteński Katalog Miejski.

Spójrzmy na parę interesujących dokumentów dotyczących historii budynku biblioteki – pałacu Wenckheim. W „Aktach notarialnych” – dodanych przez Budapesztańskie Archiwum Miejskie – znajdziemy dane dotyczące Josepha Wenckheima, który był właścicielem budynku. Najbardziej rzucającą się w oczy częścią bazy są fotografie i pocztówki interesującego nas miejsca. Znajdziemy w niej zdjęcia budynku, jego wnętrz, okolicznych ulic oraz plany architektoniczne. Kiedy klikniemy na jeden z obrazów, zostaniemy przeniesieni do arkusza danych, który zawiera wyczerpujący opis pliku: tytuł, autora, datę, miejsce, rodzaj dokumentu oraz słowa klucze.

W paru słowach chciałabym jeszcze opowiedzieć o innej inicjatywie, w którą włączyła się Biblioteka im. Ervina Szabó – o projekcie Topotheque, który polega na stworzeniu internetowego archiwum działającego na poziomie społeczności lokalnej. Na lata 2014–2020 Unia Europejska zaplanowała realizację inicjatywy Kreatywna Europa, czyli europejskiego programu wsparcia sektora kultury i sektora kreatywnego, którego celem jest zaangażowanie mieszkańców naszego kontynentu w działania twórcze. Budapeszteńskie Archiwa Miejskie ubiegały się, wspólnie z innymi 16 instytucjami z 11 krajów, o udział w tym programie i w 2014 roku zwyciężyły projektem co: op – Community as Opportunity (Społeczność jako Szansa).

Istotą tego projektu jest zgromadzenie i utrwalenie osobistych zbiorów, a także publiczne ich udostępnienie, tak aby powstała lokalna baza wiedzy, lokalna pamięć. Topotheque stawia sobie za cel zwrócenie uwagi członków społeczności (miast, dzielnic, wsi, instytucji) na to, jak ważne jest utrwalanie osobistych dokumentów, obrazów, zbiorów i pamiątek rodzinnych przechowywanych w prywatnych zbiorach.

Główne cele projektu to:

  • ustanowienie wzajemnych relacji pomiędzy archiwami a szerszym zakresem odbiorców;
  • wspieranie trwałego rozwoju cyfrowego pejzażu archiwów;
  • aktywne włączanie użytkowników w prace sektora archiwistycznego;
  • promowanie innowacyjnego podejścia do uczestnictwa obywatelskiego.

Celem projektu jest więc darmowe udostępnienie wartościowych historycznie materiałów zgromadzonych w zbiorach prywatnych. W jaki sposób możemy jednak zagwarantować, że dane te będą bezpieczne i będą używane w zgodzie z interesem społeczności? Odpowiedź jest następująca: „topoteka” powinna być zarządzana wyłącznie przez instytucje – przede wszystkim publiczne, takie jak gminy i stowarzyszenia. Są to instytucje, którym społeczeństwo może zaufać i które mogą zachęcać osoby prywatne do upublicznienia swoich zbiorów. Tylko podmioty działające na poziomie regionalnym są w stanie utrwalić lokalną historię w sposób zrozumiały i szczegółowy. Dlatego osoby zarządzające „topoteką” powinny być powiązane z samorządami.

Biblioteka Stołeczna im. Ervina Szabó i jej zlokalizowane w poszczególnych dzielnicach filie prowadzą „topoteki” w imieniu Budapesztańskich Archiwów Miejskich i stają się przez to dla okolicznych sąsiadów ważnym partnerem oraz pośrednikiem wiedzy o lokalnej tożsamości. Pracujący w dzielnicowych oddziałach bibliotekarze pozostają w kontakcie z lokalnymi społecznościami i znają ludzi, którzy posiadają zbiory dotyczące przeszłości swojej dzielnicy. Osoby te z entuzjazmem dołączają do grona wolontariuszy, aby opiekować się swoją „topoteką”, co z kolei zachęca nowe osoby do odwiedzania biblioteki.

Rzućmy okiem na „topotekę” w Budafok!

Na mapie możemy zobaczyć liczbę trafień – plików, które wolontariusze udostępnili pod tym miejscem. Możemy przeszukiwać wyniki i znaleźć wiele różnych rodzajów dostępnych pozycji oraz przeczytać krótki opis każdej z nich.

Podsumowując główne punkty mojej wypowiedzi: Biblioteka Stołeczna im. Ervina Szabó, jako biblioteka publiczna, posiada zbiory dotyczące lokalnej historii oraz jest biblioteką narodową o szczególnym charakterze, a nadto zaangażowała się w procesy digitalizacji, w ramach których bierze udział w dwóch projektach:

  1. Budapesztańskim Wehikule Czasu, który jest wspólnym przedsięwzięciem prowadzonym z innymi publicznych kolekcjami na Węgrzech;
  2. Topotheque, który się opiera na wspólnych wysiłkach mieszkańców.

BIBLIOGRAFIA

  • budafok.topoteka.hu
  • Co : op – topotéka. Budapest Főváros Levéltára „A közösség mint lehetőség” elnevezésű nemzetközi programban, „Honismeret” 2018, nr 3.
  • Dippold P., A multitasking public library. Case study on triple functions of Central Library of Ervin Szabó Metropolitan Library (rękopis).
  • Toma K., Topotéka. Helyi közösségek részvétele a magánjellegű dokumentumok megőrzésében és megosztásában, „Századok” 2019, nr 2.
  • www.hungaricana.hu

 

Barbora Bieliková, Veronika Farbová, Działania społeczne w Bibliotece Miejskiej w Bratysławie. Szkolenie psów towarzyszących

Barbora Bieliková

Veronika Farbová

Biblioteka Miejska w Bratysławie

Działania społeczne w Bibliotece Miejskiej w Bratysławie. Szkolenie psów towarzyszących

Barbora Bieliková (fot. u góry) i Veronika Farbová (fot. na dole), autorki referatu Działania społeczne w Bibliotece Miejskiej w Bratysławie. Szkolenie psów towarzyszących, fot. arch. Biblioteki Kraków

Barbora Bieliková (fot. u góry) i Veronika Farbová (fot. na dole), autorki referatu Działania społeczne w Bibliotece Miejskiej w Bratysławie. Szkolenie psów towarzyszących, fot. arch. Biblioteki Kraków

W Bibliotece Miejskiej w Bratysławie rozumiemy termin „biblioteka środowiskowa” dwojako. W sensie ogólnym, jako biblioteka publiczna, świadczymy usługi określonej społeczności miejskiej. Oznacza to, że niemal wszystkie nasze działania zorientowane są na potrzeby społeczności i dostępne dla każdego, nie tylko dla zarejestrowanych czytelników. Oferujemy szeroką gamę aktywności dla czytelników i odwiedzających niezależnie od wieku, płci, zawodu i klasy społecznej. Przyczyniają się one do rozwoju czytelnictwa, zdolności uczenia się i nabywania kompetencji kulturowych. Aby to osiągnąć, współpracujemy z różnymi organizacjami, ośrodkami kultury i szkołami w Bratysławie.

Czasem jednak musimy organizować działania społeczne o węższym zasięgu. Nasze grupy docelowe mają wówczas zawsze jakiś wspólny mianownik: niepełnosprawność, wspólne cele lub zainteresowania. Z naszej biblioteki korzystać mogą osoby z upośledzeniem wzroku i innymi niepełnosprawnościami, bezrobotne, starsze, dzieci itp.

Biblioteka Miejska w Bratysławie od lat współpracuje ze szkołą dla psów towarzyszących. W zeszłym roku jedna z naszych pracownic, Veronika, ­dołączyła do grona wolontariuszy adoptujących szczenięta, które w przyszłości mają zostać psami towarzyszącymi.

Na czym polega taka adopcja? Rzecz jasna, nie można rozpocząć szkolenia szczenięcia tuż po urodzeniu. Młody pies spędza więc dzieciństwo i okres dojrzewania u wolontariusza. To czas przyjemności i radości, lecz także ciężkiej pracy, opiekun musi bowiem kształtować charakter, zachowanie i umiejętności społeczne zwierzęcia.

Pies towarzyszący powinien być przyjazny i posłuszny, zdolny do nauki, chętny do współpracy z opiekunem i nieagresywny w stosunku do ludzi i zwierząt. Co więcej, powinien też umieć zachować spokój w każdej sytuacji i otoczeniu oraz znajdować przyjemność w pracy z człowiekiem.

Te cechy i zdolności są częściowo uwarunkowane genetycznie. Niemniej jednak charakter psa kształtuje się w dzieciństwie i okresie dojrzewania i z tego powodu otoczenie ma na niego znaczny wpływ. Wolontariusz odgrywa zatem istotną rolę w procesie transformacji puchatego szczeniaczka w godnego zaufania psa towarzyszącego.

Omówiliśmy już charakter psa. Określone cechy musi mieć jednak również wolontariusz. Oto najistotniejsze:

  • odpowiedni wiek pozwalający na samodzielne podejmowanie decyzji i określonych działań;
  • możliwość zapewnienia psu wstępu do domu lub mieszkania, w tym do wszystkich lub prawie wszystkich pomieszczeń, w których przebywają członkowie rodziny;
  • zamieszkiwanie w mieście lub w jego okolicach i możliwość oraz gotowość dojazdu do miasta (to istotne, ponieważ pies musi się przyzwyczaić do miejskiego zgiełku);
  • zgoda wszystkich domowników na roczną adopcję psa (przy czym nie każdy musi aktywnie uczestniczyć w jego wychowaniu, wystarczy, by nawiązał z nim pozytywne relacje i przestrzegał zasad jego wychowania);
  • zdyscyplinowanie, konieczne, by móc przekazać tę cechę psu;
  • dysponowanie wystarczająco dużą ilością czasu dla szczeniaka, by zapoznać go z możliwie wieloma osobami i sytuacjami;
  • empatia i szacunek wobec innych członków grupy.

Dzień z życia psa podczas szkolenia na psa towarzyszącego

Socjalizacja

  • Socjalizacja jest bardzo ważna dla psów towarzyszących – należy je zapoznać z możliwie wieloma sytuacjami i aspektami życia ludzkiego. Opiekun musi brać przy tym pod uwagę wiek i zachowanie psa. Proces socjalizacji uwzględnia naukę zasad higieny, manier, podstawowych komend i ograniczeń.

Spacery w ramach pracy

  • Przed wyjściem na spacer psu zakłada się szelki dla szczeniąt. Po pierwsze, by go do nich przyzwyczaić. Po drugie, by pies nauczył się, że szelki oznaczają, że jest w pracy, a zatem musi się w pełni skoncentrować na opiekunie i jego komendach. Podczas takich spacerów pies towarzyszący nie może nawiązywać kontaktu z innymi zwierzętami ani ludźmi, zbaczać z chodnika ani węszyć.
  • Uczy się wtedy bez stresu prowadzić człowieka w sposób zrównoważony i zgodny z komendami, niezależnie od otoczenia i sytuacji.
  • Długość spaceru zależy od wieku psa. Zawsze należy zakończyć go pozytywnie. Oznacza to, że gdy szczeniak jest posłuszny, kończymy spacer swobodną zabawą lub inną nagrodą.

Po co robimy to wszystko? Biblioteka Miejska w Bratysławie to ważny dla naszego miasta ośrodek kultury. Musi być otwarta i aktywnie zwalczać bariery społeczne. Jednym ze sposobów jest akceptacja obecności psów towarzyszących jako szczególnych narzędzi pomocy w niemal wszystkich instytucjach. Jest to również dowód na to, że pracownicy biblioteki mają zawsze wiele świeżych pomysłów na działalność swojej placówki.

Mamy nadzieję, że efektem naszej współpracy ze szkołą dla psów towarzyszących będzie przekazanie posłusznego, dobrze pracującego psa osobie z niepełnosprawnością. Powstanie w ten sposób harmonijnie współpracujący duet szczęśliwego psa i szczęśliwego człowieka. Nie każde zwierzę spełnia jednak wymagania – czy to fizyczne, czy charakterologiczne – stawiane przed psami towarzyszącymi. Dawniej psy nienadające się do tej roli przechodziły pod pieczę innego opiekuna. Dziś coraz częściej zostają psami terapeutycznymi i pracują głównie z osobami z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.

Serhii Anzhyiak, Socjalizacja informacyjna czytelników o specjalnych potrzebach w nowoczesnej bibliotece (z doświadczenia publicznych bibliotek Kijowa)

Serhii Anzhyiak

Urząd Miasta w Kijowie

Socjalizacja informacyjna czytelników o specjalnych potrzebach w nowoczesnej bibliotece (z doświadczenia publicznych bibliotek Kijowa)

Serhii Anzhyiak, autor referatu Socjalizacja informacyjna czytelników o specjalnych potrzebach w nowoczesnej bibliotece (z doświadczenia publicznych bibliotek Kijowa), fot. arch Biblioteki Kraków

Serhii Anzhyiak, autor referatu Socjalizacja informacyjna czytelników o specjalnych potrzebach w nowoczesnej bibliotece (z doświadczenia publicznych bibliotek Kijowa), fot. arch Biblioteki Kraków

Obecnie około 10 procent światowej populacji (650 milionów) to osoby o specjalnych potrzebach.

Osoby o specjalnych potrzebach często pozostają same z własnymi problemami. Do tej kategorii mogą przejść osoby w różnym wieku: dzieci, nastolatkowie, młodzież, osoby w średnim wieku, starsze oraz niepełnosprawne czasowo (po wypadku). Jednocześnie większość z nich ma takie same głębokie i różnorodne zainteresowania i potrzeby jak ludzie bez ograniczeń zmysłowych lub innych ograniczeń fizycznych.

Socjalizacja informacyjna osób o specjalnych potrzebach polega na ich aktywnym włączaniu w różne interakcje społeczne, których celem jest zapoznanie tych osób z technologiami informacyjnymi i komunikacyjnymi. Jest to rodzaj rehabilitacji poprzez informację.

Ponieważ dostęp do informacji jest dziś potrzebą socjalną, biblioteki publiczne są świadome potrzeby rozszerzenia i poprawy warunków obsługiwania osób o specjalnych potrzebach.

Biblioteki publiczne w Kijowie coraz częściej unowocześniają swoją działalność poprzez zakładanie specjalistycznych ośrodków inkluzyjnych. Dołączają do miejskiego projektu „Kijów: kultura bez granic”. Projekt ten został zapoczątkowany w 2015 roku przez miejski Departament Kultury we współpracy ze stowarzyszeniem rodzin ze specjalnymi potrzebami „Jesteśmy razem”. Ma on na celu podejmowanie praktycznych działań, by zapewnić równość szans w dostępie do dóbr kultury osobom ze specjalnymi potrzebami. Zadaniem projektu jest wspieranie opracowania i realizacji programów oraz usług w instytucjach kultury dostosowanych do osób o specjalnych potrzebach.

Wcześniej osoby z takimi potrzebami korzystały z usług bibliotecznych głównie w wyspecjalizowanych księgozbiorach, ale teraz jest to postrzegane jako rodzaj ekskluzji. Upowszechniają się pomysły zintegrowanego świadczenia usług, ponieważ biblioteki świadczą obecnie usługi i udostępniają zgromadzone u siebie materiały w formie przystępnej dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogą z nich korzystać w normalnym trybie, przyczyniając się w ten sposób do rehabilitacji społeczno-kulturalnej czytelników o specjalnych potrzebach.

Biblioteki tradycyjnie odgrywają ważną rolę w kształtowaniu skutecznego systemu wsparcia społecznego dla osób o specjalnych potrzebach i pełnią ważną funkcję w gwarantowaniu im prawa do swobodnego dostępu do informacji, które stanowi jedno z praw człowieka.

Wśród tradycyjnych działań należy wymienić:

  • świadczenie usług bibliotecznych dla powyższych grup w domu;
  • warsztaty;
  • spotkania ze znanymi osobami, pisarzami, prezentacje inkluzyjnych książek;
  • tworzenie stref, folderów, teczek informacyjnych, rubryk na stronach poświęconych zagadnieniom pracy i ochrony społecznej powyższych grup;
  • wystawy prac artystycznych osób o specjalnych potrzebach.

Obecnie biblioteki Kijowa pracują nad stworzeniem nowoczesnego systemu usług bibliotecznych opartego na zasadach inkluzji.

Główne kroki w praktycznej realizacji tych zadań to:

  • organizacja przygotowania personelu biblioteki do pracy z osobami niepełnosprawnymi różnych kategorii;
  • nawiązywanie partnerskich relacji z urzędami państwowymi i organizacjami, które zajmują się tą kategorią obywateli;
  • zbadanie potrzeb informacyjnych szczególnych czytelników;
  • zapewnienie fizycznej dostępności biblioteki z zewnątrz za pomocą specjalnych rozwiązań architektonicznych: pochylnie, poręcze, specjalne drzwi, sygnały dźwiękowe;
  • wygodna organizacja wnętrza biblioteki zapewniająca swobodny dostęp do zbiorów, samodzielne poszukiwanie informacji za pomocą zasobów informacyjno-bibliograficznych biblioteki, przekazywanie informacji w formatach dostępnych dla osób niepełnosprawnych;
  • zakup specjalnych urządzeń technicznych i adaptacja istniejących, wyposażenie specjalnych skomputeryzowanych miejsc pracy dla czytelników;
  • organizacja specjalnych usług bibliotecznych dla różnych kategorii osób niepełnosprawnych (adaptacja społeczna i psychologiczna, cyfryzacja zbiorów bibliotecznych).

W 2018 roku w Centralnej Bibliotece Dzielnicy Dniprowskiej im. Pawla Tyczyny w Kijowie został założony „Bibliohab” dla osób z wadami wzroku.

W bibliotece tej miejsce książek brajlowskich zajęły nowoczesne technologie. Program przeznaczony jest dla osób niewidomych i niedowidzących, komputer może dostosować kolor strony, powiększać litery, a nawet odczytywać na głos wybraną książkę, gazetę lub czasopismo w sześciu językach. Nie ma ograniczeń wiekowych. Główną ideą projektu jest, aby poprzez zorganizowanie w bibliotece komfortowej nowoczesnej przestrzeni informacyjnej pomóc ludziom z wadami wzroku doświadczyć pełnowartościowego życia. Realizacja projektu promuje socjalizację i adaptację osób niewidomych w społeczeństwie.

Centralna Biblioteka im. Tarasa Szewczenki dla Dzieci w Kijowie już od kilku lat rozwija inkluzyjny kierunek w swojej działalności i dostosowuje przestrzeń do maksymalnego komfortu i wygody dzieci niepełnosprawnych. Biblioteka intensywnie współpracuje z organizacjami działającymi w dziedzinie edukacji i rehabilitacji dzieci z różnymi ograniczeniami rozwojowymi i poszukuje nowych partnerów, w tym zagranicznych, do realizacji projektów inkluzyjnych.

Wśród nieprzeciętnych działań można wymienić wystawę podróżującego zbioru Milczące książki, która jesienią 2018 roku została zaprezentowana w Centralnej Bibliotece im. T. Szewczenki dla Dzieci w Kijowie dzięki Ambasadzie Szwajcarii na Ukrainie. Na wystawie zaprezentowano 51 książek z 18 krajów. Książki obrazkowe bez tekstu pozwalają na pokonanie wszystkich barier, zarówno kulturowych, jak i językowych, są zrozumiałe dla wszystkich – niezależnie od pochodzenia i języka.

Publiczna Biblioteka im. Łesi Ukrainki Miasta Kijowa jest świadoma konieczności rozszerzenia oferty i poprawy warunków dla czytelników ze specjalnymi potrzebami, a także znaczenia większego zaangażowania w realizację zadań z zakresu socjalizacji informacyjnej tej grupy mieszkańców.

Biblioteka wyróżnia usługi dla osób o specjalnych potrzebach. W roku 2017 stworzono wersję strony biblioteki dla osób niedowidzących, gdzie w jednym miejscu zebrano linki do instytucji publicznych i organizacji pozarządowych zajmujących się tą grupą obywateli, lokalnych ośrodków pomocy społecznej w Kijowie oraz ośrodków rehabilitacyjnych i organizacji charytatywnych.

Czytelnikom, którzy nie są w stanie dotrzeć do pomieszczeń biblioteki z powodu ograniczeń fizycznych, oferuje się usługi w trybie wirtualnym: zapewnia się im dostęp do zdigitalizowanych dokumentów ze zbiorów biblioteki, umożliwia zamówienie lub rezerwację książek przez telefon lub e-mail, korzystanie z katalogu on-line oraz internetowego serwisu „Wirtualna Informacja”.

Dzielenie się doświadczeniami z kolegami to świetna okazja do poznania czegoś nowego, zainspirowania się do innowacyjnych i twórczych działań, a także do oceny własnych osiągnięć i niezrealizowanych możliwości.

Starsi mieszkańcy Kijowa również należą do kategorii osób o specjalnych potrzebach. Zarówno w centralnych bibliotekach miejskich, jak i w dzielnicowych bibliotekach publicznych organizuje się z myślą o nich bezpłatne kursy nauki korzystania z internetu, szczególną uwagę zwraca się na przyswajanie umiejętności korzystania z różnych komunikatorów do kontaktowania się z rodziną i przyjaciółmi z innych miast Ukrainy i świata; udostępniania zdjęć znajomym w sieciach społecznościowych oraz regulowania płatności za media.

Po zeszłorocznej konferencji w Krakowie, na której został przedstawiony dość nowoczesny kierunek działań Centralnej Miejskiej Biblioteki Wilna w postaci biblioterapii, a także po późniejszej wizycie roboczej na Litwie wiosną 2018 roku Kijowska Publiczna Biblioteka im. Łesi Ukrainki opracowała i realizuje projekt „Biblioterapia to twoja księga szczęścia”.

Osoby o specjalnych potrzebach to nie tylko osoby z ograniczeniami zdrowotnymi. Wiele potrzebuje wsparcia i pomocy w walce z depresją, rozpaczą i obniżonym nastrojem. W takich przypadkach dobrym lekarstwem mogą być odpowiednio dobrane książki.

Projekt składa się z następujących elementów:

  • pomoc edukacyjna i doradcza psychologa (dwa razy w miesiącu);
  • proponowanie książek z dziedziny psychologii, które sprawdziły się jako skuteczne w warunkach klinicznych;
  • proponowanie pozycji literatury pięknej działających terapeutycznie w różnych stanach;
  • rozmowa ukierunkowana na lepsze zrozumienie treści lektury przez czytelnika-pacjenta, prowadzona z naciskiem na to, co może zmienić jego sytuację na lepsze.

Korzystanie z najnowszych technologii informacyjnych w bibliotekach może podnieść jakość obsługi czytelników o specjalnych potrzebach na nowy poziom.

Suzana Šturm-Kržić, Martina Juraga Kovač, Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina w Opatii – „nisza” dla wszystkich potrzebujących

Suzana Šturm-Kržić

Martina Juraga Kovač

Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina w Opatii

Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina w Opatii – „nisza” dla wszystkich potrzebujących

Martina Juraga Kovač, współautorka referatu Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina w Opatii – „nisza” dla wszystkich potrzebujących, fot. arch. Biblioteki Kraków

Martina Juraga Kovač, współautorka referatu Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina w Opatii – „nisza” dla wszystkich potrzebujących, fot. arch. Biblioteki Kraków

Położona w Opatii – mieście określanym mianem Perły Adriatyku i uznawanym za centrum chorwackiej turystyki – Biblioteka Publiczna im. Viktora Cara Emina została utworzona w 1950 roku, a rok później jej zbiory zostały udostępnione czytelnikom. W skład biblioteki wchodzą cztery filie w miejscowościach Matulji, Kastav, Lovran oraz Mošćenička Draga i jest ona drugą największą tego typu placówką w naszym regionie, skupia bowiem około 5400 użytkowników.

Od wielu lat usługi naszej biblioteki zaspokajają potrzeby czytelnicze okolicznych mieszkańców. Jest ona też swego rodzaju punktem centralnym, w którym każdy może zdobyć informacje i wiedzę, a także spędzić czas wolny.

Nasza biblioteka podejmowała również wiele różnych inicjatyw – zarówno stałych, jak i czasowych, wśród nich zajęcia:

  • dla dorosłych: klub książki, angielskojęzyczny klub książki dla emerytów, warsztaty twórcze, promocje książek;
  • Literackie Camino;
  • dla dzieci: piątkowe opowiadanie bajek, zajęcia językowe, warsztaty oraz zorganizowane wizyty grup przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych.

Dlaczego nazwaliśmy naszą bibliotekę „niszą”? Otóż nasza placówka jest mała i świadczy swoje usługi przede wszystkim mieszkańcom okolic, uważa się ją więc za swego rodzaju salon, miejsce spotkań mieszkańców okolic, gdzie mogą się dobrze czuć. Tu ludzie, niezależnie od wszystkiego, mogą znaleźć to, czego szukają, albo po prostu wypić kawę i przeczytać gazetę. Spełnia ona podstawowe zadania publicznej biblioteki określone w wytycznych IFLA/UNESCO.

Jako pracownicy biblioteki czuliśmy, że musimy dać naszym czytelnikom coś więcej, ulepszyć nasze usługi i bardziej zadbać o to, by były dostępne dla przedstawicieli szczególnych grup społecznych, które goszczą w bibliotece rzadko lub nie przychodzą do niej wcale. Z drugiej strony chcieliśmy obudzić w sobie przekonanie, że możemy przyczynić się do ich rozwoju i integracji społecznej. Mówiąc „o nich”, mam na myśli dostrzeżone przez nas w okolicy grupy społeczne, które skupiają osoby z różnego rodzaju niepełnosprawnościami albo ze specjalnymi potrzebami, przede wszystkim mieszkańców Domu Spokojnej Starości Volosko, członków Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych Miasta Opatii oraz wychowanków Domu Dziecka im. Ivany Brlić Mažuranić w Lovranie.

Zgodnie z Konwencją ONZ o prawach osób niepełnosprawnych przyjmuje się, że osobami z niepełnosprawnością lub ze specjalnymi potrzebami są jednostki dotknięte długotrwałymi fizycznymi, umysłowymi, intelektualnymi lub sensorycznymi dysfunkcjami, które za sprawą różnego rodzaju barier mogą utrudniać tym osobom pełny i skuteczny udział w społeczeństwie na równym z innymi poziomie.

Według powołanej przez Chorwackie Stowarzyszenie Bibliotek Komisji do spraw usług dla osób z niepełnosprawnością i ze specjalnymi potrzebami do określanego tym mianem grona zalicza się osoby niewidome i niedowidzące, głuche i niedosłyszące, osoby z problemami fizycznymi i umysłowymi, pacjentów szpitali, pensjonariuszy domów spokojnej starości, mieszkające we własnych domach osoby starsze mające problemy z poruszaniem się, a także osadzonych w zakładach karnych.

Jako ciekawostkę z historii naszej biblioteki można wspomnieć, że podczas wojny domowej biblioteka w Lovranie służyła osobom wysiedlonym i rannym w wyniku działań wojennych, a także pacjentom Kliniki Ortopedycznej w Lovranie. Możemy więc powiedzieć, że ta służba poprzedziła dzisiejszą współpracę.

Fot. 1. Warsztaty twórcze po czytaniu poezji w Bibliotece Publicznej w Opatii, fot. Martina Juraga

Fot. 1. Warsztaty twórcze po czytaniu poezji w Bibliotece Publicznej w Opatii, fot. Martina Juraga

Dom Spokojnej Starości Volosko

Działający w malowniczej miejscowości położonej niedaleko Opatii Dom Spokojnej Starości Volosko oferuje swoim pensjonariuszom dostosowane do ich możliwości psychofizycznych zajęcia związane z pracą, sportem i rekreacją.

Współpracę rozpoczęliśmy w 2011 roku od zorganizowanych wizyt w Domu Spokojnej Starości, a także od godzinnych sesji literackich, na które grupa mieszkańców tej placówki przybywała do biblioteki. Chcieliśmy, by sesje te stanowiły formę biblioterapii, co spotkało się z pozytywną reakcją adresatów naszego pomysłu. W czasie sesji czytamy zazwyczaj opowiadania, poezję, opowieści z morałem, teksty religijne albo opowiadania humorystyczne, z którymi słuchacze mogą się utożsamiać. Zawsze wybieramy teksty oddziałujące pozytywnie i stymulująco. Po lekturze przychodzi czas na dyskusję, podczas której wszyscy dzielą swoimi przeżyciami – odbywa się to w relaksującej i przyjaznej atmosferze.

Przychodząc do biblioteki, pensjonariusze opuszczają znane sobie otoczenie, a czas spędzony pośród książek naprawdę ich cieszy – to dla nich bardzo szczególne wydarzenie. Po części literackiej zazwyczaj odbywają się warsztaty twórcze, które bardzo pozytywnie wpływają na uczestników.

Okazało się, że spotkania przyniosły jeszcze jedną cieszącą nas zmianę, wielu mieszkańców Domu Volosko zaczęło bowiem przychodzić do nas z własnej woli i postrzegać bibliotekę wraz z jej personelem jako środowisko przyjazne, gdzie można się czuć bezpiecznie.

Dom Dziecka im. Ivany Brlić Mažuranić w Lovranie

W 2015 roku rozpoczęliśmy współpracę z Domem Dziecka im. Ivany Brlić Mažuranić w Lovranie. Placówka została założona w 1945 roku z myślą o dzieciach ofiar II wojny światowej. Zajmuje się opieką nad dziećmi i młodzieżą (w wieku od 7 do 18 lat), które się wychowują poza swoimi rodzinami, a także świadczy inne usługi dla podmiotów zewnętrznych.

Dom znajduje się w Lovranie i w Rijece (dla dzieci w wieku od urodzenia do 6 lat). W Rijece zorganizowano też wspólnotę mieszkaniową, której misją jest zapewnienie bezpiecznego i inspirującego środowiska dzieciom i ich rodzinom potrzebującym w danym momencie swojego życia pomocy i wsparcia.

Raz w miesiącu dzieci w wieku od sześciu do jedenastu lat przychodziły do naszej biblioteki w Lovranie i brały udział w opowiadaniu bajek, czytaniu ilustrowanych książek, rymowaniu piosenek, rozwiązywaniu zagadek i pracach twórczych (na przykład wykonywaniu kukiełek wyobrażających bohaterów opowiadanej historii lub odgrywaniu scenek). Organizowaliśmy też spotkania z autorami książek.

Współpraca ta jest tak ważna, ponieważ część z tych dzieci nigdy nie była w bibliotece, ma problemy z czytaniem lub doświadcza innego rodzaju trudności. Dlatego właśnie chcieliśmy, aby mogły poznać bibliotekę i przekonać się, że bibliotekarze są osobami godnymi zaufania, a także by dać im możliwość uczenia się w otoczeniu wolnym od stresu.

Fot. 2. Dzieci na spotkaniu z Anđą Marić, chorwacką piosenkarką i pisarką, w Oddziale dla dzieci i młodzieży „Halugica”, fot. Biblioteka Publiczna w Opatii

Fot. 2. Dzieci na spotkaniu z Anđą Marić, chorwacką piosenkarką i pisarką, w Oddziale dla dzieci i młodzieży „Halugica”, fot. Biblioteka Publiczna w Opatii

Podczas tej współpracy stawialiśmy sobie następujące cele:

  • wsparcie rozwoju mowy i języka,
  • rozwijanie umiejętności słuchania i rozumienia,
  • rozwijanie myślenia abstrakcyjnego,
  • uczenie zasad gramatyki i ortografii,
  • rozwijanie wyobraźni i pobudzanie kreatywności,
  • wzbogacanie zasobu słów,
  • poszerzanie wiedzy ogólnej,
  • rozwijanie kultury czytelnictwa,
  • kształtowanie pozytywnego nastawienia do czytania,
  • socjalizacja.

Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Miasta OpatiiFot. 3 i 4. Użytkownicy odwiedzający Bibliotekę w Opatii podczas świąt Bożego Narodzenia, kiedy udekorowali świąteczną choinkę, wykonali żłóbek i naprawdę dobrze się bawili, fot. Martina Juraga

Fot. 3 i 4. Użytkownicy odwiedzający Bibliotekę w Opatii podczas świąt Bożego Narodzenia, kiedy udekorowali świąteczną choinkę, wykonali żłóbek i naprawdę dobrze się bawili, fot. Martina Juraga

Fot. 3 i 4. Użytkownicy odwiedzający Bibliotekę w Opatii podczas świąt Bożego Narodzenia, kiedy udekorowali świąteczną choinkę, wykonali żłóbek i naprawdę dobrze się bawili, fot. Martina Juraga

Ostatnim współpracującym z nami podmiotem jest Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Miasta Opatii. Powstało ono w 2007 roku i skupia około 100 członków o różnych typach i stopniach niepełnosprawności, którzy żyją w regionie Liburni. Celem Stowarzyszenia jest całkowita integracja społeczna osób z niepełnosprawnościami i dzieci z wadami rozwojowymi.

Członkowie stowarzyszenia odwiedzali nasz Oddział dla dzieci „Halugica” co najmniej raz w tygodniu. W tym czasie wypożyczali książki z obrazkami i zabawki stymulujące rozwój poznawczy. Ponieważ mamy w ofercie różnego rodzaju zabawki (kształtujące umiejętności społeczne, edukacyjne, dydaktyczne i motoryczne) oraz książki, a członkowie stowarzyszenia często się u nas pojawiali, idea współpracy zrodziła się naturalnie. Skupiliśmy się na odpowiednich książkach z obrazkami i warsztatach twórczych, które poszerzają wyobraźnię i rozwijają zdolności motoryczne naszych gości.

Spotkania te okazały się wielkim sukcesem. Podopieczni stowarzyszenia byli z nich bardzo zadowoleni, ponieważ były one dla nich czymś nowym i atrakcyjnym, a nasza biblioteka, jak również bibliotekarze, zrobili na nich przyjazne i dobre wrażenie. Dlaczego uważamy ten rodzaj współpracy za istotny i jakie z niego wynikają korzyści? Z wielu pozytywnych aspektów warto wymienić:

  • oddziaływanie biblioterapeutyczne,
  • tworzenie i umacnianie więzi społecznych,
  • naukę i zabawę,
  • komunikację,
  • uczynienie obu podmiotów (biblioteka i grupy społeczne) bardziej widzialnymi na tle lokalnej społeczności,
  • stworzenie okazji do udoskonalenia współpracy,
  • kształtowanie poczucia przynależności,
  • budowanie zrozumienia i przyjaźni.

Na koniec trzeba dodać, że klucz do udanej współpracy leży w ludziach, czyli w dobrej komunikacji pomiędzy bibliotekarzami a pracownikami instytucji i stowarzyszeń. Tylko ona bowiem może zapewnić długotrwałą i owocną współpracę.


STRESZCZENIE

Suzana Šturm-Kržić, Martina Juraga Kovač
Biblioteka Publiczna ­im. Viktora Cara Emina w Opatii – „nisza” dla wszystkich potrzebujących

Jako instytucja publiczna Biblioteka im. Viktora Cara Emina w Opatii spełnia podstawowe założenia i zadania, które powinna spełniać każda jednostka tego typu – oferuje użytkownikom możliwość zaspokojenia potrzeb informacyjnych, edukacyjnych, związanych ze spędzaniem wolnego czasu i wielu innych. Z tego powodu poczuliśmy potrzebę i powinność poszerzenia grona odbiorców o obecne w naszej społeczności osoby z niepełnosprawnością i ze specjalnymi potrzebami. Chcieliśmy dać im w ten sposób możliwość pełnoprawnego uczestnictwa w różnych aktywnościach oraz czerpania korzyści z odwiedzin w naszej bibliotece. Wysiłki te doprowadziły do współpracy z Domem Spokojnej Starości Volosko, Stowarzyszeniem Osób Niepełnosprawnych Miasta Opatii oraz dziećmi z Domu Dziecka im. Ivany Brlić Mažuranić w Lovranie.

SŁOWA KLUCZE

biblioteki, osoby niepełnosprawne i o specjalnych potrzebach, Opatia, współpraca, dzieci, seniorzy

SUMMARY

Suzana Šturm-Kržić, Martina Juraga Kovač
Public Library “Viktor Car Emin” Opatija – a Niche for Everyone in Need

As a public library, Library “Viktor Car Emin” Opatija is guided by the thought and core tasks that every public library should fulfil — it offers its users the possibility to satisfy their need for information, education, free time activities etc. Therefore, we felt the need and responsibility to extend our services towards the social groups in our community that gather people with disabilities and special needs, to give them opportunity to equally participate in different activities and benefit from visiting our library. These efforts resulted in cooperation with the Retirement home Volosko, Association for persons with disabilities of the City of Opatija and children from Children’s Home “Ivana Brlić Mažuranić“ Lovran.

KEY WORDS

libraries, persons with disabilities and special needs, Opatija, cooperation, children, elderly people


BIBLIOGRAFIA

  1. Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Miasta Opatii: https://www.uoigradaopatije.hr/o-nama/ (dostęp: 13.01.2019).
  2. Dom Dziecka im. Ivany Brlić Mažuranić w Lovranie: http://dom-ibmazuranic.hr/novastranica/ (dostęp: 11.01.2019).
  3. Konwencja ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych oraz protokół opcjonalny: https://www.un.org/disabilities/documents/convention/convoptprot-e.pdf (dostęp: 13.01.2019).
  4. Chorwackie Stowarzyszenie Bibliotek: Komisja do spraw usług bibliotekarskich dla osób niepełnosprawnych i o specjalnych potrzebach: https://www.hkdrustvo.hr/hr/strucna_tijela/30/plan_i_program/ (dostęp: 13.01.2019).
  5. IFLA-ine smjernice za narodne knjižnice / uredile Christie Koontz i Barbara Gubbin [s engleskog prevela Irena Kranjec]. – 2. hrvatsko izd. [prema 2. izmijenjenom izd. izvornika]. – Zagreb: Hrvatsko knjižničarsko društvo, 2011: https://www.degruyter.com/viewbooktoc/product/43971 (dostęp: 08.01.2019).
  6. Dom Spokojnej Starości Volosko: http://www.dzsino-volosko.hr/aktivnosti-galerija/grupa-za-knjizevnost/ (dostęp: 10.01.2019).

 

Andrzej Włodarek, Biblioteka opactwa ­mniszek Benedyktynek w Staniątkach 

Andrzej Włodarek

Uniwersytet Papieski Jana Pawła II

Biblioteka opactwa ­mniszek Benedyktynek w Staniątkach

Dr. hab. Andrzej Włodarek, autor referatu Biblioteka opactwa mniszek Benedyktynek w Staniątkach, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr. hab. Andrzej Włodarek, autor referatu Biblioteka opactwa mniszek Benedyktynek w Staniątkach, fot. arch. Biblioteki Kraków

Badanie księgozbiorów indywidualnych osób i instytucji może być źródłem nie tylko bardzo wielu cennych informacji o zainteresowaniach i poziomie intelektualnym właściciela, ale również danych o ogólniejszym charakterze i szerszym znaczeniu. Dotyczy to szczególnie księgozbiorów gromadzonych przez długi czas i ściśle powiązanych z miejscem swego powstania. Dlatego ogromne zainteresowanie budzi rozpoznana tylko częściowo biblioteka Opactwa Benedyktynek w Staniątkach, ufundowanego przed 800 laty przez małopolskich Gryfitów – Klemensa z Ruszczy i jego braci. Wyjątkowość Staniątek zawiera się w tym, że jest to pierwszy i najstarszy klasztor benedyktynek w Polsce, a życie zakonne trwa tam nieprzerwanie od założenia aż do dziś. Temu życiu nieodłącznie towarzyszą ­książki.

W staniąteckim opactwie książki gromadzono od czasu fundacji. Początkowo były to niewątpliwie przede wszystkim rękopisy liturgiczne służące kapelanom klasztornym do sprawowania liturgii mszalnej oraz Pismo Święte, psałterze i modlitewniki używane przez zakonnice w czasie modlitwy chórowej i do dewocji prywatnej. Te pierwsze księgi nie przetrwały niestety do naszych czasów. Zapewne spłonęły w pożarze w 1519 roku. Najstarszym zachowanym w Staniątkach rękopisem liturgicznym jest spisany na pergaminie i ozdobiony bogatą dekoracją malarską trzytomowy Antyfonarz sprawiony w latach 1535–1536 przez ksienię Dorotę Szreniawiankę (1518–1536).

Konieczność i potrzeba posiadania książek w benedyktyńskich klasztorach wynika też z przepisów Reguły św. Benedykta. Księgi były potrzebne nie tylko do sprawowania liturgii mszalnej i liturgii godzin kanonicznych, ale również do doskonalenia duchowego. Święty Benedykt zalecał także, aby wspólnym posiłkom w refektarzu klasztornym towarzyszyło głośne czytanie. Stało się zwyczajem benedyktyńskim odczytywanie przez lektora lub lektorkę fragmentu Reguły oraz pism Ojców Kościoła lub innej lektury duchowej. Dlatego również w klasztorach żeńskich kandydatki do zakonu uczono czytać i pisać, aby mogły śpiewać i odmawiać modlitwy chórowe.

W ramach reformy potrydenckiej zwracano szczególną uwagę na klasztorny księgozbiór. Kardynał Jerzy Radziwiłł w dekrecie sformułowanym po wizytacji w Staniątkach w roku 1597 nakazał między innymi zakup nowych książek: mszału, brewiarzy, psałterzy oraz literatury religijnej dla sióstr. Zalecił również, że „Lektorki Żywoty S. X. Skargi, X. Wujka albo inne nabożne książki przez cały obiad i wieczerzą czytać będą u stołu”1Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 203, s. 201.. Po kolejnej wizytacji w roku 1599 kardynał Radziwiłł zalecił zorganizowanie w klasztorze szkoły dla zamieszkujących go dziewcząt, które się przygotowywały się do wstąpienia do zakonu i profesji zakonnej: „Nowicyom ma być czytana reguła, aby ią dobrze widziały, nim do profesyi maią przystąpić. Ma im tez [Mistrzyni nowicjatu] zabawy duchowne y sposób spowiedzi y Komuniy y inne książki do nabożeństwa y ceremoniy służące y śpiewania ich uczyć” (Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw, 203, s. 206).

Sam kardynał Radziwiłł na potrzeby konwentu staniąteckiego przetłumaczył z łaciny na język polski Regułę św. Benedykta, wydaną w Krakowie w drukarni Andrzeja Piotrowczyka w roku 1597. Co oczywiste, to wydanie, podobnie jak i wszystkie późniejsze, aż do czasów współczesnych przechowuje się w Staniątkach. W wydaniu Reguły z roku 1646, opatrzonym komentarzem, szczególnie podkreślono duże znaczenie książek religijnych w formacji duchowej zakonnic.

Karta tytułowa najstarszego spisu księgozbioru klasztornego z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Karta tytułowa najstarszego spisu księgozbioru klasztornego z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Inicjatywa dbałości o bibliotekę i powiększania księgozbioru należała do ksień opactwa. Ten obowiązek potwierdził kardynał Radziwiłł: „Xiążki polskie do nabożeństwa służące, aby P. Xieni skupowała dla panien za poradą spowiednika” (Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 203, s. 198). Bibliotekę staniątecką formalnie zorganizowała ksieni Marianna Jordanówna (1753–1772), wybitna i wielce zasłużona osobistość w dziejach opactwa. W jednym pomieszczeniu zgromadziła książki rozproszone po całym klasztorze, jak również, będące w posiadaniu zakonnic, przechowywane w celach:

Bibliothekę (…) założyła Xieni Jordanówna R.P. 1762 obróciwszy nato iedną celę, którą kazała wyreparować, pułkami [sic!] przyzwoitymi ozdobić, nie żałując expensy na zakupienie nowych y odnowienie starych xążek, które zakonnice, każda swoie chowając a przez to szarzały. Wiele iuż y po tym xiąg przybyło z czego jest nie tylko ozdoba klasztoru, ale y pomoc wielka dla duchowieństwa zakonnicom2Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 203, s. 140..

Księgozbiór nieustannie był powiększany nie tylko drogą zakupów. Zakonnice bowiem same kopiowały potrzebne księgi liturgiczne nawet jeszcze po upowszechnieniu się druku. Przykładem może służyć Graduał z 1649 roku, przepisany i ozdobiony barwnymi inicjałami przez mniszkę staniątecką Zofię Borowińską. Od końca wieku XVI zakonnice mogły posiadać książki na własny użytek. Przepisywały więc modlitewniki i śpiewniki. Później ręcznie przepisywały drukowane dzieła, których nie wystarczało dla licznego konwentu staniąteckiego. Tego rodzaju rękopisy zachowały się w bibliotece klasztornej. Do księgozbioru trafiały również tomy będące własnością wstępujących do klasztoru kandydatek lub stanowiące prywatną własność zakonnic. Z czasem do wspólnego użytku przechodziły książki pochodzące z darów dla ksień lub sióstr z okazji ich ślubów zakonnych, jubileuszy profesji zakonnej lub imienin.

Jedna ze stron spisu książek z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Jedna ze stron spisu książek z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Były też bardziej znaczące dary. W roku 1776 ksiądz Wawrzyniec Rempalski, wieloletni spowiednik benedyktynek, przekazał klasztorowi około 100 książek w języku łacińskim i ponad 40 w języku polskim (Rejestr Xiąg Danych na Wiązanie [prezent] Nayprzewielebnieyszey IeyMCi Pannie Agnieszce Scholastyce Łojowskiey Xieni […] Przez Xiędza Wawrzyńca Rempalskiego Spowiednika tegoż Zgromadzenia […], Staniątki 1776)3Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 1401.. W roku 1841 radca stanu Stanisław Szaniawski przesłał ze Lwowa 30 książek wraz z uprzejmym listem do ksieni Bogumiły Mechtyldy Duwall (1808–1842). List i wykaz książek wpisano skrzętnie do kroniki klasztornej4Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw 208, s. 148–149.. Dzięki temu wiemy, że były to książki wyłącznie o tematyce religijnej, w języku francuskim lub niemieckim, wydane w ciągu kilku lat poprzedzających ofiarowanie ich ksieni. A więc nowości wydawnicze.

Na kartach tytułowych lub przedtytułowych wielu dzieł można także odnaleźć ­podobne do przytoczonego wpisy: „Do biblioteki szkolnej ofiaruje Izabela Rutkowska. Staniątki 30/10 a. 1868”.

Niektóre książki to dary gości odwiedzających klasztor. Takie wizyty znamienitych gości wiązały się też ze stratami dla biblioteki klasztornej. W roku 1889 zgromadzenie odwiedził Lotar Dargun, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, „dla zbadania historii klasztoru”. Skończyło się zakupem z biblioteki klasztornej bardzo starożytnego rękopiśmiennego brewiarza pochodzącego z klasztoru tynieckiego, mszału rzymskiego z 1571 roku oraz wydanego w roku 1591 Życia Pana Jezusa w przekładzie księdza Wachaliusza SJ. W prezencie profesor dostał Pismo święte w obrazach z biblioteki szkolnej5Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 209, s. 171..

Jedna ze stron spisu książek z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Jedna ze stron spisu książek z 1774 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Niewątpliwie część obecnego księgozbioru benedyktynki staniąteckie zawdzięczają jezuitom, którzy przez wiele lat pełnili w Staniątkach funkcje kapelanów i spowiedników, przez co wywarli wpływ nie tylko na duchowość mniszek, ale i zawartość księgozbioru. Chodzi tutaj nie tylko o ukierunkowanie zakupów książek, ale również dary po kasacie Towarzystwa Jezusowego, prezenty dla ksień i zakonnic oraz spuścizny po zmarłych jezuitach. Do księgozbioru klasztornego trafiały również sukcesywnie książki z legatów testamentowych zmarłych w Staniątkach nauczycielek i nauczycieli szkoły klasztornej oraz innych osób zatrudnionych w opactwie, a także licznych rezydentów.

Biblioteka staniątecka zapewne ucierpiała w czasie potopu szwedzkiego. Jeśli wraz z argenteriami wywieziono do Starego Sącza w celu zabezpieczenia także cenniejsze księgi, szczególnie te w drogocennych oprawach, to przepadły one wraz ze srebrami odnalezionymi w klasztorze Klarysek przez Szwedów. W roku 1656 wojska szwedzkie obrabowały kościół i klasztor. Zapewne zrabowane zostały wówczas cenne księgi. Szczęśliwie klęski żywiołowe omijały klasztor. Brak też informacji o stratach w księgozbiorze w czasie I i II wojny światowej.

Nie są dokładnie znane losy staniąteckiego księgozbioru w okresie niemal dwuletniego internowania sióstr benedyktynek w klasztorze Bernardynów w Alwernii w latach 1954–1956. Wywiezione siłą zakonnice zabrały jedynie najcenniejsze rzeczy. W klasztorze w Staniątkach zorganizowano obóz pracy dla internowanych sióstr zakonnych ze Śląska. Nie zachowały się żadne relacje na ten temat, a przekazy są bardzo skąpe. Być może pozostawiony w klasztorze księgozbiór był zabezpieczony przynajmniej częściowo i nie był dostępny lub nie budził zainteresowania personelu obozu ani więźniarek. Nie sposób jednak wykluczyć, że pewna liczba książek została z biblioteki zabrana. Prawdopodobne jest również, że w latach pięćdziesiątych XX wieku część biblioteki szkolnej wraz z wyposażeniem klas lekcyjnych szkoły staniąteckiej przez ówczesne władze przekazana została do okolicznych wiejskich szkół. Faktem jest, że nawet obecnie w handlu antykwarycznym pojawiają się tomy opatrzone pieczęciami stemplowymi opactwa lub szkoły. Być może zostały wypożyczone przez uczennice w okresie nauki w szkole i nie wróciły do biblioteki.

Najstarszy rejestr książek sporządzono w roku 1774 za czasów ksieni Marianny Jordanówny: Rejestr Xiąg znayduiących się w Bibliotece Klasztoru Staniąteckiego założony przez Nayprzewielebnieyszą w Bogu IMC Pannę Maryannę Jordanownę Xienię tego Klasztoru w R:P: 1762 (…), (Staniątki 1764–1831)6Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 1401.. Książki zostały spisane według formatów z podziałem na polskie i łacińskie. Rejestr uzupełniono w latach 1805 i 1825 i prowadzono do roku 1881. Część zapisów wykreślono lub zaklejono, co świadczy o utracie wielu dzieł, a badaczom może posłużyć do odtworzenia pierwotnego zasobu.

Kolejny spis sporządzono w roku 1886: Katalog Biblioteki WW. PP. Benedyktynek w Staniątkach (Staniątki 1886)7Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 1402.. Książki podzielono tematycznie, oznaczając kolejne działy literami alfabetu.

Kolejne spisy książek biblioteki klasztornej sporządzono w 1900 oraz 1909 roku. Książki spisano, jak uprzednio, w układzie działowym. W latach okupacji hitlerowskiej siostry podjęły próbę skatalogowania starodruków. Niestety, praca ta nie została ukończona. Wpisano jedynie niewielką część zasobu biblioteki. Swoistym przyczynkiem do dziejów księgozbioru staniąteckiego jest Księga akcesyjna. Spis książek zakupionych lub darowanych (Staniątki 1965–1984)8Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 1407..

Najstarszy spis książek używanych w szkole klasztornej został sporządzony w roku 1871: Spis książek i przyborów naukowych w wyższej szkole żeńskiej WW. PP. Benedyktynek w Staniątkach (Staniątki 1871)9Archiwum Benedyktynek, rkps nr inw. 1250.. Książki podzielono w nim tematycznie, według wykładanych w szkole przedmiotów.

Zasób

Karta tytułowa katalogu biblioteki klasztornej z 1886 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Karta tytułowa katalogu biblioteki klasztornej z 1886 roku, fot. A. Włodarek, 2019

Obecnie w bibliotece Opactwa przechowuje się około 350 rękopisów liturgicznych, muzycznych, a także modlitewników i medytacji spisywanych przez zakonnice. Spośród nich największe zainteresowanie budzą rękopiśmienne kancjonały zawierające unikatowe teksty i zapisy nutowe pieśni wykonywanych przez zakonnice. Najstarszy kancjonał pochodzi z roku 1586 i był własnością siostry Zofii Stradomskiej. Zbiór staniąteckich starodruków liczy około 4 tysięcy woluminów. Są to niemal wyłącznie dzieła o treści religijnej: Pismo Święte, mszały, brewiarze, żywoty świętych, różne wydania reguły zakonnej, zbiory kazań, rozważania, modlitewniki. Charakteryzują one duchowość i specyfikę żeńskiej wspólnoty zakonnej. Najstarszym starodrukiem jest łaciński Psałterz wydany w Norymberdze w oficynie Fridericusa Crewsnera pod koniec XV wieku. Jest to najprawdopodobniej jedyny w Polsce egzemplarz tego dzieła. Wiele starodruków zachowało się w liczbie kilku lub kilkunastu egzemplarzy tego samego wydania. Wiele z nich opatrzono imionami i nazwiskami bądź tylko inicjałami właścicielek. Świadczą one jednocześnie, że książki przechodziły z rąk do rąk. W niektórych wpisano odręcznie modlitwy, a zniszczone drukowane kartki zastąpiono ręcznie przepisanym tekstem.

Oddzielnie zgromadzono książki i czasopisma opublikowane od początku wieku XIX do lat ostatnich. Wśród nowszych książek można jednak znaleźć i starodruki. Zastosowano tu układ tematyczny, wydzielając następujące działy: Pismo Święte, Teologia (między innymi liturgika, dogmatyka, egzegeza), Literatura maryjna, Żywoty Świętych, Historia Kościoła, Papiestwo, Kazania, rozważania i medytacje, Literatura ogólna, Encyklopedie i słowniki.

Odrębną część obecnego księgozbioru tworzą książki pochodzące z wyposażenia szkoły staniąteckiej, instytucjonalnie założonej pod koniec XVIII wieku. Są to w znacznej mierze podręczniki do nauki różnych przedmiotów, słowniki językowe, atlasy geograficzne i historyczne, historie literatury polskiej i innych krajów europejskich oraz beletrystyka. Łatwo je zidentyfikować, gdyż są oznaczone wpisami własnościowymi: „Z biblioteki szkoły Stan.” lub stosownymi pieczęciami: „Konwikt P.P. Benedyktynek w Staniątkach”; „ZIEMIAŃSKIE GIMN. ŻEŃSKIE IM. ŚW. SCHOLASTYKI P.P. Benedyktynek w Staniątkach” .

Księgozbiór staniątecki stale się poszerza, powiększany o dzieła z darów. Są to zarówno nowe książki, jak i starsze wydania, głównie XX-wieczne.

Lokalizacja

W średniowieczu, zwyczajem benedyktyńskim, księgi przechowywano w pomieszczeniu obok zakrystii. Potrzebne też były w chórze zakonnym, kapitularzu, refektarzu i dormitorium. W Staniątkach stosunkowo późno książki zgromadzono w specjalnym pomieszczeniu i sporządzono ich rejestr. Stało się to za sprawą ksieni Marianny Jordanówny.

Według zapisu w kronice klasztornej najstarsze pomieszczenie biblioteczne miało okna z widokiem na ogród i staw rybny, a więc niewątpliwie znajdowało się w dawnej celi na pierwszym piętrze w skrzydle zachodnim klasztoru. Cela była wąska, ciemna i wilgotna. Wkrótce też nie mieściła wszystkich książek. Nowe książki składano w archiwum. W czasach rządów ksieni Genowefy Abundancji Łazowskiej (1882–1906) bibliotekę przeniesiono do celi szerokiej i jasnej, z oknami wychodzącymi na wschód. Dzięki temu było to pomieszczenie nasłonecznione i suche. Opis położenia wskazuje, że biblioteka klasztorna została ulokowana na pierwszym piętrze we wschodnim skrzydle klasztoru.

Ksieni Jordanówna opiekę nad biblioteką powierzyła przeoryszy. Jako jedna z pierwszych biblioteką zajmowała się późniejsza kronikarka klasztorna i prefekta szkoły siostra Anna Kiernicka. Dopiero pod koniec wieku XIX utworzono osobne oficjum bibliotekarki. Pierwszą z nich została siostra Antonina Kaładulska, również kronikarka klasztorna, której zasługą było uporządkowanie księgozbioru klasztornego.

Natomiast księgozbiór służący szkole był wydzielony osobno. Szafy z książkami szkolnymi stały w klasach i salach szkolnych.

W latach 1954–1956 zaburzono układ księgozbioru. Po powrocie sióstr z internowania książki przeniesiono do innych pomieszczeń i wprowadzono nowy układ druków z XIX–XXI wieku.

Obecnie księgozbiór staniątecki zajmuje kilka pomieszczeń na terenie klasztoru. Osobno zgromadzono starodruki uporządkowane według miejsca wydania przez ostatnią bibliotekarkę staniątecką siostrę Anzelmę Przybylską. W tak zwanym Anzelmianum przechowywane są też dokumenty pergaminowe i rękopisy liturgiczne. W osobnych pomieszczeniach, obok archiwum klasztornego, zgromadzono książki z XIX–XXI wieku, tworzące zasadniczą część biblioteki klasztornej, oraz tomy należące do dawnej szkoły. Przechowuje się tu również roczniki czasopism. Na początku wieku XX prenumerowano aż 20 tytułów w kilku językach. Książki (w tym starodruki) znaleźć też można w tak zwanym muzeum w nowicjacie I oraz muzeum w nowicjacie II. Mniejsze podręczne księgozbiory umieszczono w szafach obok sali rekreacyjnej oraz w pomieszczeniach nowicjatu. Część książek posiadają zakonnice w swoich celach.

Niestety, brak pełnego katalogu biblioteki staniąteckiej i jej rozproszenie w różnych pomieszczeniach chronionych klauzurą zakonną sprawia, że jest ona niemal zupełnie niedostępna. Stanowi jednak wraz z dawnymi spisami książek i zachowanym archiwum klasztornym niezwykłe pole badawcze o ogromnym potencjale. W dziejach księgozbioru odbijają się jak w lustrze dzieje opactwa i historia Polski. Jego zawartość jest w oczywisty sposób świadectwem duchowości, ale i aspiracji oraz poziomu intelektualnego kobiet przez wieki tworzących tę wspólnotę. Stwarza również możliwość wielokierunkowych badań kulturowych. Uporządkowanie i opracowanie staniąteckiego księgozbioru oraz udostępnienie go badaczom to szczególne wyzwanie dla bibliotekarzy i bibliologów.

Zdzisław Pietrzyk, Od skryptorium do wirtualnej czytelni

Zdzisław Pietrzyk

Biblioteka Jagiellońska

Od skryptorium do wirtualnej czytelni

Prof. dr hab. Zdzisław Pietrzyk – dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, autor referatu Od skryptorium do wirtualnej czytelni, fot. arch. Biblioteki Kraków

Prof. dr hab. Zdzisław Pietrzyk – dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, autor referatu Od skryptorium do wirtualnej czytelni, fot. arch. Biblioteki Kraków

Biblioteka to instytucja, która składa się w zasadzie z trzech elementów: zbiorów, pracowników i czytelników. Każdy bibliotekarz zapytany, który z tych elementów uważa za najważniejszy, natychmiast odpowie, że czytelnika, bo bez niego biblioteka nie może funkcjonować. Oczywiście jest to podstawowa zasada wpajana młodym adeptom bibliotekarstwa, nie mówię niestety biblioteko-znawstwa, ponieważ po kilkudziesięciu latach funkcjonowania jako dyscyplina nauki odchodzi ono do historii, między innymi z powodu „uwolnienia” zawodu bibliotekarza. Biblioteka, która pozostaje bez czytelnika, nie ma dla kogo funkcjonować i staje się w zasadzie martwym zbiorem. Jest to oczywiście punkt widzenia biblioteki publicznej, ponieważ istniały i istnieją biblioteki prywatne, klasztorne i instytucjonalne, których celem nie było udostępnianie publiczne zbiorów, lecz przede wszystkim ich gromadzenie według ściśle określonego obszaru zainteresowań właściciela. Powstawały w ten sposób cenne zbiory, które dziś określamy jako zbiory historyczne lub specjalne. W dzisiejszych bibliotekach udostępnia się je jednak odmiennie od pozostałych ich części, a dostęp do oryginałów jest w wielu przypadkach w zasadzie dla czytelnika zamknięty. Jak zatem przedstawia się kwestia dostępu do zbiorów bibliotecznych.

Biblioteki od zarania swojego istnienia były nastawione na gromadzenie zbiorów – czytelnik nie zawsze był na pierwszym miejscu. Trzeba pamiętać o tym, że w minionych czasach umiejętność czytania nie była powszechna, była umiejętnością elitarną, zatem i zbiory biblioteczne były dostępne dla elit posiadających umiejętność czytania i pisania. Biblioteki były przeznaczone dla wąskiego kręgu osób.

Jednym z pierwszych zachowanych regulaminów dotyczących gromadzenia i udostępniania zbiorów jest traktat dominikańskiego mnicha, profesora Uniwersytetu Paryskiego, czyli słynnej Sorbony, a później generała zakonu kaznodziejskiego Humberta z Romans. Ów dominikanin, żyjący w latach około 1194–1277, napisał dzieło De vita regulari, a jego trzynasty rozdział, zatytułowany De officio librarii, poświęcił – co wskazuje tytuł – bibliotece. Jak głosiły reguły zakonne, dla mnicha książka była niczym oręż, więc pierwszy podrozdział dotyczy miejsca ich przechowywania w klasztorze. Na ich magazyn radził autor przeznaczać cele suche, zabezpieczone przed deszczem i wilgocią, z dostępem świeżego powietrza, i wyposażać je w szafy z odpowiednimi oznaczeniami. Bibliotekarz miał obowiązek udostępniania zbiorów wszystkim zainteresowanym, co w zasadzie ograniczało się do wąskiego kręgu mnichów dominikańskich. Humbert pisał, że udostępnianie powinno się odbywać w określonych godzinach, a bibliotekarz, pełniący także funkcję archiwisty (prowadził m.in. księgę zmarłych ojców i braci), powinien być stale obecny na miejscu i mieszkać w pobliżu biblioteki.

Drugi podrozdział dotyczył sposobu gromadzenia i opracowania księgozbiorów (i dlatego jest szczególnie interesujący dla bibliotekarzy), a ponadto kontroli jego stanu w ramach corocznego skontrum, czyli wybierania pozycji, które należy poddać konserwacji itd. Bibliotekarz miał dbać o to, by nieprzydatne tomy usuwać z księgozbioru, a w zamian kupować te, które są potrzebne do studiów. Zalecenia Humberta z Romans z tego podrozdziału można streścić do wskazań dotyczących praktyki bibliotekarskiej, które w zasadniczych punktach nie zmieniły się w ciągu 800 lat.

W podrozdziale trzecim omówił natomiast autor zagadnienie udostępniania i prezentowania zbiorów w taki sposób, by były łatwo dostępne dla studiujących. Zalecał, by na pulpitach wyłożyć książki potrzebne do bieżących potrzeb czytelniczo-badawczych, na przykład Biblię z glosami i bez glos, konkordancje biblijne, kazania, historię Kościoła, sentencje, dekrety itd. Dzieła można było wypożyczać poza teren biblioteki tylko za zgodą magistra studiów i po odnotowaniu tego faktu. Przewidywano ponadto pobieranie kaucji za udostępnione dzieło. Sprawdzano, czy na oddanych książkach nie robiono notatek – już wówczas bowiem było to zabronione, choć dla nas notatki z dawnych wieków zostawiane w książkach są tak bardzo cenne. Do obowiązków bibliotekarza należało pilnowanie, by wypożyczona książka wróciła do biblioteki w określonym terminie.

W ostatnim podrozdziale dotyczącym biblioteki Humbert de Romans omówił, co powinno się znajdować w bibliotece, by umożliwić studiowanie tekstów korzystającym z niej zakonnikom. Pisał, by udostępniać członkom zgromadzenia (czyli dominikanom) atrament, pióra, kredę i nożyki do ostrzenia piór. Pergamin bibliotekarz mógł użyczać tym czytelnikom, którzy go potrzebowali do notowania wykładów lub dysput, a wydanie tego cennego materiału mogło nastąpić wyłącznie za zgodą magistra1Magistri Humberti De officiis ordinis, w: B. Humberti de Romanis quinti Praedicatorum Magistri Generalis Opera De vita regulari, ed. J.J. Berthier, vol. II, Casali 1956, s. 263–266; I. Szostek, Biblioteka dominikanów lwowskich w świetle katalogu z roku 1776, w: Studia nad historią dominikanów w Polsce 1222–1972, pod red. J. Kłoczowskiego, Warszawa 1975, t. 2, s. 410, 412–413; T. Stolarczyk, Biblioteka łowickiego konwentu dominikańskiego w początkach XVII wieku i jej księgozbiór, „Fides” 2019, nr 1, s. 234–235..

Biblioteki dominikanów stosowały się do zaleceń Humberta de Romans. Inaczej jednak podchodziły do korzystania ze zgromadzonych zbiorów powstające od końca XI wieku uniwersytety, czyli powszechne zgromadzenia studentów i magistrów. Obie te grupy miały dostęp do zbiorów bibliotecznych, które służyły do nauki i studiów. Pierwsza pewna wzmianka źródłowa o istnieniu zbiorów bibliotecznych Uniwersytetu Krakowskiego pochodzi z 1403 roku, ale prawdopodobnie już w 1399 roku, a więc w okresie odnowienia uniwersytetu, opiekę nad księgozbiorem sprawował Mikołaj, syn Wiganda2J. Zathey, Biblioteka Jagiellońska w latach 1364–1492, w: J. Zathey, A. Lewicka-Kamińska, L. Hajdukiewicz, Historia Biblioteki Jagiellońskiej, t. I: 1364–1775, Kraków 1966, s. 25–26.. Do czasu reformy krakowskiej wszechnicy za czasów rządów Hugona Kołłątaja biblioteki uniwersyteckie były rozproszone. Przy poszczególnych wydziałach, kolegiach i bursach działały należące do nich małe biblioteki. Scalono je dopiero w czasie reformy Kołłątajowskiej, powołując jedną bibliotekę Szkoły Głównej Koronnej, bo taką nazwę nosił wówczas Uniwersytet Krakowski.

Pierwsze wzmianki o tym, jak wyglądała praca kustoszy opiekujących się uczelnianymi księgozbiorami, pochodzą z roku 1429, kiedy to w statucie Kolegium Większego wskazano dwóch kustoszy. Ciążył na nich obowiązek dbania o zbiory i ich właściwe przechowywanie oraz o wypożyczanie i przyjmowanie książek zwróconych3Tamże, s. 24.. Z lat 1433–43 zachował się spis książek wypożyczanych przez Macieja z Łabiszyna, który zapewne w latach 1431–45 pełnił funkcję kustosza biblioteki Kolegium Większego. Wpisywał on tytuły ksiąg, personalia wypożyczających i informacje o odpożyczeniu kolejnej osobie4Tamże, s. 38–39.. Można w tych zapisach dostrzec elementy skontrum, czyli sprawdzenia, co się z książką dzieje.

Zachowały się również pochodzące z 1485 roku przepisy dotyczące wypożyczania książek w Bursie Kanonistów. Za wypożyczanie odpowiedzialny był senior bursy, który mógł udostępnić książki na pół roku jedynie studentom prawa kanonicznego5Tamże, s. 37–38.. Ograniczenie prawa do korzystania z księgozbiorów do studentów określonego kierunku obowiązywało jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, kiedy to studentom wypożyczano książki według kryterium rzeczowego uzależnionego od studiowanego kierunku, co wynikało ze szczupłości księgozbioru i małej liczby książek w obiegu czytelniczym.

Z 1495 roku pochodzą postanowienia zebrania profesorów w sprawie naprawy stosunków w Bursie Jeruzalem, które dotyczą między innymi biblioteki. I za nią odpowiadał senior bursy, a do jego obowiązków należała copółroczna kontrola stanu zbiorów oraz ewidencja wszystkich tomów wypożyczonych w celu studiowania. Podejmując decyzję związaną z wypożyczeniem, senior odpowiedzialny za bibliotekę musiał określić, czy książka jest drukowana czy rękopiśmienna, papierowa czy pergaminowa, w co jest oprawiona i jak ocenia jej stan w momencie wypożyczenia. Do seniora bursy należała decyzja, czy książkę można wypożyczyć. Książki były bardzo drogie, traktowano je więc jako majątek uniwersytecki i przechowywano w skarbcu wraz z pieniędzmi6Tamże, s. 36..

W związku z popularyzacją druku i stopniowym obniżaniem się cen pojedynczego egzemplarza od XVI wieku zbiory biblioteczne coraz bardziej się rozrastały. Profesorowie korzystali z bibliotek w sposób uprzywilejowany, studenci natomiast za poręczeniem swoich wykładowców wypożyczali książki z bibliotek burs, w których mieszkali. Zwykle przestrzegano zasad i wpisywano wypożyczających do rejestrów, choć nie wszyscy opiekunowie zbiorów bibliotecznych stosowali się do zaleceń7A. Lewicka-Kamińska, Biblioteka Jagiellońska w latach 1492–1655, w: J. Zathey, A. Lewicka-Kamińska, L. Hajdukiewicz, dz. cyt., s. 234–242..

W okresie nowożytnym biblioteki Uniwersytetu Krakowskiego stały się dostępne nie tylko dla profesorów i studentów, ale także dla osób spoza uczelni, książki wypożyczali z niej między innymi Marcin Kromer, burgrabia krakowski Jan Strasz i kartograf Wacław Grodecki8Tamże, s. 235–236..

W wieku XVIII po tragicznych dla Krakowa i Uniwersytetu pierwszych dekadach uczelnia zaczęła się powoli odradzać, a wraz z nią odradzały się biblioteki uniwersyteckie, przede wszystkim jednak zaczęto realizować ideę biblioteki głównej, którą został księgozbiór w Collegium Maius. W połowie XVIII wieku funkcjonowała już warszawska Biblioteka Rzeczypospolitej, a praktyka biblioteczna wymuszała zmianę podejścia do gromadzenia książek na Uniwersytecie Krakowskim. Udostępnianie zbiorów odbywało się w Collegium Maius w stałych godzinach od ósmej do dziesiątej9L. Hajdukiewicz, dz. cyt., s. 415..

Po przeprowadzonej przez Kołłątaja reformie Uniwersytetu Krakowskiego zmieniono nazwę uczelni na Szkołę Główną Koronną i utworzono Bibliotekę Szkoły Głównej Koronnej. Choć odnotowywano nazwiska korzystających z jej zbiorów, z zachowanych rejestrów z lat 1778–94 wynika, że wiele wypożyczonych przez znane osobistości książek nie wróciło do biblioteki10M. Galos, Ż. Kubic, Biblioteka Jagiellońska w latach 1775–1835, w: Historia Biblioteki Jagiellońskiej, t. II: 1775–1918, red. P. Lechowski, Kraków 2017, s. 71.. W czasach dyrektury Jerzego Samuela Bandtkiego (1811–35) placówka była otwarta dla czytelników. Statut organiczny z 1818 r. przewidywał, że ma być czynna przez cały rok, we wtorki, czwartki i soboty w godzinach 10.00–12.00 oraz 14.00–16.00. Na każdą wypożyczoną książkę należało wypełnić rewers. Wypożyczano książki zasadniczo na dwa miesiące i po tym terminie trzeba ją było zwrócić lub prolongować. Jeśli ktoś nie stosował się do regulaminu, obowiązkiem bibliotekarza było utrudnienie mu korzystania z księgozbioru, a po trzykrotnym wezwaniu do zwrotu można było niesolidnego czytelnika obciążyć karą. Osoby spoza Uniwersytetu mogły wypożyczać książki pod warunkiem pozostawienia kaucji. Zastrzeżono jednak, że najcenniejszych tomów nie wolno wynosić na zewnątrz11Tamże, s. 151–152..

Statut z 1833 roku wydłużał godziny otwarcia biblioteki. Miała być czynna codziennie z wyjątkiem niedziel i dni świątecznych od 9.00 do 12.00 i od 15.00 do 18.00, a zimą od 9.00 do 13.00. W sierpniu była zamknięta dla czytelników12Tamże, s. 152.. Od połowy XIX wieku uprawnienia do wypożyczania książek rozszerzono na studentów, lecz za poleceniem jednego z profesorów13K. Frankowicz, B. Kurek, Biblioteka Jagiellońska w latach 1836–1867, w: Historia Biblioteki Jagiellońskiej, t. II, dz. cyt., s. 269.. Zasady wypożyczania książek na zewnątrz regulowały przepisy wydane w 1849 roku. Książki mogli wypożyczać profesorowie, docenci, adiunkci, asystenci nauczyciele i ich zastępcy, studenci wpisani do metryki oraz inni szczegółowo określeni pracownicy urzędów austriackich i bibliotekarze14Tamże, s. 487..

W okresie dyrektury Karola Estreichera, czyli politycznej odwilży i po uzyskaniu przez Galicję autonomii, rozwijał się Uniwersytet Jagielloński i rosła liczba studentów. Zwiększał się również nacisk profesorów i studentów na szersze udostępnianie zbiorów. Jednym z problemów we wcześniejszym okresie było korzystanie z czytelni w godzinach popołudniowych ze względu na oświetlenie. Nowo wprowadzone oświetlenie gazowe zastosowano w 1875 roku, dzięki czemu biblioteka mogła być odtąd czynna do godziny 17.00, co z kolei wiązało się z koniecznością zatrudnienia dodatkowej osoby. Mimo szczupłości miejsca wygospodarowano pomieszczenia na czytelnie dla profesorów. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku liczba miejsc w czytelniach nie zaspokajała potrzeb czytelniczych15P. Lechowski, U. Perkowska, Biblioteka Jagiellońska w latach 1868–1918, w: Historia Biblioteki Jagiellońskiej, t. II, dz. cyt., s. 365–370..

Po objęciu dyrektury przez Fryderyka Papée studenci zyskali możliwość wypożyczania bez kaucji i poręczeń. Wprowadzono system wbijania pieczątek bibliotecznych do indeksu, które stanowiły dowód na wypożyczenie przez studenta książki. Obowiązywała też odtąd zasada, że zamówienia profesorów i docentów realizowano w dniu ich złożenia, pozostali czytelnicy natomiast otrzymywali zamówione pozycje następnego dnia. Książki udostępniano w kilku czytelniach, zgodnie z przepisami czytelnik mógł zamówić do niej tylko jeden wolumin, później uzgodniono, że może ich otrzymać więcej, jeśli wymagał tego jego temat badawczy. Gmach Collegium Maius, a następnie gmach Collegium Nowodworskiego nie były funkcjonalne, co utrudniało udostępnianie zbiorów w czytelniach. Rozpoczęto starania – już od czasów Estreichera – o budowę nowego gmachu Biblioteki. Plany ziściły się 13 czerwca 1931 roku, kiedy położono kamień węgielny. Budowę nowej siedziby ukończono w 1939 roku.

Projekt autorstwa Wacława Krzyżanowskiego był wzorowy, zakładał między innymi, by nie krzyżowały się drogi książki, pracownika i czytelnika. Nowy gmach przy alei Mickiewicza otwarto oficjalnie w 1941 roku pod szyldem Staatsbibliothek Krakau, jako Biblioteka Jagiellońska instytucja zaczęła funkcjonować dopiero po wyzwoleniu Krakowa w 1945 roku. Wypożyczalnię zlokalizowano przy wejściu, w czytelni ogólnej wyznaczono 200 miejsc, ponadto funkcjonowały czytelnie profesorska, asystencka, bibliograficzna oraz czytelnie zbiorów specjalnych: rękopisów i starych druków. Czytelnicy mieli dostęp do katalogów kartkowych i składali zamówienia do czytelń i wypożyczalni na rewersach. W okresie powojennym zmieniały się regulaminy udostępniania zbiorów, w tym zasady wypożyczeń obowiązujące różne kategorie czytelników. Wprowadzono wypożyczanie międzybiblioteczne. Dla okresu po 1945 roku charakterystyczny stał się rozwój masowych studiów, a biblioteka stała się wówczas głównym miejscem do studiowania. Stosunkowo wysokie ceny książek powodowały, że czytelnie biblioteki były cały czas zajęte i często brakowało miejsca dla wszystkich chętnych.

Biblioteka Jagiellońska w okresie budowy i tuż po zakończeniu II wojny światowej należała do najnowocześniejszych książnic. Plany sporządzono jednak według ówczesnych pojęć funkcjonalności. Osiemdziesiąt lat temu nie przewidywano aktywnego udziału osób z niepełnosprawnościami w życiu publicznym. W gmachu funkcjonowała jedna niewielka winda dla czytelników, nie ­uwzględniono jednak jakichkolwiek architektonicznych i organizacyjnych udogodnień dla niepełnosprawnych. Winda w tak zwanym starym budynku okazała się zbyt mała, by można było do niej wjechać na wózku inwalidzkim, dlatego pracownicy zwykle pomagali niepełnosprawnym w przemieszczaniu się w bibliotece, co nierzadko wiązało się z wnoszeniem wózka po schodach na piętro.

Pełny dostęp do zbiorów, zarówno dotyczących informacji o nich, jak i do fizycznych tomów, zmienił się w ostatnim ćwierćwieczu. Stało się to w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku. W 1994 roku rozpoczęto katalogowanie elektroniczne z nieograniczonym dostępem do katalogu i funkcją zdalnego zamawiania książek z zasobu Biblioteki Jagiellońskiej do wypożyczalni i czytelń. Rozpoczęto wówczas prace nad udostępnieniem skanów z funkcją wyszukiwania tak zwanego starego katalogu, który obejmuje dzieła wydane do 1949 roku. W 1995 roku zainicjowano budowę nowego skrzydła Biblioteki, które oddano do użytku w 2001 roku. Dostępność zbiorów, szczególnie dla osób z niepełnosprawnościami, zmieniła się wówczas radykalnie. W roku 2010 rozpoczęto budowę Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, dzięki której wprowadzono do sieci prawie 580 tysięcy obiektów ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej. Pierwsze, w tym autograf Mikołaja Kopernika, zdigitalizowano i udostępniono w internecie w 1999 roku. Poważnym krokiem w zakresie digitalizacji zbiorów Biblioteki był zakup pierwszego profesjonalnego skanera w roku 2004. Następnym etapem był zakup elektronicznych baz danych z czasopism elektronicznych. Dzięki zasobom elektronicznym można odtąd uzyskać dostęp do literatury naukowej z całego świata.

Osoby z niepełnosprawnością mają w Bibliotece takie same obowiązki regulaminowe jak każdy inny czytelnik, mogą z niej też niemal równie swobodnie korzystać. W nowym skrzydle w czasie jego planowania i budowy przygotowano z myślą o nich wiele udogodnień. Przed głównym wejściem wytyczono miejsce parkingowe dla osób z niepełnosprawnością, a obok schodków zbudowano podjazd dla wózków. W gmachu nie ma progów między pomieszczeniami. Do dyspozycji osób z niepełnosprawnością są platformy i windy, a pracownicy ochrony są przeszkoleni w ich obsłudze i wszyscy zawsze chętnie pomagają potrzebującym wsparcia. Wewnątrz budynku na wszystkich kondygnacjach zorganizowano zaplecza sanitarne przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

Osoby niewidome i niedowidzące mogą korzystać z separatki wyposażonej w sprzęt do pracy indywidualnej: komputer z klawiaturą Zoom Text, skaner oraz specjalistyczne oprogramowanie. Klawiatura pozwala powiększać czcionkę do 36 razy, uwydatnić poszczególne fragmenty ekranu komputerowego, regulować jasność, kontrast oraz kolor tła i czcionki, program Windows-Eyes umożliwia osobom niewidzącym obsługiwanie komputera za pomocą klawiatury wyposażonej w syntezator mowy, który przekazuje polecenia i odczytuje teksty, a ABBY FineReader 14 daje im możliwość korzystania z dokumentów w wersji papierowej oraz w plikach pdf (w tym formacie najczęściej udostępniają swoje zbiory biblioteki cyfrowe) dzięki konwersji do różnych formatów (także znanych z pakietu Microsoft Office). Informacji i wskazówek dotyczących korzystania ze sprzętu dla osób niewidzących i słabowidzących oraz wszelkiej pomocy udzielają dyżurni pracujący w czytelni naukowej, obok której jest zlokalizowany pokój do pracy dla osób niewidomych i słabowidzących. Biblioteka Jagiellońska ściśle współpracuje z Działem ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, by zapewnić osobom z niepełnosprawnością najwyższy komfort korzystania ze swoich zbiorów.

Najnowszy projekt Uniwersytetu Jagiellońskiego, realizowany (a zlecony do wykonania Bibliotece Jagiellońskiej) pod nazwą „Repozytorium otwartego dostępu do dorobku naukowego i dydaktycznego UJ”, obejmuje działania zapewniające udostępnianie materiałów dydaktycznych studentom i doktorantom z niepełnosprawnościami. Efektem projektu będzie przewodnik metodologiczny dotyczący przetwarzania cyfrowych zasobów nauki i ich przetwarzania w procesie audiodeskrypcji. Dział ds. Osób Niepełnosprawnych ma przygotować około 150 tysięcy stron różnych tekstów naukowych, które zostaną następnie przekonwertowane, tak by mogły je obsługiwać programy dostępne dla osób niewidomych. Biblioteka zostanie dodatkowo wyposażona w monitor brajlowski oraz urządzenia ułatwiające naukę języków obcych.

Projekt zakłada dostosowanie repozytorium dorobku naukowo-badawczego pracowników UJ do potrzeb osób z niepełnosprawnością na poziomie wyższym niż minimum określone przez międzynarodowe wytyczne. Jego efekty mają gwarantować „[dostępność] materiałów dla osób z niepełnosprawnością wzroku oraz słuchu, motoryki małej, a także ich łatwą dostępność dla jednostek za znaczną niepełnosprawnością ruchową”.

Tomasz Makowski, Biblioteka bez barier

Tomasz Makowski

Biblioteka Narodowa

Biblioteka bez barier

Dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej, autor referatu Biblioteka bez barier, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej, autor referatu Biblioteka bez barier, fot. arch. Biblioteki Kraków

Nie ulega wątpliwości, że wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu ułomni. Z każdym kolejnym rokiem nasza niepełnosprawność będzie się zapewne pogłębiać. Powinniśmy mieć pełną świadomość swoich ograniczeń, aby przewidywać sytuacje stwarzające utrudnienia i szukać rozwiązań ułatwiających funkcjonowanie. Dotyczy to także zróżnicowanych wiekowo pracowników bibliotek, którzy swoje doświadczenia zawodowe i osobiste podporządkowują osobom korzystającym z oferty placówek czytelniczych.

Dostęp do darmowej biblioteki jest jednym z powszechnych przywilejów gwarantowanych przez państwo, tak samo jak dostęp do edukacji i do opieki zdrowotnej. Biblioteka świadczy usługi w takim zakresie, w jakim tego oczekują jej użytkownicy. Każdy mieszkaniec gminy lub miasta, w którym znajduje się biblioteka, może zatem zgłosić zastrzeżenie, gdy jakaś usługa nie jest udostępniana.

Powinniśmy z pełnym zrozumieniem reagować na realne problemy osób z różnymi niepełnosprawnościami, pragnących korzystać z usług bibliotecznych, ale też – biorąc pod uwagę własne postępujące ograniczenia – zastanawiać się nad likwidowaniem wszelkich barier dla tych, którzy z bibliotek nie korzystają. Każdy z nas ma od pewnego wieku problem z czytaniem małych liter, ze względu na zmęczenie oczu większości z nas trudno się czyta dłuższe teksty. Uświadamiając sobie zmiany, które się dokonają w ciągu najbliższych dziesięciu lub dwudziestu lat, coraz wyraźniej zdajemy sobie sprawę, jak faktycznie problem ten ogranicza aktywność. Biblioteki publiczne, w przeciwieństwie do szkół, które mają do czynienia wyłącznie z osobami młodymi, powinny się przede wszystkim skoncentrować na osobach starszych wraz z ich dysfunkcjami.

W raportach o stanie bibliotek oraz o stanie czytelnictwa, które co roku publikuje Biblioteka Narodowa, najbardziej zaskakujące jest to, że najrzadziej z bibliotek korzystają osoby wychowane przed erą internetową. Najmniej czytają i najrzadziej odwiedzają biblioteki ci, którzy teoretycznie powinni być największymi miłośnikami tradycyjnych bibliotek. To się idealnie łączy z tematem, który omawiamy, i chciałbym, żebyśmy potraktowali tę sytuację jako wyzwanie i szansę, a nie tylko niepokojącą diagnozę i zarzut. Jeżeli nadal ponad połowę użytkowników bibliotek publicznych stanowią uczniowie i studenci, którzy przychodzą do biblioteki dlatego, że potrzebują do swoich prac w szkole konkretnych tekstów, to zrozumiemy, jak duży potencjał tkwi wśród pięćdziesięcio-, sześćdziesięcio-, siedemdziesięcio- i osiemdziesięciolatków, którzy nigdy do bibliotek nie chodzili albo korzystali z nich tylko w okresie edukacji szkolnej. Mam wrażenie, że odkąd otwarto przed bibliotekami perspektywy rozwoju, z każdym rokiem władzom – zarówno samorządowym, jak i centralnym – coraz łatwiej zrozumieć, że biblioteka nie jest częścią świata przeszłego, archaicznego, ani nie jest formą muzeum papieru (jak niezwykle trafnie ujęła ten problem w swoim wystąpieniu nasza koleżanka z Czech), ale staje się instrumentem modernizacji społeczeństwa. Biblioteka powinna zapewniać dostęp osób dorosłych do technologii, do wiedzy, do tego wszystkiego, co dzisiaj jest oczekiwaniem oczywistym.

Dobre biblioteki zmieniają się tak szybko, jak zmieniają się ich użytkownicy – zarówno starsi, jak i młodsi. W przypadku osób niepełnosprawnych do biblioteki lokalnej należy zatem określenie (co zazwyczaj nie jest przesadnie trudne w mniej licznych środowiskach), kto i jakiej szczególnej pomocy wymaga.

Skuteczność usług biblioteki publicznej, a więc faktyczną miarę jej przydatności sprawdzamy, ustalając, jaka część mieszkańców gminy lub miasta korzysta z oferty placówki. I warto, byśmy w tej perspektywie postrzegali naszą pracę. Oceny usług biblioteki publicznej oferowanych osobom z niepełnosprawnościami powinniśmy dokonywać w podobny sposób – zadając sobie pytanie, jaki procent osób z niepełnosprawnością zamieszkałych na terenie działania biblioteki z niej korzysta. I od razu nasuwa się następne pytanie: dlaczego inni z niej nie korzystają? W raportach o stanie czytelnictwa w Polsce przełomowe okazało się nie przebadanie tych osób, które czytają, ale analiza motywacji tych, które nie czytają. Otrzymaliśmy bardzo zaskakującą dla nas odpowiedź, która radykalnie zmieniła ocenę sytuacji. W największej grupie nieczytelników, czyli pośród osób 60+, wychowanych przed rokiem 1989, przed upowszechnieniem się internetu, większość stwierdziła, że w ogóle nie czytała ani w latach sześćdziesiątych, ani siedemdziesiątych, ani osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Dzisiaj internet daje – pozorną – szansę stworzenia biblioteki bez barier. Ale sieć, o czym mogliśmy też usłyszeć w poprzednim referacie i w wystąpieniu profesor Jolanty Baran, również jest pełna barier (związanych z budową samych stron internetowych) ograniczających osoby z niepełnosprawnościami, z oczywistych względów głównie te z dysfunkcją wzroku. Kwestia dostępu do naszych usług cyfrowych to tylko jedno zagadnienie. Drugim pozostaje stopień dostosowania samego budynku biblioteki do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Chciałbym mocno zachęcić bibliotekarzy do rozmów z architektami projektującymi nowe gmachy lub modernizującymi stare na temat potrzeb osób starszych właśnie ze względu na ich postępującą niepełnosprawność. Kwestią jest nie tylko dostosowanie biblioteki dla dziesięciu, dwudziestu czy stu osób niewidomych w danej miejscowości, ale taka jej modernizacja, by umożliwić korzystanie z jej usług wszystkim osobom mającym problemy ze wzrokiem. Chodzi o wyraźny sygnał ze strony biblioteki, że nie pełni ona roli świątyni książki, gdzie wchodzi się po schodach, lecz że jest po prostu miejscem dostępnym, wygodnym, gdzie czujemy się dobrze. Wykonywane w różnych miastach badania dotyczące użytkowników instytucji kultury (nie tylko bibliotek, ale także teatrów, muzeów i galerii) pokazały, że znaczna część osób nie uczestniczy w kulturze, ponieważ nie wie, jak się zachować po wejściu do obiektu.

W przypadku wielu jeszcze bibliotek wnętrze zasłaniają firanki. Budynek musi krzyczeć: zapraszam! I rzeczywiście, jeżeli Państwo sięgną do przykładów placówek, w których czytelnictwo utrzymuje się na wysokim poziomie, okazuje się, że są to zazwyczaj położone w centralnym miejscu, całkowicie przeszklone budynki bez schodów, zapraszające do wejścia. Jeśli pełnosprawni mają problem z wejściem, to wystarczy sobie wyobrazić, jak to wygląda w przypadku osób z niepełnosprawnością, które nie wiedzą, jakie bariery czekają za kolejnymi drzwiami. Biblioteka musi głośno oznajmiać, że wszystko jest przystosowane, żeby mogli do niej wejść, poczuć się bezpiecznie i korzystać z zasobów (papierowego i cyfrowego), które oferuje. A zatem powinna być dostępna podwójnie: i jako budynek, i jako strona internetowa wraz z ­serwisami przystosowanymi dla osób z niepełnosprawnością. Istotne jest, żeby biblioteki korzystały ze standardów, które już obowiązują w Polsce i na świecie, czyli przede wszystkim ze standardu Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) określającego, jak powinno się przygotować serwis internetowy dla osób z niepełnosprawnościami.

Tymi zasadami kierujemy się, budując stronę internetową Biblioteki Narodowej. Tak został pomyślany zintegrowany system OMNIS. Serwisy takie jak cyfrowa Biblioteka Narodowa POLONA czy inne tego rodzaju usługi powinny być dostosowane do tego, by mogły je przeszukiwać i z nich korzystać osoby niewidome bądź niedowidzące. Warto używać technologii cyfrowej, która – jak żadna inna wcześniej – sprzyja osobom zmagającym się z ograniczeniami.

Biblioteki w swoich czytelniach lub za pośrednictwem wypożyczalni cyfrowej Academica udostępniają zasoby objęte prawem autorskim, ale także te, które znajdują się już w domenie publicznej, czyli nie są obarczone prawami autorskimi i z których można korzystać bez ograniczeń. Biblioteka Narodowa razem z Biblioteką Jagiellońską prowadzi projekt Patrimonium, który przewiduje zeskanowanie miliona obiektów znajdujących się w domenie publicznej i – co ważne w perspektywie dzisiejszej konferencji – udostępnienie większości z nich w postaci tekstowej, wygodnej dla wszystkich tych, którzy przy czytaniu muszą się wspomóc dodatkowymi narzędziami. A zatem otwarta przed osobami z niepełnosprawnościami szansa skorzystania z zasobów bibliotek w postaci cyfrowej jest nie do przecenienia. To, co kiedyś było barierą dostępu, czyli dojazd do biblioteki, dziś właściwie nie istnieje.

W referacie otwierającym niniejszą konferencję wspomniano, że trzeba mieć wrażliwość (kategoria podstawowa w przypadku bibliotekarzy!), aby przygotować prezentację zasobów ze świadomością, jak będzie ona wyświetlona. Ma to istotne znaczenie zarówno jeżeli chodzi o kontrast obrazu na monitorze, jak i dobór mebli bibliotecznych w kontrastowych kolorach, tak by osoby słabowidzące mogły bez problemu trafić samodzielnie do poszukiwanych publikacji lub konkretnego miejsca. Równie ważne jest odpowiednie oświetlenie pomieszczenia. Wiele bibliotek boryka się z konsekwencjami niepraktycznych wizji architektów, choćby tych, którzy umieścili okna (zwłaszcza dachowe) tak, że padające światło zakłóca odbiór obrazu na ekranie monitora. Jeżeli osoba dobrze widząca ma w takiej sytuacji problem z czytaniem, to nietrudno się domyślić, co widzi niedowidzący lub słabowidzący. Właściwe rozmieszczenie okien w bibliotekach jest więc jedną z najważniejszych kwestii projektowania czytelń.

Dr Tomasz Makowski – dyrektor Biblioteki Narodowej, autor referatu Biblioteka bez barier, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr Tomasz Makowski – dyrektor Biblioteki Narodowej, autor referatu Biblioteka bez barier, fot. arch. Biblioteki Kraków

I na koniec: proszę sobie wyobrazić, jak wygląda lada biblioteczna, stół lub stolik, często umieszczony na podwyższeniu, jeżeli siedzi się na wózku. Kiedy z tej perspektywy spojrzą Państwo na swoją bibliotekę, to zrozumieją Państwo, jak podstawowym kryterium przy projektowaniu i zakupie nowych mebli jest ich wysokość.

Kierujmy się zatem ideą biblioteki otwartej, biblioteki bez barier. I oczywiście – o ile tylko chce się ona nazywać biblioteką publiczną – czynnej w sobotę.

Magdalena Świgost, Od wykluczenia do integracji osób z niepełnosprawnością w perspektywie zadań pedagogicznych

Magdalena Świgost

Instytut Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego
Zakład Pedagogiki Szkolnej i Dydaktyki Akademickiej

Od wykluczenia do integracji osób z niepełnosprawnością w perspektywie zadań pedagogicznych

Dr Magdalena Świgost, autorka referatu Od wykluczenia do integracji osób z niepełnosprawnością w perspektywie zadań pedagogicznych, fot. arch. Biblioteki Kraków

Dr Magdalena Świgost, autorka referatu Od wykluczenia do integracji osób z niepełnosprawnością w perspektywie zadań pedagogicznych, fot. arch. Biblioteki Kraków

W dobie ponowoczesności trudno uchwycić wyraźne granice funkcjonujące pomiędzy normą a odmiennością. Inność ulega specyficznej fragmentaryzacji oraz segmentacji, ujmowana jest w sposób wybiórczy i niepełny, przez co traci swój indywidualny charakter. W ponowoczesnej codzienności człowiek ma możliwość eksperymentowania z szeroko pojętą „innością”, a nawet ingerowania w nią. Dzięki odkryciom w dziedzinach medycyny i biotechnologii oraz postępowym regulacjom prawnym można zmieniać pewne fragmenty samego siebie1Por. H. Żuraw, Taka zwykła codzienność. Jakość życia niepełnosprawnych intelektualnie absolwentów zawodowych szkół specjalnych, Warszawa 2013, s. 27.. Dodatkowo współcześnie dowodzi się, że nie istnieje jedna wszechpotężna instytucja, która miałaby moc zmieniania uniwersalnych zasad moralno-etycznych w efektywne, uniwersalne standardy zachowania. Kwestie społecznej obrony osób zagrożonych stygmatyzacją i udzielania im wsparcia analizuje się przez pryzmat dialektyki moralności i prawa. Pojawia się więc odwiecznie nierozstrzygnięty dylemat egzystencjalny, dotyczący możliwości pogodzenia interesu indywidualnego z interesem społecznym2W. Dykcik, Pedagogika specjalna wobec aktualnych sytuacji i problemów osób niepełnosprawnych, Poznań 2005, s. 200..

W ponowoczesności obserwujemy swoistego rodzaju rozdźwięk pomiędzy akceptacją tego, co inne, a dążeniem do unikania tego, co nieznane, obce. Jerzy Nikitorowicz3J. Nikitorowicz, Pogranicze. Tożsamość. Edukacja międzykulturowa, Białystok 1995. podkreśla pojawiający się w tym kontekście element niezrozumiałości, leżący często u podstaw braku akceptacji drugiego człowieka. Choć autor zauważa, że istnieje mechanizm tolerancji społecznej, dzięki któremu możliwa jest satysfakcjonująca interakcja pomiędzy odmiennymi od siebie osobami, to jednak nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty, ponieważ postawa tolerancji uzależniona jest nierzadko od zrozumienia samej odmienności4Tamże, s. 42.. Bez tego mechanizmu odmienność i obcość stają się kategoriami negatywnymi. Są to kwestie doniosłe dla pedagogiki, przed nią bowiem stoi zadanie objaśniania sensu tego, co spotyka jednostkę w świecie, i tego, z czym musi się uporać, by móc prowadzić sensowne życie5O. Speck, Niepełnosprawni w społeczeństwie. Podstawy ortopedagogiki, Gdańsk 2005, s. 295.. W tym aspekcie szczególnie ważne jest podejmowanie działań wychowawczych ukierunkowanych na wzrastanie ku wartościom, uczenie wartościowych wyborów, tworzenie warunków do życia – szczególnie społecznych i psychologicznych – niezbędnych do pełnego funkcjonowania, pełnienia ról społecznych, konsumpcji kultury, a także wszechstronnej samorealizacji6W. Dykcik, Pedagogika specjalna…, dz. cyt., s. 133.. Dla pedagogiki humanizm pozostaje nie tylko wzniosłą ideą, ale także staje się konkretną, pragmatyczną potrzebą i etyczną postawą solidarności z głosem ludzi zagrożonych społeczną stygmatyzacją7Por. tamże, s. 201.. Dlatego w proponowanym artykule starano się przedstawić proces włączania pewnych grup osób do głównego nurtu społecznego w ­ perspektywie ­ pedagogicznej. Udzielono odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące zasadności podejmowania takich działań oraz dokonano próby uchwycenia czynników zagrażających i wzmacniających społeczną inkluzję.

W każdej racjonalnej taktyce działania pedagogicznego zaleca się zastosowanie wszystkiego, co umacnia dobre samopoczucie jednostki, pomaga jej w nabywaniu istotnych do życia kompetencji i przybliża pełne funkcjonowanie społeczne osób zagrożonych stygmatyzacją w codziennych formach życia. Celem oddziaływania pomocowego jest zatem adaptacyjny rozwój psychospołeczny jednostki, a więc wspieranie jej w nabywaniu umiejętności niezbędnych do kreatywnego i podmiotowego uczestnictwa społecznego8Por. F. Wojciechowski, Niepełnosprawność, rodzina, dorastanie, Warszawa 2007; J. Sowa, F. Wojciechowski, Rehabilitacja edukacyjna w zarysie. Ujęcie systemowe, Zamość 2003.. Może się to dokonać w przestrzeni, w której dostrzega się wartość integracji oraz stwarza warunki do jej zaistnienia.

Przyjmuje się, że integracja to proces połączenia świata osób „innych” ze  światem osób mieszczących się w ogólnie przyjętej „normie”. Dokonuje się on w  wielu strukturach społecznych i mieści na kontinuum pomiędzy wyobcowaniem a akceptacją9A. Krause, Współczesne paradygmaty pedagogiki specjalnej, Kraków 2010, s. 30.. Proces ten zależy od  określonych czynników, między innymi od kontekstu kulturowego (stąd wcześniejsze nakreślenie ujęcia historycznego), polityczno-ekonomicznego, społecznego, ale także od  indywidualnych cech uczestniczących w nim podmiotów.

Pierwszą istotną kwestią, która powinna zostać zasygnalizowana, jest to, że wzory i modele życia oraz pozycje społeczne zajmowane przez osoby z grup zagrożonych stygmatyzacją wynikają nie tyle z regulacji prawnych, ile z pewnej tradycji kulturowej, implikowanej przez obowiązujące systemy wartości, mające zazwyczaj odzwierciedlenie w zapisach w aktach normatywnych. To one głównie przesądzają o tym, jakie i jak ukształtowane role będą egzemplifikować postać społecznego uczestnictwa danej jednostki10Por. J. Modrzewski, Socjalizacja i uczestnictwo społeczne. Studium socjopedagogiczne, Poznań 2007, s. 85.. Na przykład: uchwalona przez Sejm RP Karta Praw Osób Niepełnosprawnych jest tylko ewidencją katalogu praw i  ich upowszechnienia w społeczeństwie, ale także – co ważniejsze – rozbudza poczucie świadomości prawnej, wskazując na normy oraz zasady współżycia i współdziałania z uwzględnieniem zasad humanizacji, personalizacji, pomocniczości i normalizacji. Zasady te zawierają w sobie zarówno moralną i polityczną, jak i pedagogiczną regułę. Ich urzeczywistnienie jest warunkiem zapewnienia człowiekowi godnego życia, niemniej może się ono zrealizować tylko w odpowiednim, wspierającym środowisku. Tym samym diagnostycznym punktem odniesienia jest jednostka rozpatrywana nie w określonej trudnej sytuacji życiowej, lecz w kontekście swojego środowiska życiowego11O. Speck, Niepełnosprawni w społeczeństwie, dz. cyt.. Istotne będzie przede wszystkim, by człowiek przeorganizował się na gruncie swoich psychofizycznych właściwości w taki sposób, aby przebieg jego życia aktualizował się w określonych sekwencjach uczestnictwa społecznego. Jest to tym trudniejsze, że ponowoczesność nie  daje pewności ani  jednoznacznych wytycznych co do funkcjonowania człowieka, ale  stanowi podstawę nowego rozumienia oraz interpretacji indywidualnej i zbiorowej odpowiedzialności. Co  więcej, możliwość spełnienia się życia człowieka w wykreowanej przez niego postaci jest determinowana głównie przez optymalizację jego stosunków jako osoby z otaczającym światem12W. Dykcik, Odpowiedzialność człowieka w kontekście indywidualnym i społecznym, Poznań 2010, s. 19..

Analizując sytuację osób z niepełnosprawnościami, sygnalizuje się zwykle, że  warunki społeczne i zmienne osobowościowe warunkują indywidualnie rodzaj i  stopień nasilenia skutków danego uszkodzenia i ograniczeń funkcji. W centrum programu społecznej partycypacji i normalizacji wspólnego życia stoi znormalizowana autonomia i naturalna życzliwość społeczna13Por. O. Speck, Niepełnosprawni w społeczeństwie, dz. cyt., s. 363.. Uznano, że rzeczywista integracja tych osób nie polega na zanegowaniu ich fizycznych lub  umysłowych dysfunkcji, lecz na ich akceptacji i kreowaniu takich warunków życia, które będą umożliwiać korzystanie z pełni dóbr społecznych, a co więcej, pozwolą również na ich kreowanie i urzeczywistnianie. Należy pamiętać, że nawet odpowiednio rehabilitowane osoby z niepełnosprawnościami będą się z powodu niepełnosprawności zmagać z  pewnym indywidualnym uszkodzeniem, swoistym rodzajem trudności. W związku z tym będą potrzebowały pomocy i wsparcia społecznego14A. Krause, dz. cyt., s. 30.. Oczywiście niemożność wyeliminowania wszystkich trudności nie zwalnia z dążenia do normalizacji środowiska życia osób z niepełnosprawnością, tak aby odpowiadało ich potrzebom15A. Maciarz, Normalizacja, w: Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, t. 3, red. nauk. T. Pilch, Warszawa 2004, s. 699.. Normalizacja nadal pozostaje jedyną drogą do osiągnięcia pełniejszej integracji16A. Krause, dz. cyt., s. 22.. W podejmowaniu działań pomocowych potrzeba zatem niezmiennie cierpliwości i  systematyczności, ponieważ warunki społeczne dla osób z niepełnosprawnościami poprawią się dopiero wtedy, gdy postulaty równości szans będą realistyczne i gdy będzie się je formułować bez nadmiernych oczekiwań17O. Speck, Inkluzja edukacyjna a pedagogika lecznicza, Gdańsk 2013, s. 134.. W ostatnich latach problematykę niepełnosprawności podejmuje się w publikacjach z dziedziny nauk humanistycznych i społecznych. Niestety, często nie mają one wpływu na rozwiązania rzeczywistych trudności osób z niepełnosprawnościami ze względu na  swój ogólnikowy charakter i brak solidnych podstaw empirycznych18I. Chrzanowska, Strategia kształcenia osób niepełnosprawnych. Diagnoza pozoru. w: Człowiek z niepełnosprawnością w rezerwacie przestrzeni publicznej, red. nauk. Z. Gajdzica, Kraków 2013, s. 178.. Stopniowe zmierzanie do realizacji małych, ale konkretnych celów daje większe szanse na sukces niż zakrojone na szeroką skalę plany, których wartości nikt nie  kwestionuje, ale nierzadko trudno je spełnić19 O. Speck, Inkluzja edukacyjna…, dz. cyt., s. 134..

Intuicyjnie przyjmuje się, że konieczność zapewnienia pełnej inkluzji osób z niepełnosprawnościami nie budzi wątpliwości. Niepełnosprawność jawi się tu jako kategoria, która czyni osobliwość jednostki widoczną dla jego otoczenia i w sensie pozytywnym wskazuje na zakres niezbędnej pomocy, jakiej powinno udzielić środowisko, by umożliwić osobom z niepełnosprawnością urzeczywistnienie w miarę „normalnego” życia20Por. tegoż, Niepełnosprawni w społeczeństwie, dz. cyt., s. 363. Piętno tych osób, choć dotkliwie widoczne, pozostaje poza społecznym przypisaniem winy, co ­ warunkuje w ­ potocznym myśleniu konieczność zapewnienia im odpowiedniej pomocy. Dość powszechnie dążymy więc do zupełnej akceptacji tego rodzaju inności.

Pozostaje pytanie, jaką postawę powinno się przyjmować wobec osób burzących ład społeczny – czy w tej sytuacji również za cel należy sobie postawić ich pełną inkluzję? K. Erikson21Cyt. za: A. Siemaszko, Granice tolerancji. O teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa 1993, s. 289. uważał, że uznanie pewnych zachowań za godne napiętnowania stanowi istotny warunek utrzymania stabilności życia społecznego. Wyznaczają zewnętrzne krawędzie, określają charakter wewnętrznej struktury i stanowią ramy odniesienia, w obrębie których członkowie grupy rozwijają poczucie własnej tożsamości kulturowej. Aby móc zachować względnie spójną wewnętrznie strukturę państwa, potrzebne jest więc uznanie pewnych zachowań za nieakceptowalne.

Kwestie te pozostają istotne w warunkach płynnego społeczeństwa. Człowiek, bez  względu na warunki zewnętrzne, potrzebuje pewnych ustalonych zasad, stałości, określenia granic, a tym samym poczucia przynależności i integralnej tożsamości, dlatego sam czyn – burzący zasadę wzajemności i naruszający przyjęte normy – należy jasno określić jako „dobry” lub „zły”. Pedagogiczne spojrzenie na sytuację osób naruszających ogólnie przyjęte normy musi jednak sięgać głębiej niż sama klasyfikacja czynu i  wyznaczenie konkretnej reakcji społecznej. Powinno się ono odwołać do pojęcia godności osoby ludzkiej i na tej podstawie uznawać zasadność projektowania działań wspierających każdego człowieka w jego rozwoju – zarówno osobowym, jak i  społecznym. To zagadnienie ze względu na jego istotność dla omawianej problematyki wymaga szerszego doprecyzowania.

Poczucie odpowiedzialności wraz z poczuciem godności i autonomii konstytuuje osobę i świadczy o osobowym wymiarze egzystencji człowieka22Por. K. Ostrowska, Wokół problemu osobowości i systemu wartości, Warszawa 1998, s. 24.. Termin „godność” (wartość osobista) wywodzi się z łacińskiego dignitas i odzwierciedla powszechne przekonanie o szczególnym statusie istot ludzkich na tle wszystkich innych bytów stworzonych. Jest wrodzona, właściwa wszystkim ludziom i  pozostaje niezbywalna23M. Machinek, Godność osoby ludzkiej, w: Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania moralnego, red. J. Nagórny, K. Jeżyna, Radom 2005, s. 217.. Ujawnia się najwyraźniej w  chwilach jej zagrożenia. Sama „dopomina się” wtedy swych praw, przeciwstawia czynom, których „nie godzi się” dokonać24A. Szostek, Moralność a osoba, w: J. Nagórny, Wokół godności i miłości. Rozważania etyczne, Lublin 1995, s. 36.. Prawda o godności ludzkiej stanęła u  podstaw najważniejszych międzynarodowych deklaracji, konwencji, konstytucji i  kodeksów etycznych. Niezbywalną, nienaruszalną i przyrodzoną godność osoby ludzkiej uznają i potwierdzają rozwiązaniami prawnymi organizacje międzynarodowe, czego wyrazem są choćby Powszechna deklaracja praw człowieka, pakty ONZ, Karta praw podstawowych Unii Europejskiej25W. Wacławczyk, Pojęcie godności osobowej w doktrynie praw człowieka a kwestie swobody wypowiedzi, w: Edukacja w społeczeństwie „ryzyka”. Bezpieczeństwo jako wartość, red. M. Gwoździcka-Piotrowska, J. Wołejszo, A. Zduniak, Poznań 2006, s. 82–89. oraz konstytucje państw, w tym ustawa zasadnicza III Rzeczypospolitej, która stanowi: „Przyrodzona i  niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”26Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe w dniu 2 kwietnia 1997 r., przyjęta przez Naród w referendum konstytucyjnym w dniu 25 maja 1997 r., podpisana przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 16 lipca 1997 r., Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483, art. 30.. prawdę, iż  człowiek jest osobą, uznają w jakiś sposób wszyscy, bez względu na różnice światopoglądowe. Wyznacza ona człowiekowi właściwą pozycję w świecie i  akcentuje jego naturalną wielkość27K. Wojtyła, Człowiek jest osobą, w: tegoż, Aby się Chrystus nami posługiwał, Kraków 1979, s. 215.. Rzeczywistość osoby odkrywana przez  filozoficzną oraz teologiczną refleksję nad człowiekiem wskazuje, że nikt nie musi sobie zasłużyć na prawo do życia oraz na swoją ludzką godność, wykazując się swymi zdolnościami lub osiągnięciami. Prawo do życia i  godność zostały mu dane wraz z przynależnością do gatunku ludzkiego28B. Vogel, W centrum: godność człowieka. Działalność polityczna na gruncie odpowiedzialności chrześcijańskiej. Etyka chrześcijańska jako drogowskaz, Kielce 2009, s. 27..

Należy zaznaczyć, że funkcjonuje dziś wiele różnorodnych wizji osoby ludzkiej, które niejednokrotnie deformują jej istotę, a tym samym i jej godność. Wypracowały je antypodmiotowe kierunki filozoficzne, które negują podmiotowość człowieka (strukturalizm), ukazują bezsens jego życia (filozofia J.P. Sartre’a, M.  Heideggera) albo go traktują jako zniewolonego robota w kolektywie (marksizm). Również najnowsze prądy i trendy myślowe (liberalizm etyczny i postmodernizm) lansują wypaczony, fragmentaryczny obraz człowieka jako istoty absurdalnej, odciętej od obiektywnych wartości poznawczych i moralnych29Cyt. za: I. Dec, Godność człowieka w ujęciu kard. Karola Wojtyły i papieża Jana Pawła II, w: Jan Paweł II – obrońca godności człowieka. Materiały z III Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Diecezji Świdnickiej, red. J.M. Lipniak, Świdnica 2008, s. 12–13.. święty Tomasz z Akwinu widział natomiast w godności szczególny przymiot ludzkiej natury, rozumnej i wolnej, który wynika z faktu stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boże. Immanuel Kant uważał z kolei, że odnieść ją można tylko do człowieka. Wszystkie inne istoty posiadają jedynie swoją wartość, cenę umożliwiającą ustalenie pewnego ekwiwalentu. Cyceron jako pierwszy użył terminu dignitas humana, określając pewne zachowania jako niemożliwe do pogodzenia z godnością rozumnej ludzkiej natury. Pojęcia tego używał także na oznaczenie szczególnych zasług czy pozycji w społeczeństwie, odnosząc je do sprawowanego urzędu, funkcji bądź kompetencji (na przykład godność prezydencka, profesorska), statusu społecznego (godność obywatelska) lub wysokiego poziomu doskonałości moralnej (stąd wyrażenie „godna postawa”)30M. Machinek, dz. cyt., s. 217–218.. Warto zaznaczyć, że takie rozróżnienie nie jest przeszkodą w uznawaniu jednakowej godności, wspólnej dla każdego człowieka. Niemniej społeczeństwo, które nie dostrzega i nie szanuje zróżnicowania godności ze względu na osiągnięcia życiowe lub pozycję społeczną, w  dłuższej perspektywie samo sobie szkodzi31B. Vogel, dz. cyt., s. 28.. Adam Rodziński proponuje zatem, aby od godności osobowej, wynikającej z faktu bycia osobą ludzką, odróżnić godność osobowościową i godność osobistą32A. Szostek, Rola pojęcia godności w etyce, w: J. Nagórny, dz. cyt., s. 45.. Godność osobowościowa jest różnorodna i zmienna, związana z charakterem danej osoby, z nabytymi przez nią cechami osobowościowymi, w tym szczególnie moralnymi. Zwiększenie lub umniejszenie tej godności może być dziełem jedynie samego podmiotu działania, który potwierdza swą godność lub jej „zaprzecza” swoim życiem. Godność osobista natomiast związana jest z wewnętrznym uznaniem swojej godności i  sposobem jej wyrażania na zewnątrz33Tamże, s. 46–47.. Wydaje się, że ten podział trafnie odzwierciedla różne aspekty godności i jest istotny z punktu widzenia projektowania różnych działań wychowawczych.

Trzeba pamiętać, że każda jednostka inaczej przeżywa swoją odmienność i swoje zachowanie, dlatego przydatne staje się odwołanie do modelu praw człowieka, w którym traktuje się ją (inność) jako normalny aspekt życia. Nacisk kładzie się tu bardziej na konieczność usunięcia barier środowiskowych i interakcje między osobą o odmiennej tożsamości a jej środowiskiem, stąd centralne pojęcie w tej teorii daje się sprowadzić do wyrównania szans przez racjonalnie podjęte rozwiązania indywidualne, socjalne i polityczne34J. Kirenko, Oblicza niepełnosprawności, Lublin 2006, s. 29.. Konieczne staje się kształtowanie pewnej kultury społeczeństwa, rozumianej jako właściwy stosunek do osób o cechach potencjalnie stygmatyzujących, czego egzemplifikacją jest poszanowanie ich godności i  podmiotowości35J. Sowa, F. Wojciechowski, Rehabilitacja edukacyjna w zarysie. Ujęcie systemowe, ­ Zamość 2003, s. 186..

Przy projektowaniu działań pedagogicznych mających służyć integracji należy uwzględnić również pewne niebezpieczeństwo. Trzeba mianowicie pamiętać, że  integracja może się udać jedynie wtedy, gdy obie strony tego procesu będą podążać w  tym samym kierunku, tworząc niejako nową całość. Problemy powstają wówczas, gdy integrację projektuje się przede wszystkim od zewnątrz. Dochodzi wówczas do sytuacji, w których poszukuje się dostępu do określonej grupy społecznej, mimo że nie wykazuje ona w  danym momencie wystarczającej gotowości do integracji. W ten sposób się ją w pewnym sensie przymusza do dostosowania się do grupy większościowej, która będzie jej dyktować wyłącznie własne normy i zasady postępowania36O. Speck, Inkluzja edukacyjna…, dz. cyt., s. 18–19..

Wydaje się zatem, że na integrację trzeba spojrzeć z kilku punktów widzenia: dobra podmiotów uczestniczących w tym procesie, kultury społeczeństwa oraz warunków polityczno-ekonomicznych37J. Sowa, F. Wojciechowski, dz. cyt., s. 186.. Pewnym uzupełnieniem i systematyzującym ujęciem nakreślonych postulatów jest koncepcja38G. Green, The end of stigma? Changes in the social experience of long-term illness, New York–London 2009., która zaprezentowała zarówno obserwowane przemiany, jak i wyzwania związane z likwidacją piętna społecznego na płaszczyźnie technologicznej, personalnej i politycznej, dlatego zasadne wydaje się krótkie przedstawienie wskazanych przemian39Więcej: tamże; M. Świgost, Od dewiantów do normalsów. Przemiany piętna społecznego, „Zeszyty Naukowe Towarzystwa Doktorantów UJ. Nauki Społeczne” 2012, nr 4, s. 23–37..

Wyzwania technologiczne

Dotyczą one szczególnie osób o piętnie widocznym – przede wszystkim osób z  niepełnosprawnościami. Warto zauważyć, że choć nasza kultura została zdominowana przez indywidualizm, oczekuje się od nas, by nasze ciała mieściły się w pewnym akceptowanym społecznie kanonie. Często przy podejmowaniu decyzji mniej się kierujemy indywidualnymi preferencjami, a bardziej życzeniami innych dotyczącymi sposobu, w jaki chcemy się przedstawiać innym. Wybór ten przejawia się na przykład w doborze ubrań, miejscu spędzania wakacji czy modelu samochodu. Można powiedzieć: „To jak wyglądasz i jak się prezentujesz – definiuje, kim jesteś”40G. Green, dz. cyt., s. 34.. Widoczne piętno może taką sztukę autoprezentacji zaburzać.

Dzięki nowoczesnej technologii zewnętrzna tożsamość jest dziś bardziej „elastyczna”. Technologia pozwala ukryć piętno oraz polepszyć jakość życia osób, których ono dotyczy. Na przykład: implanty i protezy są na tyle dobre, że pozwalają na względnie normalne funkcjonowanie osobom z niepełnosprawnością ruchową. Widoczne piętno pomagają także zniwelować operacje plastyczne. Można podkreślić również znaczenie technologii komputerowej. Internet umożliwia prezentację siebie w  dowolny sposób oraz podtrzymywanie kontaktów społecznych w świecie wirtualnym. Jest to relacja ograniczona, jednak dla wielu osób funkcjonowanie online ma wielką wartość, ponieważ ich piętno nie ma w tej przestrzeni większego znaczenia. Sprzęt technologiczny (zwłaszcza komputerowy) stanowi ponadto duże ułatwienie dla osób z dysfunkcją narządu wzroku.

Do korzyści, które zawdzięczamy technologii, możemy zaliczyć również leczenie farmakologiczne. Nowe rozwiązania medyczne w sposób istotny wpływają na  polepszenie jakości życia i ogólnej sprawności funkcjonowania społecznego osób z  niepełnosprawnościami. Istnieje jednak zagrożenie, że w niektórych sytuacjach zmienią się tylko właściwości piętna (z widocznego na  niewidoczne), ale nie zniknie jego istota.

Zmiany personalne

Zmiana personalna wiąże się z odkrywaniem pełni swojego człowieczeństwa oraz z odmową definiowania siebie przez pryzmat swojego piętna. Charakteryzuje ją nasilenie podmiotowości grup piętnowanych. Przemiany personalne zawierają w  sobie cały proces odrzucenia negatywnych etykiet i kreowanie własnego wizerunku zgodnie z osobistymi przekonaniami i możliwościami. Można zauważyć, że osoby z niepełnosprawnością są coraz bardziej widoczne w przestrzeni życia społecznego, mówią publicznie o swoich potrzebach, trudnościach i coraz skuteczniej dochodzą swoich praw. Postawa taka może się również przejawiać w braniu odpowiedzialności za swoją przyszłość.

Zmiany polityczne (organizacyjne)

Z całą pewnością przemiany te można dostrzec w różnych zapisach prawnych. To w nich odzwierciedla się stosunek społeczeństwa do wybranych grup – pewien kanon obowiązujących wobec nich postaw. W tym obszarze obserwujemy również wzrost liczby podmiotów wspierających osoby zagrożone stygmatyzacją. Działa też coraz więcej organizacji i stowarzyszeń, które troszczą się o ich prawa, wspierają je, a także promują właściwe wobec nich postawy.

Wyznacznikiem przemian na gruncie politycznym jest również wizerunek różnych grup społecznych w mediach. Należy zauważyć, że obecnie w  różnych serialach, spotach reklamowych i filmach pełnometrażowych przedstawia się osoby z  niepełnosprawnościami, z przeszłością kryminalną lub zmagające się z uzależnieniem jako ludzi dobrze funkcjonujących w różnych rolach społecznych. To także przejaw zmian zachodzących na gruncie politycznym. Można w tym miejscu zaprezentować przykład znanego serialu medycznego Dr House, którego głównym bohaterem jest lekarz cierpiący na zaburzenia psychiczne, chorujący fizycznie oraz uzależniony od leków. Serial akcentuje jednak jego mocne strony, przede wszystkim genialny umysł diagnosty, który przysłania wszelkie niedostatki41Tamże, s. 46–54.. Warto jednak dodać, że mówiąc o  normalizacji w aspekcie różnych kampanii medialnych (i nie tylko), należy pamiętać, że  istnieje niebezpieczeństwo zastąpienia jednych schematów innymi, zapewne bardziej pożądanymi, pozytywnymi, ale również prowadzącymi do różnego rodzaju uproszczeń42S. Olszewski, Przestrzeń kulturowa – przestrzenią spotkania, w: S. Olszewski, K. Parys, M. Trojańska, Przestrzenie życia osób z niepełnosprawnością, Kraków 2012, s. 47..

Omawiając pokrótce wyzwania polityczne, należy zauważyć, że u podstaw napiętnowania leży zróżnicowanie dostępu do władzy, czyli zasobów społecznych43G. Green, dz. cyt., s. 114.. Osoby o wyższym statusie społecznym mają lepszy dostęp do leczenia i do nowych technologii, a tym samym obciążające ich piętno wywiera mniejszy wpływ na ich życie.

Dodatkowo można zaobserwować, że w przypadku sytuacji spowodowanej niepełnosprawnością przemiany polityczne ograniczają się głównie do przeniesienia akcentu z samej dysfunkcji na bariery społeczne. W tym ujęciu wyróżnia się dwa modelowe podejścia do niepełnosprawności44Tamże, s. 24–26.:

  1. Model społeczny, w którym niepełnosprawność rozpatrywana jest na poziomie makrostruktury. Problemem w tym ujęciu nie jest sam uszczerbek na zdrowiu, ale braki w organizacji społeczeństwa. Model ten podkreśla mocne strony i możliwości osób z niepełnosprawnościami. Celem podejmowanej działalności pomocowej jest ich jak największa aktywizacja i umożliwienie im rzeczywistego wpływu na struktury społeczne poprzez likwidowanie barier istniejących w społeczeństwie.
  2. Model medyczny, zakładający pasywną postawę osób z niepełnosprawnościami i akcentujący silne ograniczenia w zakresie podstawowych aktywności, co przekreśla szanse na pełną integrację społeczną. W tym ujęciu marginalne znaczenie ma wpływ czynników tkwiących w  społeczeństwie.

Wskazane wcześniej trzy przemiany (technologiczna, personalna i  polityczna) wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Integracja społeczna wynika z  doświadczenia integracji personalnej, ponieważ zintegrowanym społecznie jest się wtedy, gdy się pozostaje w stanie równowagi wewnętrznej, i odwrotnie: w zależności od tego, jak bardzo pewny i silny czuje się dany człowiek, rosną lub maleją jego możliwości i szanse w procesie społecznego uczestnictwa45O. Speck, Niepełnosprawni w społeczeństwie, dz. cyt., s. 400–401.. Zmiana technologiczna pomaga ukryć piętno i polepsza jakość życia, lecz jeśli sama osoba doświadczająca piętna społecznego nie uzna swojej wartości, nie przyniesie ona oczekiwanego efektu. Zmieni się jedynie wymiar piętna (na przykład stygmat widoczny na niewidoczny) i jego wpływ na codzienność. Jednostka nadal się jednak nie uwolni od samonaznaczenia. Zmiany polityczne natomiast mogą polepszyć jakość kontaktów interpersonalnych choćby poprzez próbę modyfikacji postaw społecznych. W  konsekwencji środowisko życiowe dla osób do tej pory marginalizowanych może się okazać bardziej przyjazne, jeżeli jednak sama osoba nie dostrzeże swojej wartości, jej kontakty społeczne będą ograniczone. Będzie się izolować od społeczeństwa i nie skorzysta z pełni przysługujących jej praw.

Poziom piętna Istotne cechy piętna Zmiana piętna Główny wpływ zmiany
Bezpośredni sposób postrzegania stygmatu przez innych „Oni” postrzegają mnie jako osobę gorszą (tylko piętno widoczne) Technologiczna „Oni” nie potrafią podać różnicy między mną a innymi ludźmi
Postrzeganie siebie Czuję się gorszy Personalna Czuję się tak dobry jak inni, ponieważ jestem tak dobry jak inni
Postrzeganie społeczne wybranej grupy osób „Oni” traktują nas jako gorszych Polityczna (organizacyjna) Wszyscy jesteśmy obywatelami, mamy równe prawa i będziemy o nie walczyć
Źródło: oprac. na podst.: G. Green, The end of stigma. Changes in the social experience of long-term illness, Routledge, New York–London 2009, s. 123.

Najważniejsza więc wydaje się przemiana personalna, czyli kreowanie swojego wizerunku społecznego, dochodzenie pełni swoich praw, aktywniejsze uczestnictwo w życiu społecznym oraz (co najważniejsze) odmowa definiowania siebie poprzez stygmat. Czynniki te z pewnością pozytywnie wpływają na zmiany w  uregulowaniach prawnych i kształtowanie polityki społecznej. Wyznaczają również potrzeby w obszarze przemian technologicznych (co dotyczy szczególnie osób z  niepełnosprawnościami) oraz pozwalają skutecznie się poruszać w dostępnych formach wsparcia.

Dotkliwość stygmatu jest ściśle związana z procesem percypowania inności w różnych momentach historycznych i warunkach kulturowych. Ze względu na jego właściwości można wymienić trzy poziomy piętna i odpowiadające im wyzwania w projektowaniu działalności pomocowej. Są one pewnego rodzaju uogólnieniem, stanowią jednak dość zwięzłą syntezę przedstawionych ujęć teoretycznych.

Podejmując działania pomocowe o charakterze pedagogicznym, powinno się wziąć pod uwagę wymienione trzy poziomy piętna i przyczyniać się do wzmacniania więzi międzyludzkich, umacniania kompetencji jednostkowych oraz – ogólnie rzecz ujmując – otwierać możliwości pełnego uczestnictwa w życiu codziennym zarówno w obszarze osobowym, jak i społecznym. Z całą pewnością w organizacji tych działań potrzebne jest zaangażowanie wszystkich podmiotów uczestniczących w procesie likwidowania negatywnych skutków piętna społecznego46G. Green, dz. cyt., s. 119. – niezbędne jest zaangażowanie osoby doświadczającej skutków naznaczającego ją piętna, jej rodziny i nauczycieli, a także naukowców, polityków, a wreszcie całego społeczeństwa. Szczególne jednak zadanie stoi przed pedagogami, którzy mogą w sposób istotny wpłynąć na  wzmocnienie przemian o charakterze personalnym, a także na kształtowanie społecznej świadomości realnej sytuacji osób z marginalizowanych grup społecznych.

W pracy z osobami doświadczającymi skutków piętna słuszne wydaje się obranie drogi wzmacniania możliwości sprawczych człowieka przy jednoczes­nej próbie likwidacji barier strukturalnych. Taką koncepcję w pracy socjalnej określa się mianem empowerment. Norweski badacz napisał, że:

Empowerment obejmuje wymiar indywidualny i strukturalny. Wymiar indywidualny odnosi się do działań i procesów mających na celu zwiększenie kontroli jednostki nad własnym życiem. Wyposażeniem jej w większą wiarę w siebie, lepsze postrzeganie samej siebie, wzbogaconą wiedzę i umiejętności (…). Wymiar strukturalny odnosi się do struktur społecznych, barier i relacji wpływów, które podtrzymują zróżnicowania i niesprawiedliwości oraz obniżają szanse objęcia kontroli nad własnym życiem47Cyt. za: E. Marynowicz-Hetka, Pedagogika społeczna, Warszawa 2007, s. 414..

Przykładem takich działań może być projekt o charakterze edukacyjnym mający na celu zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej osób niewidomych – warszawska restauracja Dans le Noir. Goście tego lokalu spożywają posiłek w  całkowitej ciemności. W poruszaniu się po salach i w nakładaniu posiłku pomaga im niewidomy kelner, dla którego brak światła nie stanowi problemu. Goście mają okazję doświadczyć choćby cząstki problemów związanych z brakiem wzroku, a zarazem docenić umiejętności i zaradność osób niewidomych. To właśnie one pełnią w tej sytuacji funkcję przewodników i ekspertów48 Por. M. Świgost, dz. cyt., s. 34..

Teoria empowerment znajduje zastosowanie nie tylko w pracy z osobami z  niepełnosprawnością, ale także z osobami stygmatyzowanymi ze względu na złamanie ogólnie przyjętych zasad społecznych, na przykład z więźniami i uzależnionymi od  narkotyków. Przykładem jest koncepcja twórczej resocjalizacji, która za główny cel działalności pedagogicznej przyjęła wspomaganie i inicjowanie procesu rozwijania i  kreowania potencjałów człowieka, a tym samym wzmacnianie jego kompetencji personalnych49M. Konopczyński, Metody twórczej resocjalizacji, Warszawa 2007, s. 128..

Interesującą propozycję zadań pedagogiki we współczesności kreśli również Włodzisław Zeidler. Pisze on co prawda o osobach z niepełnosprawnościami, ale z powodzeniem można odnieść jego wskazania do pozostałych grup zagrożonych stygmatyzacją. Autor zwraca uwagę na potrzebę:

  1. kształtowania ładu aksjologicznego opierającego się na uznaniu wartości i godności każdego człowieka oraz respektowaniu jego zasadniczych praw, a więc prawa do życia i prawa do rozwoju;
  2. rozszerzenia pola swoich zainteresowań i oddziaływań o nowe problemy pojawiające się bądź ujawniające w zmieniających się warunkach społeczno-politycznych i kulturowych;
  3. kształtowania poczucia odpowiedzialności za losy osób zagrożonych stygmatyzacją;
  4. kształtowania w pedagogicznych relacjach osobowych podmiotowego podejścia do każdego człowieka;
  5. troski o jakość życia każdego człowieka, a nie tylko o jego edukację i pracę;
  6. tworzenia nowych – alternatywnych w stosunku do istniejących (najczęściej zinstytucjonalizowanych) – form i modeli pomocy, w których największą wartością będą człowiek i jego indywidualne cechy oraz możliwości rozwojowe;
  7. dążenia do integracji społecznej, rozumianej jako tworzenie warunków równego dostępu każdego człowieka do uczestnictwa w życiu społecznym;
  8. edukacji społeczeństwa zmierzającej do kształtowania postaw akceptujących każdego człowieka w jego indywidualności i niepowtarzalności;
  9. dbałości o poprawność językową w taki sposób, by kształtować określenia wyrażające przekonanie o godności każdej osoby ludzkiej i by te określenia stosować.

Dodać przy tym należy, że podejmowane działania pomocowe zawsze powinny się przyczyniać do wzmacniania więzi społecznych oraz stwarzania i rozwijania możliwości pełnego uczestnictwa w życiu codziennym. Przy realizacji tych zadań niezbędna jest troska o likwidację funkcjonalnych i środowiskowych hamulców rozwoju i wychowania osób doświadczających skutków ciążącego na nich piętna50Więcej zob. F. Wojciechowski, M. Świgost, Jednostka o nietypowym rozwoju w relacjach uczniowskich i rówieśniczych, w: Miejsce Innego we współczesnych naukach o wychowaniu, red. B. Jachimczak, K. Pawelczak i A. Wojciechowska, Poznań 2014, s. 282–283..

Podsumowując przedstawioną perspektywę pedagogiczną, należy zauważyć, że wyznaczając cele działalności pomocowej wobec grup zagrożonych społeczną stygmatyzacją, należy uwzględniać przede wszystkim konieczność zachowania wolności obu stron procesu integracji i budowania jej na podstawie potencjałów i kompetencji jednostki w celu optymalizacji jej rozwoju. Dla pedagogów szczególnie istotna jest potrzeba dostrzegania i pogłębiania poczucia godności każdego człowieka – bez względu na rodzaj doświadczanych przez nią trudności.

Działalność pedagogiczna zakłada również konieczność zarówno normalizacji relacji mieszanych, jak i normalizacji środowiska rozumianej jako zorganizowanie zewnętrznych warunków życiowych w taki sposób, aby  odpowiadało ono potrzebom każdego członka społeczeństwa bez względu na rodzaj utrudnień wynikających z organicznych barier niektórych grup społecznych.


STRESZCZENIE

Magdalena Świgost
Od wykluczenia do integracji osób z niepełnosprawnością w perspektywie zadań pedagogicznych

Przedłożony tekst traktuje o „inności”, która może w sposób skuteczny zaburzyć relacje i wykluczać człowieka z niektórych przestrzeni społecznych. Kontekst ten wyjaśnia się częściowo poprzez odwołanie do teorii stygmatyzacji. Za pomocą tych teorii można również wyprowadzić wnioski, które posłużą do konstruktywnego wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Jakie wyzwania stają przed działalnością pedagogiczną w obliczu piętna doświadczanego przez człowieka w niespecyficznej sytuacji życiowej? Jakie modele podejścia do analizowanej sytuacji dominują obecnie w pedagogice specjalnej? Autorka artykułu starała się udzielić odpowiedzi na te pytania.

SŁOWA KLUCZE

stygmat, niepełnosprawność, inność, piętno

SUMMARY

Magdalena Świgost
Persons with Disabilities in the Prospect of Educational Objectives – From Exclusion to Inclusion

The submitted paper deals with “otherness”, which may effectively damage relations and exclude a person from certain parts of social space. This is partly explained by the theories of social stigma. By means of these theories, one may reach conclusions that are helpful in adequate support of persons with disabilities. What challenges does a stigma of a person encountering specific circumstances of life pose to educational activity? What models of approach to the aforementioned situation prevail in the contemporary special education theories? The aim of the paper is to answer the above questions

KEY WORDS

stigma, disability, otherness, brand


BIBLIOGRAFIA

  • Chrzanowska I., Strategia kształcenia osób niepełnosprawnych. Diagnoza pozoru, w: Człowiek z niepełnosprawnością w rezerwanie przestrzeni publicznej, red. nauk. Z. Gajdzica, Impuls, Kraków 2013.
  • Ciosek M., Psychologia sądowa i penitencjarna, Stella Marius, Warszawa 2001.
  • Dec I., Godność człowieka w ujęciu kard. Karola Wojtyły i papieża Jana Pawła II, w: Jan Paweł II – obrońca godności człowieka. Materiały z III Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Diecezji Świdnickiej, red. J.M. Lipniak, Świdnicka Kuria Biskupia, Świdnica 2008.
  • Dykcik W., Pedagogika specjalna wobec aktualnych sytuacji i problemów osób niepełnosprawnych, UAM, Poznań 2005.
  • Dykcik W., Odpowiedzialność człowieka w kontekście indywidualnym i społecznym, Wydawnictwo Naukowe Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, Poznań 2010.
  • Green G., The end of stigma. Changes in the social experience of long-term illness, Routledge, New York–London 2009.
  • Kirenko J., Oblicza niepełnosprawności, Wydawnictwo Akademickie Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej, Lublin 2006.
  • Konopczyński M., Metody twórczej resocjalizacji, PWN, Warszawa 2007.
  • Krause A., Współczesne paradygmaty pedagogiki specjalnej, Impuls, Kraków 2010.
  • Kurzeja A., Uzależnienie od narkotyków. Od teorii do praktyki terapeutycznej, Difin, Warszawa 2012.
  • Machinek M., Godność osoby ludzkiej, w: Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania moralnego, red. J. Nagórny, K. Jeżyna, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2005.
  • Maciarz A., Normalizacja, w: Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, t. 3, red. nauk T. Pilch, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2004.
  • Marynowicz-Hetka E., Pedagogika społeczna, PWN, Warszawa 2007.
  • Nikitorowicz J., Pogranicze. Tożsamość. Edukacja międzykulturowa, Trans Humana, Białystok 1995.
  • Olszewski S., Przestrzeń kulturowa – przestrzenią spotkania, w: S. Olszewski, K. Parys, M. Trojańska, Przestrzenie życia osób z niepełnosprawnością, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego, Kraków 2012.
  • Ostrihanska Z., Losy uczniów nieprzystosowanych społecznie, KUL, Lublin 1997.
  • Siemaszko A., Granice tolerancji. O teoriach zachowań dewiacyjnych, PWN, Warszawa 1993.
  • Sowa J., Wojciechowski F., Rehabilitacja edukacyjna w zarysie. Ujęcie systemowe, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji, Zamość 2003.
  • Speck O., Niepełnosprawni w społeczeństwie. Podstawy ortopedagogiki, SWP, Gdańsk 2005.
  • Speck O., Inkluzja edukacyjna a pedagogika lecznicza, Harmonia Universalis, Gdańsk 2013.
  • Świgost M., Od dewiantów do normalsów. Przemiany piętna społecznego, „Zeszyty Naukowe Towarzystwa Doktorantów UJ. Nauki Społeczne” 2012, nr 4.
  • Vogel B., W centrum: godność człowieka. Działalność polityczna na gruncie odpowiedzialności chrześcijańskiej. Etyka chrześcijańska jako drogowskaz, Jedność, Kielce 2009.
  • Wacławczyk W., Pojęcie godności osobowej w doktrynie praw człowieka a kwestie swobody wypowiedzi, w: Edukacja w społeczeństwie „ryzyka”. Bezpieczeństwo jako wartość, red. M. Gwoździcka-Piotrowska, J. Wołejszo, A. Zduniak, Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa, Poznań 2006.
  • Wojtyła K., Człowiek jest osobą, w: tegoż, Aby się Chrystus nami posługiwał, Znak, Kraków 1979.
  • Żuraw H., Taka zwykła codzienność. Losy niepełnosprawnych intelektualnie absolwentów zasadniczych szkół specjalnych, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2013.

Bogdan Dąsal, Działania aktywizujące i integrujące społecznie różne grupy niepełnosprawnych mieszkańców Krakowa, realizowane przez Urząd Miasta Krakowa

Bogdan Dąsal

Urząd Miasta Krakowa Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Osób z Niepełnosprawnościami

Działania aktywizujące i integrujące społecznie różne grupy niepełnosprawnych mieszkańców Krakowa, realizowane przez Urząd Miasta Krakowa

Bogdan Dąsal – Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Osób z Niepełnosprawnościami, autor referatu Działania aktywizujące i integrujące społecznie różne grupy niepełnosprawnych mieszkańców Krakowa, realizowane przez Urząd Miasta Krakowa, fot. arch. Biblioteki Kraków

Bogdan Dąsal – Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Osób z Niepełnosprawnościami, autor referatu Działania aktywizujące i integrujące społecznie różne grupy niepełnosprawnych mieszkańców Krakowa, realizowane przez Urząd Miasta Krakowa, fot. arch. Biblioteki Kraków

Organizatorzy konferencji poprosili mnie o przygotowanie krótkiego wystąpienia, w którym odnosząc się do tematu konferencji, zawarłbym informacje przybliżające Państwu występowanie zjawi-ska niepełnosprawności w populacji mieszkańców Gminy Miejskiej Kraków. Spośród polskich metropolii Kraków wyróżnia się największym udziałem osób z niepełnosprawnościami w populacji ogółu mieszkańców. Dane z Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku mówią, że populacja osób z niepełnosprawnościami liczyła w Krakowie 107 460 osób, co stanowiło 14 procent ogólnej liczby mieszkańców.

Należy jednak przypuszczać, że w związku z dobrowolnością udzielania informacji o niepełnosprawności w formularzu ankietowym uzyskane dane są niedoszacowane, co w konsekwencji zaniża prawdziwy odsetek osób z niepełnosprawnościami w relacji do ogólnej liczby mieszkańców. Z ostatnich pełnych danych, które pochodzą z Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 roku, wynika, że populacja osób z niepełnosprawnością obejmowała 19 procent mieszkańców Krakowa.

Bezdyskusyjne pozostaje, że ta grupa społeczna stanowi znaczny odsetek mieszkańców Krakowa, co w konsekwencji powoduje, że trzeba ten fakt jak najszerzej uwzględnić w planowaniu i realizacji różnych polityk miejskich. Tutaj, w Krakowie, pomimo różnych ograniczeń wynikających z gorsetu przepisów i procedur, kierujemy się imperatywem szerokiego włączania osób z niepełnosprawnościami w główne nurty różnych aktywności społecznych. Na konferencji będziecie Państwo analizować jeden z tych nurtów. Nurt kulturowy w aspekcie dostępu do oferty Biblioteki Kraków.

Urząd Miasta Krakowa nie tylko ma obowiązek zapewnienia dostępu do wszelkich usług wynikających z działalności samorządu terytorialnego, ale również angażuje się w działania zwiększające dostęp do różnorodnych usług oferowanych przez podmioty działające na terenie miasta. Na podstawie przyjętych strategii i programów Urząd tworzy mechanizmy umożliwiające korzystanie z usług osobom z różnymi niepełnosprawnościami w takich obszarach jak pomoc społeczna, ochrona zdrowia, oświata, aktywizacja zawodowa, kultura, sport, rekreacja, mieszkalnictwo, administracja, transport zbiorowy oraz indywidualny.

Niepełnosprawność niejedno ma imię. Różne rodzaje niepełnosprawności generują różnego rodzaju deficyty, które często muszą być kompensowane w bardzo różnoraki i złożony sposób. Istotne jest najtrafniejsze rozpoznanie potrzeb, co pozwoli na przygotowanie najcelniejszej oferty usług wsparcia. Najważniejszym partnerem dla Urzędu Miasta Krakowa w realizacji tej idei są krakowskie organizacje pozarządowe działające na rzecz osób z różnymi niepełnosprawnościami. Z uwagi na dobre rozeznanie potrzeb siłą rzeczy odgrywają jako eksperci rolę inicjującą, doradczą oraz oceniającą. Coraz częściej z sektora organizacji pozarządowych rekrutuje się realizatorów nowych usług, kontraktując i zlecając zadania.

Obecnie najwięcej takich usług oferuje się w obszarze pomocy społecznej, opieki medycznej, dostępu do sprzętu ortopedycznego i wspomagającego, edukacji szkolnej, szkolenia zawodowego, pośrednictwa pracy, asysty w ­miejscu zatrudnienia, usług asystenckich, odciążeniowej opieki domowej i usług mieszkaniowych.

Zagadnieniem ściśle związanym z tym, o czym mówię, jest prawodawstwo. Bez odpowiednich ram prawnych i instytucjonalnych bardzo trudno realizować model polityki aktywizującej, w której dąży się do maksymalizacji autonomii osoby z niepełnosprawnością.

Wierzę, że tocząca się od dwóch lat debata społeczna dotycząca nowych uregulowań prawnych, które w tym roku mają być przyjęte przez Sejm, da nam – jednostkom samorządu terytorialnego – inteligentne narzędzie prowadzenia polityki społecznej i umożliwi w ten sposób stosowanie zindywidualizowanych i zróżnicowanych form wsparcia dostosowanych do uwarunkowań wynikających z różnych rodzajów niepełnosprawności.